Volkswagen Castrol Cup 2014

Mój Golf nie próbuje udawać wyścigówki

Kierowcy w pucharze Volkswagen Castrol Cup mają do dyspozycji samochody służbowe na czas trwania sezonu. Są to Golfy siódemj generacji z silnikiem 1.4 TSI.

W zeszłym tygodniu odebrałem swój  egzemplarz, który miał przejechane, aż... 8 kilometrów. Wszystko nowe i pachnące.

Tegoroczny model jest wersją highline z masą  gadżetów. Swoje pierwsze kilometry zrobiłem wracając z  Tarnowa. Na autostradzie wykorzystałem proste odcinki i zabrałem się za rozpracowywanie  wszystkich przycisków, które po zmierzchu mocno rzucają się w oczy. Wszystkie te guziki z  zestawieniem różnych podświetleń wnętrza oparte na technologii LED sprawiają wrażenie, że za kierownicą można poczuć się jak w centrum dowodzenia samochodem. Przyjemne uczucie i nie przeszkadza.

Reklama

Wracając do domu wybrałem drogę na skróty. Moja trasa przebiegała przez Przegibek, stary odcinek rajdu Wisły. Kultowe miejsce, po którym ścigali się min. Janusz Kulig, Krzysztof  Hołowczyc i wielu innych.  Droga dość kręta i górzysta. Na początku wydawało mi się że  140 koni to mało, ale samochód radził sobie bardzo sprawnie. Momentu obrotowego miałem  cały czas pod dostatkiem dzięki 7 stopniowej skrzyni biegów DSG. Gdyby  nie ona samochód straciłby na elastyczności. Zjeżdżając z góry zwróciłem uwagę na układ kierowniczy, który sprawił mi sporo radochy. Dzięki niemu  samochód prowadzi się bardzo pewnie i precyzyjnie co bardzo sobie cenię.

Wjeżdżając do rodzinnego miasta sprawdziłem system start/stop. System automatycznego gaszenia silnika można wyłączyć za pomocą jednego przycisku. Tak też zrobiłem - lubię startować od razu po zapaleniu się zielonego światła. Podczas parkowania sygnał dźwiękowy dość głośno informował mnie o przeszkodach z tyłu i z przodu. Opcję tą przyciszyłem, ale nie wyłączyłem bo w dość ciekawy sposób pojawia się na wyświetlaczu wizualizacja kąta skrętu samochodu.

Mimo, iż jestem fanem motoryzacji bardziej tej mechanicznej niż tej elektronicznej Golf VII  zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Nie jest on w żadnym stopniu wyścigówką i nawet jej nie  próbuję udawać. Jest dynamicznym samochodem nadającym się zarówno do jazdy po mieście, jak i na dłuższych odcinkach. Wszystkie pomocne systemy są bardzo praktyczne do czasu, kiedy to ty prowadzisz  samochód, a nie samochód ciebie.  Pozdrawiam, Krystian 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy