WRC. Rajdowe Mistrzostwa Świata

Rajd Polski. Zawodnicy walczą z błotnistą trasą

Fin Jari-Matti Latvala (Toyota Yaris WRC) prowadzi po pięciu odcinkach specjalnych rozgrywanego na Mazurach Rajdu Polski, ósmej rundy samochodowych mistrzostw świata. Z powodu obfitych opadów deszczu szutrowe trasy zamieniły się w dużym stopniu w błotne grzęzawiska.

Na drugie miejsce awansował Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 WRC), który traci do lidera 4,5 s, a trzeci jest Estończyk Ott Tanak (Ford Fiesta WRC) - strata 5 s. Na czwartej pozycji plasuje się Sebastien Ogier (Ford Fiesta WRC), obrońca tytułu i lider klasyfikacji generalnej MŚ. Francuz traci do Latvali 7,3 s.

Wszyscy kierowcy podkreślają, że warunki są trudne, a trasy odcinków bardzo śliskie, przyczepność - w niektórych miejscach - wręcz zerowa.

"To dopiero początek, wszystko się może jeszcze wydarzyć. Wszyscy mamy trudne warunki, choć takiej pogody się nie spodziewałem. W serwisie trzeba będzie zmienić ustawienia samochodu i być może zdecydować się na wymianę opon. Popołudniowe odcinki będą jeszcze cięższe, gdyż ich nawierzchnia będzie bardziej rozjeżdżona" - powiedział Ogier.

Reklama

Jadący Subaru Imprezą tuż przed zawodnikami Krzysztof Hołowczyc z pilotem Maciejem Wisławskim, których zadaniem jest ostatnia kontrola trasy, też podkreślają, że warunki są bardzo wymagające.

"Błoto jest wszędzie, przez to przyczepność jest zdecydowanie gorsza niż była podczas rekonesansu. Trzeba bardzo uważać, a w drugim przejeździe będzie jeszcze gorzej. Ale taka jest +uroda+ rajdów, jeździ się w każdych warunkach, nie tylko w słońcu. Zatem, jest OK, jedziemy" - powiedział Hołowczyc.

Z czterech rozegranych dotychczas piątkowych odcinków po dwa wygrali Latvala i Neuville. Na trzecim OS-ie jazdę zakończył Fin Esapekka Lappi (Toyota Yaris WRC), w którego aucie doszło do urwania koła. Trochę poobijanym samochodem do mety ostatniego przedpołudniowego odcinka specjalnego dotarł Tanak. Estończyk nie potrafił powiedzieć, w którym miejscu miał przygodę.

Nadal z niepokojem w niebo patrzą kibice, których bardzo wielu stawiło się na Mazurach. Niektórzy nocują w namiotach tuż przy trasach najciekawszych i najbardziej widowiskowych OS-ów, w nocy kilkanaście namiotów ponownie spłynęło w strugach deszczu. Prognoza pogody nie jest optymistyczna, choć w piątek po godz. 15 ma się trochę przejaśnić, ale w sobotę ponownie można się spodziewać opadów.

Deszcz sprawia, że nawierzchnia nie jest już stabilna, w niektórych miejscach koła przejeżdżających samochodów z silnikami o mocy prawie 400 KM wyrzucają w powietrze sporych rozmiarów kamienie. Te mogą trafić kibiców, którzy - wbrew prośbom ochrony i organizatorów - często stają na zewnętrznych stronach zakrętu, gdzie można się spodziewać kamiennego "prysznica".

Po południu załogi ponownie przejadą cztery poranne odcinki, pierwszy Chmielewo 2 (6,5 km) startuje o 13.45. Wieczorem dzień zakończy odcinek na torze Mikołajki Arena.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy