Ekspert: wyrok w sprawie odbierania praw jazdy może oznaczać lawinę pozwów

​Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie czasowego zatrzymywania kierowcom prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Sędziowie TK uznali, że przepisy, na mocy których tysiące kierowców od lat tracą w Polsce prawo jazdy, są niekonstytucyjne. Czy oznacza to, że pokrzywdzeni mogą się teraz domagać odszkodowań?

13 grudnia 2022 roku, Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy, na mocy których kierowcy tracą prawo jazdy na okres trzech miesięcy, za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h, stoją w sprzeczności z artykułem 2. Konstytucji,  a prowadzone w ten sposób postępowania nie mogą być uznane za rzetelne. Kierowca nie ma bowiem żadnej szansy udowodnienia przed sądem swojej niewinności, w przypadku, gdy dojdzie np. do błędu pomiaru.

Ogłoszony wyrok zapadł jednogłośnie.

Warto dodać, że sprawa nie dotyczyła jedynie zatrzymywania na trzy miesiące prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym.

Reklama

Na taki sam okres prawo jazdy stracić można również za przewożenie w pojeździe większej niż dopuszczalna przepisami liczby osób.

Zatrzymywanie praw jazdy za przekroczenie prędkości niezgodne z konstytucją. Posypią się wnioski o odszkodowania?

Przepisy dotyczące zatrzymywania praw jazdy od początku budziły wątpliwości karnistów. W tej sprawie kilkukrotnie interweniował np. Rzecznik Praw Obywatelskich. Przykładowo - kierując sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jeszcze w 2018 roku RPO sugerował, że przepisy stoją w sprzeczności z ustawą zasadniczą. Rzecznik ostrzegał wówczas, że uznanie przepisów za niekonstytucyjne może oznaczać uruchomienie postępowań odszkodowawczych od Skarbu Państwa.

Odszkodowania te mogą okazać się dotkliwe dla Skarbu Państwa, zwłaszcza w przypadku osób, dla których prawo jazdy jest niezbędne do pracy - podkreślał wówczas Rzecznik.

W taką retorykę wpisują się też najnowsze komentarze ekspertów. W ocenie Janusza Popiela - prezesa Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych ALTER EGO - dzisiejszy wyrok może otwierać drogę do postępowań sądowych o odszkodowania. 

Od początku zwracaliśmy uwagę, że tak sformułowane zapisy stoją w sprzeczności z konstytucją i potęgują bałagan legislacyjny - tłumaczy w rozmowie z Interią Janusz Popiel.

Jest więc całkiem prawdopodobne, że zgodnie z przewidywaniami RPO, polskie sądy mierzyć się będą wkrótce z pozwami kierowców żądających od Skarbu Państwa odszkodowania za utracone dochody.

Tysiące praw jazdy odebrane bezprawnie

Przypomnijmy - przepisy o czasowym zatrzymywaniu prawa jazdy działają w Polsce od 18 maja 2015 roku.

W Ustawie o kierujących pojazdami pojawiły się wówczas zapisy mówiące o zatrzymywaniu prawa jazdy na mocy decyzji administracyjnej wydawanej przez starostę. Jedyną podstawą do jej wydania jest informacja od "organu kontroli ruchu drogowego", a sama decyzja wydawana jest pod rygorem natychmiastowej wykonalności.

Tylko w 2019 roku, ostatnim w którym statystyki nie były jeszcze zaburzone przez pandemię koronawirusa, za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze  zabudowanym uprawnienia do prowadzenia pojazdów straciło czasowo 45 329 kierowców. To aż 52 proc. ogółu kierujących, którzy w 2019 roku stracili prawo jazdy.

O szczegółowe statystyki zwróciliśmy się w tej sprawie do Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.  Śmiało można jednak przyjąć, że przez ponad 7 lat, za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o straciło w Polsce czasowo między 200 a 250 tys. kierowców.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Trybunał Konstytucyjny | zatrzymywanie praw jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy