Blokujesz lewy pas? Jesteś "prawdziwym bohaterem"...

Niedawno publikowaliśmy w naszym serwisie filmik ukazujący, w jaki sposób kierowcy ciężarówek blokują w korku lewy pas uniemożliwiając jazdę na tzw. suwak.

Temat co jakiś czas wraca niczym bumerang i jest o tyle ciekawy, że problem nie występuje np. w Niemczech czy Francji, gdzie przecież również roi się od pojazdów o dużych gabarytach na polskich numerach rejestracyjnych...

Okazuje się, że jazda na suwak wciąż wywołuje wśród kierowców sporo emocji. Oto list, jaki trafił na naszą skrzynkę mailową. Zgadzacie się z jego treścią?

Piszę do Państwa, bo wydaje mi się, że ostatnia nagonka na kierowcę TIR-a i Policjanta (chodzi o filmiki ukazujące blokowanie lewego pasa w korku - przyp. red.) jest dość tendencyjna. Zacznijmy od tego, że rzeczywiście Polacy nie umieją jeździć na suwak.

Reklama

To prawda. I generalnie cała nagonka na bohaterów filmów miałaby sens, gdyby nie fakt, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ tak naprawdę nie wyrządzili nikomu żadnej szkody. Zakładam, że bohaterzy jechali drogami, na których długość korka tak naprawdę nie ma znaczenia. Jakiś czas temu stałem w korku pod Poznaniem - i naprawdę, czy ten korek miał 3 km, czy 6 km, nie miało żadnego znaczenia. I tutaj prawdopodobnie było podobnie.

Piszę prawdopodobnie, bo nie wiem jak było w rzeczywistości. Oczywiście w sytuacji, kiedy rzeczywiście blokada pasa spowoduje że np. mniej aut przeciśnie się przez wcześniejsze światła - wówczas zachowanie jest złe. Ale zakładam, że na tych filmikach blokowanie pasa nie spowodowało problemów z ruchem za naszymi bohaterami. Jeśli zatem nie było problemów za nimi, to dlaczego wszyscy uważają że oni robią źle?

Spójrzmy na to z innej perspektywy - może oni robili dobrze? Może powinniśmy stwierdzić, że są to rozsądni ludzie, którzy pomyśleli - "Dlaczego lewy pas jest pusty? Pora go zająć!". I zajęli. Chcieli być jednak w porządku wobec innych kierowców, którzy byli przed nimi - i zajęli pozycję adekwatną do tej, na której przyjechali do korka. Auta za nimi ustawiły się już na dwóch pasach i tak naprawdę mamy do czynienia ze sprawiedliwym rozpoczęciem jazdy na suwak. Wydaje mi się zatem, że ocena tych kierowców jest błędna - zakładam, że kierowcy ocenili czy powolna jazda lewym pasem jest szkodliwa dla ruchu za nimi. czy też nie - i uznali że mogą sobie pozwolić ma "blokowanie" pasa.

Policjanci blokują lewy pas:

Dodatkowo, oceniając negatywnie naszych bohaterów postępujemy trochę niesprawiedliwie. Z jednej strony, uważamy że łamią prawo blokując pas ruchu - wlepiamy im zaocznie mandaty o najwyższej kwocie. Ale za chwilę wszyscy stwierdzają, że polskie prawo nie jest idealne - bo przecież nie reguluje jazdy na suwak. Zatem z jednej strony - trzymamy się polskiego prawa kurczowo, z drugiej zaś - narzekamy na nie.

Postarajmy się zatem zachować po prostu mądrze. Jeśli prawo ma jakieś niedoskonałości, my starajmy się swoim rozumem je kształtować. Zastanówmy się zatem, co robią bohaterowie filmów. Jeśli nie zatykają skrzyżowań za sobą - nie robią nic złego.

Blokowanie lewego pasa:

"Tylko" łamią niedoskonały przepis, który jest dodatkowo powiązany z nie istniejącym przepisem jazdy na suwak. Więc może nie robią nic złego? A może przeciwnie - może jako pierwsi wpadli na pomysł, by wykorzystać lewy pas? Może pokazują innym, że lewym pasem można jechać propagując finalnie jazdę na suwak? A dodatkowo - są kulturalni, bo widzą, że lewy pas jest pusty i mają do wyboru - albo wykorzystać sytuację i pojechać do końca lewym pasem, albo być fair wobec kierowców, którzy dużo wcześniej od nich przyjechali i dużo dłużej stoją w korku? Być może właśnie tak jest.

Zatem, może tak właśnie powinna wyglądać ocena tych kierowców? Naprawdę, ja w ich zachowaniu nie mogę znaleźć żadnej rzeczy, która kogokolwiek mogłaby zaboleć - jeśli nie blokują ruchu za sobą. Tak naprawdę, zastosowali rozwiązanie które jest sprawiedliwe dla wszystkich - samemu narażając się na mandat za "blokowanie ruchu". Jak dla mnie - prawdziwi bohaterowie...

Na czym polega suwak i dlaczego jest dobry?

... Na koniec wywodu - proszę wszystkich, by przestali ziać jadem, i zamiast skupiać się na winowajcach, zastanowili się nad sednem problemu. Może po prostu efektem tych filmów powinna być nie nagonka na kierowców, ale jakaś petycja, by prawnie uregulować jazdę na suwak? Każdy może samemu oceniać zachowanie kierowców, ale nie skupiajmy się na bohaterach filmów - skupmy się na właściwym problemie. Napiszmy do ministra o prawne uregulowanie problemu - niech coś z tych naszych nerwów będzie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama