Polskie drogi

Liczba wypadków spada od lat. Czy konieczne jest zaostrzenie przepisów?

Liczba wypadków i ich ofiar spada od lat, jednak kary za wykroczenia w ruchu drogowym są systematycznie zaostrzane. Kolejna zmiana przepisów nastąpi już w sobotę - punktów karnych będzie więcej, a mandaty w tzw. recydywie będą dwukrotnie wyższe.

Cykliczne zmiany w prawie drogowym są konsekwencją stanu bezpieczeństwa na polskich drogach - ocenił dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak. Dodał, że Polska w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsca w UE pod względem bezpieczeństwa.

Więcej punktów karnych, mandatowa recydywa

Od 17 września ma zacząć obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych, w którym wyszczególniono szereg wykroczeń, za które kierowca może otrzymać jednorazowo 15 punktów karnych. W życie wejdą także przepisy dotyczące tzw. recydywy, w tym podwójne stawki mandatów za przekroczenie prędkości. Zlikwidowane zostaną również szkolenia dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, które umożliwiają zniwelowanie liczby punktów karnych.

Reklama

Dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak podkreślił w rozmowie z PAP, że cykliczne zmiany w prawie drogowym są konsekwencją stanu bezpieczeństwa na polskich drogach. "Mimo systematycznej poprawy w tym obszarze, np. spadku liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych o 36 proc. w latach 2009-2019, w dalszym ciągu nasz kraj zajmuje ostatnie miejsca w Unii Europejskiej pod względem bezpieczeństwa" - powiedział Ślęzak.

Polacy wciąż często giną na drogach

Dodał, że użytkownicy polskich dróg są ponadtrzykrotnie bardziej narażeni na utratę życia w następstwie wypadku niż podróżujący po drogach Skandynawii.

"Należy podkreślić, że tragedie związane z wypadkami mają nie tylko wymiar czysto ludzki, ale także ekonomiczny - każdego roku straty spowodowane w ich następstwie szacowane są na ok. 50 mld złotych. Nie powinna zatem dziwić polityka zmierzająca do zmiany status quo. Składa się ona z szeregu elementów, tj.: rozbudowy nowoczesnej i wybaczającej błędy infrastruktury drogowej, edukacji społecznej, nadzoru i prewencji oraz zaostrzenia kodeksu drogowego w taki sposób, aby kary odstraszały, przede wszystkim tych użytkowników dróg, którzy regularnie łamią przepisy ruchu drogowego" - zaznaczył.

Kursy reedukacyjne nie działały?

Podkreślił, że to m.in. właśnie dlatego od 17 września zostaną zlikwidowane tzw. kursy reedukacyjne, "które z definicji powinny pełnić funkcję reedukacyjną, a które w praktyce były nierzadko oceniane jako system likwidacji nadmiaru punktów karnych, w których nierzadko po kilka razy brały udział te same osoby".

"W kontekście penalizacji przepisów ważny jest także szereg dodatkowych aspektów. Pierwszym z nich jest nieuchronność kary połączona z dotkliwością i natychmiastową egzekucją. Nawet najbardziej surowa kara, jeśli ma nikłe szanse na egzekucję, może nie odstraszyć" - powiedział.

Dodał, że istotą kar za przewinienia drogowe powinno być także to, aby wywoływały one trwały efekt pozytywnych zmian zachowań wśród uczestników ruchu drogowego, "ponieważ ludzką naturą jest powrót do starych przyzwyczajeń, często złych". "Innymi słowy, poza regulacją określającą pewną sankcję ważna jest także edukacja informująca i utrwalające zmiany" - zaznaczył.

Kierowcy wracają do starych zwyczajów

"Należy założyć, że wrześniowe zmiany, które zwiększą maksymalną liczbę punktów karnych za konkretne wykroczenia w ruchu drogowym, nota bene ich katalog zostanie także poszerzony, z pewnością będą skutecznym straszakiem na kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego, ponieważ +punkty+ od lat są postrzegane jako bardzo skuteczne narzędzie dyscyplinowania" - mówił.

Jak zauważył, otwartą kwestią pozostaje, jak długo nowe prawo będzie skuteczne. "Z każdą nowelizacją kodeksu mamy do czynienia z efektem świeżości, po którym dochodzi do spowszednienia prawa i niestety, powrotu wielu kierowców do starych, niekoniecznie dobrych nawyków w ruchu drogowym" - powiedział.

Kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS Maria Dąbrowska-Loranc poinformowała, że z danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS wynika, że na przestrzeni minionej dekady najwięcej wypadków drogowych i ich ofiar odnotowano w 2011 roku.

A jednak liczba wypadków i ich ofiar stale spada

"Od 2012 roku obserwujemy spadek liczby wypadków drogowych i ich ofiar, aż do roku 2016, kiedy odnotowano wzrost danych statystycznych. Niemniej tendencja poprawy bezpieczeństwa jest stała, a w 2021 roku liczba wypadków i ich ofiar osiągnęła najniższy poziom w historii zbierania danych o wypadkach w Polsce" - podkreśliła.

Dodała, że proces pozytywnych zmian "mogą zdynamizować wielopłaszczyznowe działania, ponieważ w parze z wyższymi karami powinno iść także uświadamianie kierowców o zagrożeniach, jakie powodują".

"Celem wprowadzenia wrześniowych zmian i podwyższenia kar jest poprawa bezpieczeństwa, ale nie same kary będą wpływały na zachowania kierowców. Wyższa kara to część rozwiązań. Jest to pewnego rodzaju przestroga dla innych. Aby ten mechanizm zadziałał, kara musi być zrozumiała dla prowadzącego, czyli sprawca musi wiedzieć, jakie zagrożenie może powodować jego zachowanie, a także mieć świadomość nieuchronności kary" - zaznaczyła.

17 września wejdą w życie przepisy dotyczące tzw. recydywy, w tym podwójne stawki mandatów za przekroczenie prędkości oraz zacznie obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych. Zlikwidowane zostaną również szkolenia dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, które umożliwiają zniwelowanie liczby punktów karnych.

Wprowadzony zostanie również mechanizm uzależniający usunięcie punktów karnych za naruszenie przepisów do zapłacenia mandatu.
***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama