Volkswagen Castrol Cup 2014

Żółty Golf w barwach INTERIA.PL znowu najszybszy

Sucho, mokro, safety car, mnóstwo manewrów wyprzedzania - pierwszy wyścig trzeciej rundy Volkswagen Castrol Cup był pełen emocjonującej akcji.

Wygrał Robertas Kupcikas, który popisał się fenomenalnym startem, mimo że ruszał do wyścigu z bardziej mokrej strony toru. Litwin wyprzedził Jana Kisiela i nie oddał prowadzenia aż do mety. To trzecia wygrana Kupcikasa z rzędu.

Poprzednie dwie Robertas odniósł w drugiej rundzie. Na niemieckim torze Eurospeedway Lausitz Kupcikas ustrzelił dublet zwyciężając w obu wyścigach. Przed wyścigiem tor niemal całkowicie przeschnął, a pogoda nie zwiastowała nadchodzących kłopotów. Wszystkie samochody ruszyły na oponach bez bieżnika, przeznaczonych na suchą nawierzchnię. Na wejściu do pierwszego zakrętu Kupcikas był już przed Kisielem. Dobrze wystartował także Paweł Krężelok. Trzecie miejsce utrzymał Marcus Fluch. Już w połowie pierwszego kółka na tor zaczęły spadać pierwsze krople deszczu, a na drugim okrążeniu rozpętała się już prawdziwa ulewa.

Reklama

Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Deszcz nie ustawał, więc po 7 okrążeniach sędziowie zdecydowali się przerwać wyścig. Wtedy do akcji przystąpiła ekipa mechaników Volkswagen Racing Polska, którzy sprawnie wymienili opony na deszczowe w 22 pucharowych Golfach i zawodnicy mogli wrócić na tor za samochodem bezpieczeństwa. Safety car zjechał po dwóch okrążeniach i na torze rozpoczęła się fantastyczna walka. Kupcikas od razu odskoczył Kisielowi, który przez resztę dystansu zacięcie go ścigał.

Nie sposób zliczyć wszystkich pojedynków i kontaktów, jakie miały miejsce na ostatnich pięciu kółkach. Świetny wyścig pojechała Gosia Rdest. Przekonał się o tym Jeffrey Kruger, którego Gosia wyprzedziła pewnym manewrem na dohamowaniu do drugiego zakrętu. Jeden z wielu pojedynków Steinhofa z Krężelokiem nie zakończył się najlepiej dla tego pierwszego. Zahaczony przez Krężeloka Golf Maćka znalazł się poza torem i krakowianin stracił mnóstwo pozycji. Prawdziwą ozdobą wyścigu był jednak manewr Michała Gadomskiego. Kierowca żółtego Golfa walczył do samego końca i został bohaterem ostatniej akcji. Na finałowym okrążeniu Gadomski świetnie wyszedł z ostatniego zakrętu i na kilkanaście metrów przed metą wyprzedził Gosię Rdest.

Wypowiedzi po 1. wyścigu III rundy:

Krystian Korzeniowski, 4. miejsce:

- Trochę mi zabrakło do tego upragnionego pucharu za miejsce na podium. Musiałem się obejść smakiem. Jednak jutro ruszam z czwartego pola, więc do przeskoczenia będzie mniej zawodników niż dzisiaj. Dobrze, że zmieniono nam opony na deszczówki. Na slickach po zalanym wodą torze nie dało się jechać.

Michał Gadomski, 6. miejsce:

- Na finiszu doganiałem sporą grupę zawodników. Na samym końcu jeden z kierowców z tej grupy pojechał trochę bokiem, co spowolniło całą resztę i mogłem ich dogonić. Ja miałem jeszcze dwa Push - to - Passy, więc na końcu wykorzystałem je do tego, żeby wyprzedzić Gosię. Jestem bardzo zadowolony. Jutro też może padać, bo chyba deszcz mi służy.

Gosia Rdest, 7. miejsce:

- Było bardzo fajnie. Cieszę się, bo w treningach nie wyglądało to tak obiecująco. Było trochę przygód. Żałuję, że nie zrobiliśmy jeszcze jednego kółka na slickach, bo czułam się bardzo pewnie. Pomogło zapewne doświadczenie z wyścigów w Wielkiej Brytanii, gdzie jak wiadomo często pada. Jestem zadowolona z tego, że udało mi się kilka manewrów wyprzedzania.

Jeffrey Kruger, 8. miejsce:

Nie mam zbyt dużego doświadczenia w jeździe po tym torze na mokrej nawierzchni. W zasadzie dopiero w czasie wyścigu mogłem się uczyć jazdy po mokrym Torze Poznań. Starałem się być ostrożny. Myślę, że pojechałem niezły wyścig, choć był ostro. Na ostatnim okrążeniu straciłem pozycję, ale cieszę się z ważnych punktów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy