Polskie drogi

Kompromitacja. To kto w końcu zabił cztery osoby?

Prokuratura Rejonowa w Kwidzynie złoży zażalenie na decyzję sądu, który nie zastosował tymczasowego aresztu wobec 22-latka podejrzanego o spowodowanie wypadku, w którym w grudniu ub.r. w Raniewie pod Kwidzynem (Pomorskie) zginęły cztery osoby.

O podjęciu przez kwidzyńską prokuraturę decyzji dotyczącej zażalenia na niezastosowanie aresztu poinformowała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk.

Przypomniała, że prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla mężczyzny, jednak sąd we wtorek późnym wieczorem zdecydował, że w przypadku 22-latka wystarczającymi środkami zapobiegawczymi będą poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.

Do wypadku, o którego spowodowanie podejrzany jest 22-latek, doszło 28 grudnia ub.r. na drodze wojewódzkiej nr 521 we wsi Raniewo pod Kwidzynem. BMW zajechało drogę prawidłowo jadącemu renault scenic. W czołowym zderzeniu aut zginęły dwa starsze małżeństwa podróżujące renaultem. Trzej jadący BMW mężczyźni - bracia w wieku 22, 27 i 32 lat - zostali ranni.

Reklama

Tuż po zdarzeniu 22-latek przyznał się do spowodowania wypadku. Jednak prokuratorzy, opierając się na zeznaniach niektórych świadków oraz wynikach badań materiału biologicznego (krwi) z miejsca kierowcy BMW, uznali, że w chwili zdarzenia za kierownicą tego auta siedział 32-latek. Mężczyzna był pijany - badanie wykazało w jego krwi 2,6 promila alkoholu. W ostatnich dniach ub.r. postawiono mu zarzuty, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu.

We wtorek prokuratura podała, że kolejne dowody sprawiły, iż przedstawiony 32-latkowi zarzut spowodowania wypadku został uchylony, a przedstawiono go 22-latkowi. Nowymi dowodami były zeznania trzeciego z mężczyzn znajdujących się w BMW w chwili wypadku oraz oględziny - dokonanego w trakcie jazdy przez tego świadka - nagrania utrwalonego telefonem komórkowym.

22-latek w czasie wtorkowego przesłuchania przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. W chwili wypadku był trzeźwy. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Po uchyleniu 32-latkowi zarzutu spowodowania wypadku, uchylono też zastosowany wobec niego areszt. Jednocześnie przedstawiono mu inny zarzut - krótkotrwałego zaboru pojazdu marki BMW. Prokuratorzy wyjaśnili, że podejrzany nie był uprawniony do korzystania z auta: zabrał je bez wiedzy i pozwolenia właściciela. Za taki czyn grozi kara do 3 lat więzienia. 32-latek przyznał się do zarzuconego mu czynu. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy