Toyota Avensis. Nowa wreszcie przekonuje jakością

Toyota Avensis od lat zajmuje czołowe miejsca w statystykach najmniej awaryjnych aut prowadzonych przez niemiecki ADAC. Czy to jedyny powód, dla którego warto zwrócić uwagę na gruntownie zmodernizowaną trzecią generację japońskiego przedstawiciela segmentu D? Zdecydowanie nie - w nowej odsłonie Avensis zrywa z wizerunkiem solidnego, ale nieco "plastikowego" auta.

Toyota przez lata miała wizerunkowy problem. Jej auta z zewnątrz wyglądały dość ciekawie, czasami nawet intrygująco, jednak w środku wiało nudą. Przeciętnej jakości materiały wykończeniowe, klasyczne, monotonne wręcz, kształty desek rozdzielczych powodowały, że na zakup decydowały się osoby, dla których najważniejszym argumentem była bardzo niska usterkowość. Skoro jednak takie modele kupuje się na lata, to już zawsze musi być szaro, buro i nijako? Oczywiście, że nie.

Gruntownie odświeżona, trzecia generacja Avensisa, która niedawno pojawiła się na rynku, na tle swoich poprzedników wyróżnia się przede wszystkim rzucającą się w oczy jakością. I nie chodzi tu jedynie o jakość montażu, ale o ogólny odbiór modelu, którym Japończycy mocno zaakcentowali aspiracje do czołowych miejsc w segmencie, które dzisiaj dzierżą Volkswagen Passat oraz Ford Mondeo.

Reklama

Po latach plastikowej nijakości w kabinie Toyoty z segmentu D wreszcie poczuć można zapach wysokiej jakości tworzyw. Deska rozdzielcza zyskała wiele kolorowych akcentów, włącznie z dwoma wyświetlaczami. Ten między zegarami ma 4,7-cala, przekątna większego, znajdującego się na konsoli środkowej. liczy sobie 8 cali. Jest on dotykowy, ma niezłą rozdzielczość i zawiera w sobie wszystkie funkcje centrum multimedialnego, nawigacji, komputera pokładowego, a także wyświetla obraz z kamery cofania. Skórzana kierownica o grubym wieńcu, dobrze leży w dłoniach, a dzięki umiejscowieniu na niej sporej liczby przycisków pozwala obsługiwać wiele funkcji bez konieczności przekładania rąk.

Estetykę wnętrza zdecydowanie poprawiają nowe tapicerki. Zwłaszcza te, dwukolorowe, robią znakomite wrażenie zarówno wzrokowe jak i dotykowe. Bez wątpienia rozważając zakup warto zainwestować w tapicerkę skórzaną, z elementami wykonanymi z alcantary. Tą decyzję docenimy po latach eksploatacji. Projektanci wnętrza dość ciekawie przełamali monotonię jednokolorowego wnętrza, aplikując na desce rozdzielczej i drzwiach akcenty, w barwie zbliżonej do wstawek z alcantary.

Z zewnątrz Avensis stylistycznie upodobnił się do odświeżonych modeli RAV-4 oraz Auris. Teraz kształty są bardziej zbieżne, a cała sylwetka mimo sporych rozmiarów (długość 4820 mm, szerokość 1810 mm, wysokość 1480 mm) sprawia wrażenie lekkiej i zwinnej. Duża w tym zasługa opadającej ku tyłowi linii dachu, jak też i bocznemu przetłoczeniu, wznoszącemu się do wysokości załamania na tylnej klapie. Jest ładnie, choć oczywiście w tej kwestii pozostawiamy wam miejsce na osobisty osąd.

Wkomponowane w przednie reflektory LEDowe światła do jazdy dziennej to kolejny akcent, dowodzący wielkiej stylistycznej przemiany zachodzącej w Toyocie. Kształt wymyślny, a efekt jest dość interesujący.

Nadwozie typu kombi kryje w sobie bagażnik o standardowej pojemności 543 litrów. Przestrzeń ta zagospodarowana jest aż na trzech poziomach: najwyżej znajduje się płaska podłoga, z opcjonalnymi zaczepami do mocowania ładunku. Poniżej umieszczono kilka schowków o regularnych kształtach, zaś najniżej dojazdowe koło zapasowe wraz z podstawowymi narzędziami. Objętość bagażnika wzrasta do 1609 litrów po złożeniu oparć tylnych siedzeń.

W testowanym egzemplarzu pracował benzynowy silnik o pojemności 1,8 litra oraz mocy 147 koni mechanicznych. Co prawda w ofercie są jednostki zarówno o mniejszej (1.6 l, 132 KM), jak i większej (2.0 l, 152 KM) pojemności oraz mocy, ale tak naprawdę właśnie ta wydaje się optymalna do napędzania nowego Avensisa. Słabszy jest po prostu zbyt ospały, a mocniejszy ma tylko kilka koni więcej, a do tego dostępny jest tylko z bezstopniową skrzynią Multidrive S.

Powiedzmy sobie szczerze: silnik 1,8 l w połączeniu z ręcznie sterowaną skrzynią o sześciu przełożeniach nie jest mistrzem sprintu, ani królem elastyczności. Przed laty o aucie, które przyspiesza do "setki" w niecałe 10 sekund powiedzielibyśmy, że jest "sportowe". Dziś ten wynik uznamy co najwyżej za przyzwoity, ale wystarczający w większości sytuacji na drodze jakie spotykają statystycznego kierowcę. Również prędkość maksymalna (200 km/h) pozwala na sprawne przemieszczanie się po autostradach i wszelkich drogach krajowych, o wojewódzkich nie wspominając.

Są jednak dwa aspekty, które czynią z silnika 1,8 l najbardziej optymalny wybór - ekonomia i kultura pracy. Szybka jazda autostradowa ze stałą prędkością 140 km/h powoduje zużycie paliwa na poziomie niecałych 8 litrów na każde 100 kilometrów. A przypomnijmy, że tyczy się to dużego i ważącego 1405 kg auta. Podobny wynik można osiągnąć w mieście. Przy nieco wolniejszej jeździe poza obszarem zabudowanym da się zejść nawet do konsumpcji benzyny bezołowiowej na poziomie 6 l/100 km.

W dziedzinie kultury pracy Japończykom trzeba przyznać medal, za dopracowanie znanej już, jakby nie było, jednostki. W nowym wcieleniu została ona doszlifowana, dobrze wyważona, przez co odgłosy jej pracy docierają do uszu podróżujących dopiero wtedy, kiedy silnik wkręcie się powyżej 4000 obr./min. Nie jest to jednak dźwięk przesadnie natarczywy.

Kiedy jesteśmy już przy dźwiękach i hałasie, wspomnieć trzeba o wielkiej pracy, jaką inżynierowie Toyoty włożyli w wyciszenie wnętrza. Specom z Kraju Kwitnącej Wiśni (wspomaganym przez Europejczyków) udało się dość skutecznie ograniczyć szumy nadwozia, a pokaźne ilości mat głuszących dały znakomity efekt w kabinie. W tym aspekcie śmiało można stwierdzić, że testowany model dogonił czołówkę swojego segmentu.

Standardowym wyposażeniem każdego Avensisa są układ wczesnego reagowania w razie wykrycia ryzyka zderzenia (Pre-collision), ABS, stabilizacja pojazdu i Hill Start Assist. Za dopłatą dostępne są układy ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, rozpoznawania znaków drogowych, czy też adaptacyjne reflektory w technologii Pure LED.

W swojej najnowszej odsłonie Toyota Avensis wreszcie dorosła do segmentu D. Teraz jest to godny przeciwnik dla dotychczasowych liderów, a jej atutami - obok niskiej awaryjności - może być jakość wykończenia i zwracająca uwagę prezencja. Szkoda tylko, że producent nie zdecydował się na rozszerzenie palety o mocniejsze jednostki. Takie posunięcie powstrzymali zapewne księgowi, ale warto, żeby Toyota ponownie je przemyślała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Toyota Avensis | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama