W ubiegłym roku zarobił niemal 158 mln zł. Teraz masowo zwalnia ludzi

Akcjonariusze Stellantis zagłosowali za przyjęciem pakietu wynagrodzeń dla Carlosa Tavaresa za 2023 rok. Roczne wynagrodzenie dyrektora generalnego koncernu wyniosło 36,5 mln euro, co wzbudziło gigantyczne kontrowersje ze względu na trudną sytuację finansową firmy i trwającą masową redukcję zatrudnienia.

Walne zgromadzenie akcjonariuszy koncernu Stellantis utorowało drogę do uczynienia Carlosa Tavaresa najlepiej opłacanym dyrektorem generalnym wśród światowych producentów samochodów. W ubiegłym roku portugalski biznesmen zarobił 36,5 mln euro, co w przeliczeniu na polską walutę daje kwotę rzędu 158 mln złotych. Gdyby tego było mało, wynagrodzenie Tavaresa obejmowało także nagrodę motywacyjną o wartości 10 mln euro za osiągniecie celów w kwestii elektryfikacji i rozwoju oprogramowania koncernu.

Gigantyczna pensja dla dyrektora, a w tle masowe zwolnienia

Absurdalne zarobki dyrektora Stellantis wzbudziły kontrowersje wśród pracowników i działaczy związków zawodowych. Nie jest bowiem tajemnicą, że od pewnego czasu koncern notuje rekordowe zyski, co jest zasługą m.in. osób zatrudnionych na niższych stanowiskach. Jednocześnie jednak od pewnego czasu koncern przeprowadza trudną do zrozumienia redukcję zatrudnienia.

Reklama

Tylko w zeszłym tygodniu tysiące osób dołączyło do strajkujących robotników w pobliżu Stellantisa w Turynie. Według związku zawodowego, koncern planuje redukcję siły roboczej we Włoszech o 8 procent, czyli około 3700 stanowisk. Niespełna kilka miesięcy temu spółka zamknęła także zakład silników w Bielsku-Białej, a gigantyczne zwolnienia planowane są także w amerykańskich zakładach Detroit Assembly Complex-Mack oraz Jeep Toledo w Ohio.

Akcjonariusze doceniają Tavaresa. Ważne, że firma notuje zyski

Tymczasem tylko w 2023 roku zarobki Tavaresa wzrosły niemal o połowę. Akcjonariusze docenili strategiczne posunięcia dyrektora generalnego, które doprowadziły do wzrostu cen akcji o około 60 procent. Jednocześnie jak podkreśla zarząd koncernu - zwolnienia były konieczne ze względu na trwającą restrukturyzację i optymalizację kosztów, co ma ułatwić wejście w elektromobilną rewolucję. Władze spółki zapewniły również, że pracownikom dotkniętym zwolnieniami przyznano kompleksowy pakiet pomocowy i wsparcie w okresie przejściowym.

Związki zawodowe planują dalsze protesty

Jak jednak zauważają przedstawiciele związków zawodowych - z jednej strony firma szuka oszczędności i ogranicza zatrudnienie, z drugiej przyznaje astronomiczną pensję dyrektorowi. 36 mln euro rocznie to blisko 3 mln euro miesięcznie. Trudno obecnie znaleźć na świecie innego prezesa koncernu, który mógłby się pochwalić takim dochodem. Dlatego też związki zawodowe zapowiadają dalsze protesty i wsparcie dla masowo zwalnianych pracowników.

Stellantis to międzynarodowy koncern powstały w wyniku połączenia firm Fiat Chrysler Automobiles z PSA. Do koncernu należy m.in. marki. Fiat, Alfa Romeo, Lancia, Abarth, Maserati, Opel, Peugeot, Citroen, DS, Jeep, Chrysler i Dodge.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stellantis | redukcja etatów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy