Wielkie kłamstwo o polskich kierowcach. Nie mamy się czego wstydzić!

Martwe Dusze. To pojęcie odmienialiśmy już chyba przez wszystkie przypadki. Nie tylko my, obszerne analizy tego tematu wielokrotnie publikował np. Instytut Samar. Niestety - śledząc ostatnie doniesienia medialne odnosimy wrażenie, że wszystkie te starania przeszły bez echa, a przynajmniej - bez zrozumienia. Dowód? Najnowszy raport Eurostatu, według którego Polska to prawdziwy motoryzacyjny skansen.

W obszernym zestawieniu "europejskiego urzędu statystycznego" dotyczącym parku samochodowego krajów Unii Europejskiej przeczytać możemy np., że aż 37,9 proc. wszystkich poruszających się po polskich drogach samochodów osobowych ma - uwaga - więcej niż 20 lat. Zdaniem Eurostatu to najgorszy wynik w całej Wspólnocie. Przed Polską uplasowały się nawet Estonia (31,5 proc.) i Litwa (22,6 proc.). Najsmutniejsze jest to, że rewelacje Eurostatu bezrefleksyjnie powieliły zarówno serwisy traktujące o bezpieczeństwie drogowym jak i redakcje motoryzacyjne skupiające profesjonalnych dziennikarzy. Problem w tym, że dane Eurostatu są o tyle sensacyjne, co nieprawdziwe.

Reklama

Problem - tu raczej bez zaskoczenia - stanowią rzecz jasna "martwe dusze"  oraz ułomność polskich przepisów, w myśl których - w przeciwieństwie do wielu innych krajów UE - w Polsce nie ma możliwości czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego, a ta, która ma pojawić się w lutym (będzie to możliwe wyłącznie w przypadku uszkodzenia struktury nośnej karoserii), stanowi karykaturę rozsądnych przepisów w tym zakresie. Przypominamy, że z Centralnej Ewidencji Pojazdów nie wykreśla się żadnych rekordów. Oczywiście nie wszystkie z nich są aktywne, ale - nie przez przypadek - wiele lat temu ukuła się definicja pojazdu "aktualizowanego", czyli takiego, który w ostatnich sześciu (!) latach przeszedł obowiązkowe badanie techniczne lub dysponował ważną polisą obowiązkowego ubezpieczenia OC.

Było to niezbędne, dla zweryfikowania rzeczywistego stanu parku pojazdów w Polsce, bo rodacy nie kwapili się z wyrejestrowaniem swoich aut, nawet jeśli te dawno już skończyły jako wkład do hutniczego pieca. Dość przypomnieć, że - jak donosił Instytut Samar - na koniec 2018 roku w CEPiKu aktywnych było np.  1,8 mln (!) Fiatów 126p, ponad poł miliona Polonezów i blisko 170 tysięcy Syren! Inne tego typu "perełki" to np. około 91 tysięcy (!) Trabantów, 97 tysięcy (!) Wartburgów czy 22,5 tysiąca Zaporożców! Biorąc pod uwagę, że w oparciu o takie właśnie dane wyjściowe sporządzane są raporty Eurostatu nie może dziwić, że ich jakość śmiało porównać można z Zaporożcami właśnie...

Dowodów na słuszność naszej tezy nie trzeba wcale daleko szukać. Jak poinformował nas wydział prasowy Ministerstwa Cyfryzacji, średni wiek zarejestrowanego (!) w Polsce samochodu wynosi obecnie 19,9 roku. Tyle tylko, że dotyczy on 25 665 634 "aktywnych" w CEP rekordów. Tych "aktualizowanych" jest aż o 6 656 115 (!) mniej, bo dokładnie 19 009 519. I tyle właśnie samochodów osobowych - realnie - porusza się po polskich ulicach. Ich średni wiek to nie 19,9 roku a... 14,8. Różnica jest znaczna!

Takie spojrzenie podważa nie tylko wszelkie sensacyjne informacje o rekordowo starym parku samochodowym w Polsce, ale też - utrzymane w podobnym tonie - publikacje o rekordowej liczbie aut przypadających na mieszkańca naszego kraju. W żadnej z tych statystyk, mimo powtarzanych w prasie uparcie bzdur, Polska nie przoduje i - co więcej - często plasuje się daleko za swoimi sąsiadami pokroju Czech i Słowacji!

Oczywiście sam fakt, że po Polsce jeździ sporo wiekowych pojazdów nie żadnym odkryciem. Widać to przecież zdecydowanie w każdej statystyce dotyczącej liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych. Przypominamy, że na naszych drogach ginie podobna liczba osób co w Niemczech, które mają blisko dwukrotnie większą powierzchnie i ponad dwukrotnie większą liczbę pojazdów. Tyle tylko, że średni wiek samochodu w Niemczech to około 9 lat, a nie - jak w Polsce 14,8 roku. Nie da się jednak obronić tezy, że blisko 38 proc. polskich samochodów liczy sobie więcej niż 20 lat. W rzeczywistości, bazując na rekordach aktualizowanych, kategorycznie stwierdzić można, że po polskich drogach porusza się dokładnie (na dzień publikacji materiału) 4 251 424 samochodów osobowych w wieku powyżej 20 lat. 4,25 mln z ponad 19 mln, co w przeliczeniu stanowi około 22,4 proc. a nie - jak podaje to Eurostat - 38 proc.!

Jakby tego było mało - dane Eurostatu w żaden sposób nie wpisują się nawet w... ogół zarejestrowanych w Polsce (a więc i nieaktualizowanych) samochodów osobowych. Tych jest przecież  25 665 634, więc owe 4 251 424 egzemplarzy w wieku ponad dwudziestu lat stanowi około 16,5 procenta.

Nie przeszkodziło to jednak poważnym redakcjom opublikować rewelacji Eurostatu okraszając je przy okazji krzykliwym tytułem. Zanim jednak popadniemy w kompleksy z powodu wieku naszych samochodów, pamiętajmy, że śmiało możemy się określić jedną z najbogatszych nacji w Europie! Zdaniem tego samego Eurostatatu ponad połowa - bo aż 55 proc. - obywateli naszego kraju mieszka obecnie w domach jednorodzinnych!  W tej statystyce "bijemy" m.in. Niemcy (42,3 proc.) i Szwajcarię (34,6 proc.)!   

Paweł Rygas

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: liczba samochodów w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy