Kluczowy odcinek drogi S8 bez wykonawcy?

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa dzisiaj zdecyduje, czy zerwać umowę z włoskim wykonawcą najdłuższego odcinka obwodnicy Marek, firmą Salini. Jak twierdzi nowy wiceminister Marek Chodkiewicz, czas na dyscyplinowanie się już skończył. Droga miała być gotowa we wrześniu. Czy kierowcy będą stać w korkach jeszcze przez święta?

Kłopoty włoskiego wykonawcy z terminową realizacją kontraktu pojawiły się już w wakacje. Właśnie dlatego nie został dotrzymany termin wrześniowy. Później, ponad 8-kilometrowy odcinek miał być gotowy w październiku, co oficjalnie zapowiedział ówczesny wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit, odpowiedzialny w ministerstwie za budowę dróg. Niestety termin przepadł, a krótko później minister.

Po wymianie kadrowej i przeprowadzeniu przez ministerstwo dyscyplinujących rozmów z wykonawcą okazało się, że i termin grudniowy jest zagrożony. Właśnie dlatego wiceminister Marek Chodkiewicz, który zastąpił na tym stanowisku Jerzego Szmita, na dzisiejszym popołudniowym spotkaniu ma zdecydować, czy zerwać kontrakt z włoskim inwestorem, czy dalej się z nim boksować.

Jeśli zerwie umowę

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad scenariuszy jest kilka. Pierwszy to dyscyplinowanie wykonawcy i egzekwowanie zapisów umowy i kar z tego tytułu wynikających. Drugi, po zerwaniu umowy, to porozumienie z wykonawcą sąsiedniego odcinka obwodnicy Marek, firmą Astaldi, która w terminie zrealizowała swój odcinek o długości 7,2 km między Kobyłką do węzła Radzymin Południe. Być może to ona będzie mogła dokończyć prace. Tym bardziej że do zrobienia zostało niewiele. To głównie prace budowlane wykończeniowe, malowanie pasów i ustawienie znaków. Scenariusz trzeci, najgorszy - szukanie nowych wykonawców.

Reklama

Marki to nie jedyny problem

Minister musi zważyć, czy rozwiązanie umowy z Salini Polska spowoduje kłopoty na innych odcinkach, które realizuje włoski wykonawca. Budowa trwa na drodze S3, której odcinek zgodnie z kontraktem ma być gotowy do czerwca 2018 oraz S7 między Kielcami a Krakowem (termin oddania to marzec 2018). Kluczowa jednak jest inwestycja budowy odcinka autostrady A1, będąca jednocześnie obwodnicą Częstochowy. Tam termin zakończenia prac mija w marcu 2019.

Jak dowiedzieliśmy się w GDDKiA, na obwodnicy Częstochowy Salini ma również kłopoty z terminami. Wynikają one głównie z kwestionowania jakości prac podwykonawców. Co gorsze, zdaniem naszego informatora, kłopoty te są tak duże, że nie da się ich nadrobić, przez co dotrzymanie terminu oddania drogi do eksploatacji nie jest już teoretycznie realne.

Juliusz Szalek

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy