Brali na cel Toyoty Yaris. Ukradli ich dziesięć!
Zlikwidowana samochodowa dziupla, odzyskany pojazd oraz zatrzymane trzy osoby - to wynik ostatnich działań kryminalnych z warszawskiego Mokotowa. W ręce policjantów trafili dwaj mężczyźni podejrzani o kradzieże toyot na terenie Warszawy oraz okolicznych miejscowości - Adam P. oraz Robert B. odpowiedzą za dziesięć takich przestępstw. Z kolei Grzegorz B. usłyszał zarzut paserstwa.
Kiedy pod koniec stycznia z terenu Mokotowa zginęła Toyota Yaris policjanci zajmujący się w zwalczaniem przestępczości samochodowej ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć dwóch mieszkańców podwarszawskiej miejscowości. Adam P. był już notowany za podobne przestępstwa, Robert B. - również karany za takie kradzieże.
Z informacji kryminalnych wynikało, że obaj specjalizowali się w kradzieżach konkretnego modelu, czyli Toyoty Yaris właśnie. Wszystko wskazywało na to, że mężczyźni kilka dni temu dokonali kolejnego przestępstwa , a skradziony samochód prawdopodobnie będą próbowali odstawić do dziupli na terenie powiatu wołomińskiego.
Podjęte przez policjantów działania doprowadziły ich do miejsca, gdzie został ukryty samochód, skradziony z terenu Węgrowa. Tam funkcjonariusze zatrzymali 27-letniego Grzegorza B., którego zastali w trakcie rozkręcania elementów karoserii toyoty. Pojazd miał już zdemontowane wszystkie drzwi, tylną klapę bagażnika oraz przednią pokrywę silnika.
W rękach policjantów znaleźli się również mężczyźni podejrzewani o kradzież tego pojazdu. 26-letni Adam P. oraz 29-leni Robert B. trafili do policyjnego aresztu.
Z informacji policjantów wynikało, że obaj mężczyźni mogli kraść toyoty na terenie Mokotowa, Pragi Północ oraz podwarszawskich miejscowości i w ostatnim czasie ich łupem padło nawet dziesięć takich samochodów. W trakcie czynności procesowych wskazali oni miejsca, w których dokonali takich przestępstw. Funkcjonariusze przedstawili Adamowi P. oraz Robertowi B. dziesięć zarzutów. 29-latek odpowie za te przestępstwa w warunkach recydywy. Grzegorz B. jest podejrzany o paserstwo, za co może mu grozić kara do 5 lat więzienia.