Polskie drogi

Oto najnowszy policyjny miernik prędkości w akcji

Nowe laserowe mierniki trafiły już do policji, która nie omieszkała pochwalić się tym, jak bardzo są skuteczne "w walce przeciwko piratom drogowym".

Kika dnia temu w Nowym Mieście, w ciągu niespełna 40 min. dwóch kierowców straciło prawo jazdy za nadmierną prędkością w obszarze zabudowanym. Prędkość obu samochodów mierzona była nowym urządzeniem, jakim dysponują płońscy policjanci - Lasercam 4 - laserowym miernikiem prędkości z możliwością zapisu obrazu wideo w trakcie całego cyklu pomiaru.

Na poniższym nagraniu z radaru możecie zobaczyć pomiar prędkości Skody Octavii, który wykazał 111km/h. Warto przy tym zwrócić uwagę, że kiedy tylko celownik "ześlizgiwał" się z auta, mierzona prędkość wynosiła 0 km/h. Przy okazji widzimy też na ile trudne jest ciągłe celowanie w poruszający się pojazd, znajdujący się ponad 200 m od policjanta. Pojawia się w tej sytuacji pytanie, na ile wiarygodny jest pomiar, dokonywany na przykład z 500 m i to starszym radarem, nierejestrującym obrazu, a więc nie dającym możliwości sprawdzenia w co, tak naprawdę, funkcjonariuszowi udało się wycelować.

Reklama

Wracając do kierowcy Skody, to był nim 27-letni mieszkaniec Kielc, który za przekroczenie prędkości o 61 km/h otrzymał "wysoki mandat" (zapewne 500 zł) oraz zatrzymano mu prawo jazdy na 3 miesiące. Podobny los spotkał niedługo później 60-letnią ciechanowiankę, która jechała 102 km/h. Warto zauważyć, że wartość taka pojawiła się tylko na ułamek sekundy, później celownik "ześlizgnął się" z auta, a kolejne pomiary były już znacznie niższe. Można by uznać, że chwilowe przekroczenie granicy prędkości oznaczającej utratę prawa jazdy o zaledwie 2 km/h jest okolicznością łagodzącą, ale nie według policjantów dokonujących pomiaru tego dnia. Kierująca Renault Megane również pożegnała się z prawem jazdy.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy