Fotoradary kontra kierowcy

Wciąż nie brak wątpliwości dotyczących pracy fotoradarów. Tymczasem już niedługo pojawią się nowe, o wiele groźniejsze dla kierowców urządzenia. Zobacz, jak dziś wyglądają procedury związane z karaniem i sprawdź, czego spodziewać się w najbliższej przyszłości.

Ciągłe zmiany przepisów i niejasności w procedurach mandatowych powodują, że kierowcy nie wiedzą jak powinny być prawidłowo oznakowane fotoradary oraz jak wygląda procedura mandatowa. Obecnie w Polsce działa 286 fotoradarów, przy czym 75 urządzeń należy do ITD, pozostałe są używane przez strażników gminnych.

Jednak tylko nowo stawiane urządzenia (od lipca 2011 r.) muszą mieć żółtą odblaskową barwę. Natomiast stare obudowy fotoradarów (pomalowane na szaro), zainstalowane przed tą datą, mogą być zgodnie z prawem używane prawie przez 3 lata. W pierwszej kolejności oznakowane będą fotoradary w miejscach szczególnie niebezpiecznych, gdzie dochodzi do wypadków z powodu przekroczenia prędkości. Wszystkie fotoradary muszą zostać oklejone na żółto do 1 lipca 2014 r.

Reklama

Bez względu na to, kiedy urządzenie zostało ustawione, musi się przed nim znaleźć niebieska tablica „kontrola prędkości – fotoradar”. Zgodnie z przepisami umieszcza się ją od 100 do 200 m od urządzenia na drodze o dopuszczalnej prędkości do 60 km/h, a na pozostałych drogach – od 200 do 500 m, z wyjątkiem autostrad i dróg ekspresowych. Tam znak stoi od 500 do 700 m przed fotoradarem. W przypadku urządzeń przenośnych na początku odcinka objętego pomiarem musi pojawić się znak fotoradar i tabliczka „na odcinku ... m”. Uwaga! Ostrzeżenie o przenośnym fotoradarze dotyczy jedynie urządzeń straży miejskiej. Natomiast przed stacjonarnym fotoradarem musi znaleźć się w każdym przypadku, bez względu na to, do kogo on należy.

Na podstawie zdjęcia z fotoradaru służby na wystawienie mandatu mają 180 dni od wykonania zdjęcia. Po tym terminie sprawa trafia do sądu, który decyduje o wysokości kary.  

Przy okazji warto też pamiętać, że wykonywane przez strażników miejskich zdjęcia są wysyłane wraz z wezwaniem. Jednak ITD, która przejęła fotoradary od policji, nie wysyła zdjęć. Inspekcja twierdzi, że nie ma takiego obowiązku. Nawet w przypadku prośby o okazanie fotografii, zdjęcie nie jest udostępniane. Kierowca może zapoznać się z fotografią ze swoim udziałem dopiero kiedy sprawa trafi do sądu, np. w związku  z nieprzyjęciem mandatu.

Kierowcy powinni także pamiętać, jakie konsekwencje niesie ze sobą niewskazanie sprawcy wykroczenia zarejestrowanego przez fotoradar. Grozi za to mandat do 500 zł, ale bez punktów karnych. Zamiast tego Inspekcja Transportu Drogowego lub straż miejska mogą skierować sprawę do sądu, gdzie – przynajmniej w teorii – grozi właścicielowi samochodu nawet do 5000 zł grzywny.

Trzeba też pamiętać, że obecnie mandaty są wystawiane ręcznie. Jednak już niebawem wszystkie zdjęcia wykonane przez fotoradary należące do ITD, trafią do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Tam automatycznie zostanie odczytany numer rejestracyjny pojazdu, ustalony właściciel auta, po czym będzie wysłany do niego mandat. To wszystko niemal bez udziału mundurowego.

Od sierpnia br. zaczną działać pierwsze z 300 nowych urządzeń, zakupionych przy dofinansowaniu UE. Według założeń nowe fotoradary mają pracować niemal w każdej pogodzie i rejestrować wykroczenia na co najmniej trzech pasach ruchu (zarówno pojazdy nadjeżdżające, jak i odjeżdżające). Obudowy urządzeń mają być odporne na działania wandali oraz mieć czujnik uderzenia.

Procedura mandatowa

Obsługa zdjęć
Wykonane zdjęcia trafiają przez sieć telefonii komórkowej do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym ITD lub zostają zgrane na dyski twarde i dostarczone do centrum (tylko do czasu usprawnienia systemu)

Ustalanie właściciela
Komputer odczytuje numer rejestracyjny samochodu ze zdjęcia, po czym z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców automatycznie  obiera dane właściciela pojazdu.

Wezwanie kierowcy
Zostaje wystawione wezwanie listowne. Podczas korespondencyjnego wyjaśniania sprawy, właściciel samochodu ma do wyboru: 
- przyznać się do winy, jeśli to on prowadził auto uwiecznione na zdjęciu i zgodzić się na mandat (wysyłany listownie);
- wskazać, kto prowadził pojazd (ITD straszy w wezwaniu, że za fałszywe oskarżenie innej osoby grozi do 2 lat więzienia);
- odmówić wskazania sprawcy – grozi za to do 5000 zł grzywny (sprawa trafia do sądu);
- odmówić przyjęcia mandatu – sprawa trafia do sądu, który ustala winnego wykroczenia i wysokość kary.

Czas na ukaranie
Na wypełnienie formularza przesłanego przez ITD inspektorzy czekają 7 dni. Po tym terminie wysyłają monit i właściciel auta musi się stawić w ITD. Jeśli przez pół roku od wykonanie zdjęcia nie uda się ukarać kierowcy, sprawa trafia do sądu.

W najbliższej przyszłości

Przejazd na czerwonym
W odróżnieniu od tradycyjnych fotoradarów mierzących prędkość za pomocą anteny radarowej, urządzenie TraffiStar SR520 wykorzystuje pętle indukcyjne zainstalowane w jezdni i jest podpięte bezpośrednio do sygnalizacji świetlnej. Każdy pojazd, który najedzie na pętle, będzie miał zmierzoną prędkość, a dodatkowo – w przypadku przejazdu przez skrzyżowanie na czerwonym świetle – zostanie zarejestrowany przez kamerę na maszcie. Takich radarów będzie więcej, głównie za sprawą straży miejskich. Mają się pojawiać w obszarze zabudowanym.

Pomiar odcinkowy
W przyszłym roku Inspekcja Transportu Drogowego planuje wprowadzić odcinkowy pomiar prędkości (zgodnie z przepisami, prędkość może być mierzona na dystansie maksymalnie 20 km). Jednak na razie to tylko plany. Natomiast widoczne nad drogą kamery (docelowo mają służyć właśnie do pomiaru prędkości) są wykorzystywane do podglądu sytuacji na drodze, np. korków. Przed pomiarem odcinkowym musi się pojawić znak „Kontrola prędkości, fotoradar”, a pod nim tablica „Kontrola średniej prędkości na odcinku”.

Sebastian Sulowski

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy