Koniec taniej jazdy na LPG!

Zwolennicy samochodowych instalacji gazowych, oprócz oszczędności, jako argument "za", często podnoszą kwestię ekologii.

Spalanie paliwa LPG faktycznie generuje do środowiska mniej szkodliwych substancji niż spalanie benzyny, ale to - niestety - tylko część prawdy. Ważne są jeszcze warunki, przy jakich owo spalanie się odbywa.

Problem w tym, że poziom emisji tzw. "zanieczyszczeń kontrolowanych" zależy od generacji zastosowanej instalacji. W przypadku pierwszej generacji wskaźniki te są średnio około cztery razy większe niż przy zasilaniu silnika benzyną. W skrajnych przypadkach, poziom emisji szkodliwych substancji jest aż dwudziestokrotnie wyższy. Przyjazne dla środowiska są wyłącznie instalacje czwartej i piątej generacji wyposażone we wtrysk gazu w fazie lotnej i ciekłej.

Reklama

O zależności tej wiedzą środowiska ekologiczne, które w końcu marca złożyły do Komisji Europejskiej projekt zmian w przepisach dotyczących zasilania pojazdów paliwem LPG.

Projekt zakłada, że homologację do stosowania na rynkach Unii Europejskiej otrzymać będą mogły wyłącznie instalacje wyposażone we wtrysk gazu, czyli te zaliczane do IV i V generacji. Europejskie Stowarzyszenie Ekologów, które jest autorem pomysłu, chce również, by zakazać używania starszych generacji instalacji LPG. Krótko mówiąc - jeśli właściciel auta z I, II lub III generacją instalacji LPG nie wymontuje jej z samochodu (lub nie zastąpi układem IV lub V generacji), jego pojazd nie zostanie dopuszczony do ruchu.

Propozycja ekologów ma spore szanse powodzenia - unijni urzędnicy bardzo poważnie podchodzą do kwestii ochrony środowiska naturalnego. Co ważne, europarlamentarzyści nie narażą się też swoim wyborcom - odsetek pojazdów napędzanych LPG w Unii Europejskiej jest znikomy. Wyjątek stanowi jednak Polska, gdzie na gazie jeździ obecnie około dwóch milionów samochodów. Większość z nich wyposażonych jest w prymitywne insalacje II i III generacji, które - w myśl nowych przepisów - mają zostać całkowicie wyeliminowane.

Debata nad wprowadzeniem nowych przepisów ruszyła w Brukseli pełną parą - jest spora szansa, że nowe unijne prawo zacznie obowiązywać jeszcze w tym roku. Projekt ma duże szanse powodzenia również z tego względu, że w praktyce spowoduje wycofanie z rynku wielu starych i wekspoloatowanych pojazdów, co wpasowuje się w unijny plan podniesienia drogowego bezpieczeństwa.

Niestety wprowadzenie nowych przepisów oznaczać będzie koniec taniej jazdy dla setek tysięcy polskich kierowców.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama