Otwierał bramę, a jednak prowadzi. Wybuch silnika w Minii Kościuszki

Sobotni etap Rajdu Meksyku, trzeciej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata, obfitował w wiele ciekawych wydarzeń.

Na prowadzeniu pozostał Sebastien Ogier (VW Polo WRC), ale z rywalizacji odpadł zajmujący pozycję wicelidera Mads Ostberg (Ford Fiesta WRC). Miejsce Ostberga zajął Mikko Hirvonen (Citroen DS3 WRC), który traci jednak do Ogiera ponad 3 minuty. Ostatnie odcinki drugiego etapu Michał Kościuszko (Mini WRC) pokonywał niesprawnym samochodem. W klasyfikacji generalnej krakowianin jest 11.

Podczas drugiego etapu Sebastien Ogier nie miał sobie równych i to nie tylko dlatego, że z powodu awarii sprzęgła i alternatora na dojazdówce do 16 odcinka specjalnego Mads Ostberg zatrzymał swojego Forda Fiestę WRC. Francuz z siedmiu sobotnich OS-ów oddał rywalom tylko jeden i z przewagą ponad 3,5 minut znajduje się na czele klasyfikacji generalnej. Na 42-kilometrowym Otates 2, kierowca Polo WRC z numerem 7, miał niecodzienną przygodę: chyba dla zabawy pseudokibice zamknęli Francuzowi bramę. Otwarcie jej zajęło 40 sekund, stąd dopiero szósty czas na tej próbie. Po zakończeniu etapu sędziowie skorygowali jednak czas Ogiera, dzięki czemu i ten OS mógł on zapisać na swoje konto.

Reklama

- To był bardzo dobry dzień - skwitował sobotni etap lider Rajdu Meksyku. - Samochód działał perfekcyjnie. Zamierzam nadal jechać dobrym tempem i utrzymać w niedzielę koncentrację. Zwłaszcza, że przed nami bardzo długi odcinek - zakończył Ogier.

Zajmujący pozycję wicelidera po piątkowej części rajdu Mads Ostberg, podczas sobotniego etapu przejechał tylko jeden odcinke. Norweg najpierw sygnalizował awarię sprzęgła, następnie kłopoty z alternatorem. Ostatecznie lider ekipy Forda nie dojechał nawet na start odcinka Otates 1, zatrzymując swoją Fiestę WRC na dojazdówce.

Miejsce zwolnione przez Ostberga zajął Mikko Hirvonen. Kierowca Citroena wygrał jeden odcinek, ale w klasyfikacji generalnej traci 3 miunty 32 sekundy do Ogiera. Tak duży dystans do lidera to między innymi wynik kapcia złapanego na 18 odcinku specjalnym. Tak czy inaczej, kierownictwo francuskiej ekipy, pogodzone z sytuacją, zapowiedziało obronę drugiej pozycji i jakże ważnych punktów w klasyfikacji producentów.

- Jutro naprawdę trzeba będzie mocno cisnąć i bronić pozycji - stwierdził Hirvonen, mający ledwie 7-sekundową przewagę nad trzecim w generalce Neuvillem.

Thierry Neuvill, nieco narzekający przez cały dzień na auto, gonił Hirvonena, mając 2-minutowy zapas nad Danim Sordo (Citroen DS3 WRC). Belg podczas niedzielnych odcinków ma szanse dogonić Fina, choć jak sam przyznaje - łatwo nie będzie.

Czwarty w wynikach Hiszpan Dani Sordo jest mocno niezadowolony ze swoich czasów. Być może wynikały one ze złych ustawień samochodu, w każdym bądź razie kierowca Citroena traci już do Ogiera ponad 5 minut.

Kolejne miejsce zajmuje Nasser Al-Attiyah (Ford Fiesta WRC). Katarczyk systematycznie poprawia osiągane czasy i na koniec dnia awansował z szóstej na piątą pozycję.

- W niedzielę czeka na nas najdłuższy odcinek rajdu, potem power stage. Chcemy uzyskać w Meksyku jak najlepszy wynik, a potem jedziemy do Portugalii - powiedział na mecie sobotniej części Al-Attiyah.

Co ciekawe: pilotem Katarczyka jest Włoch Giovanni Bernacchini na codzień mieszkający w Krakowie i reprezentujący barwy Automobilklubu Krakowskiego.

W sobotę do rywalizacji powrócił największy pechowiec trzeciej rundy, Jari Matti Latvala. Kierowca Polo WRC zakończył jazdę już po 300 metrach pierwszego odcinka specjalnego. Auto Fina najechało na kamień, a złamane zawieszenie nie pozwoliło kontynuować jazdy.

Latvala w trakcie drugiego etapu testował różne ustawienia Volkswagena, notując po drodze niezłe czasy na poszczególnych odcinkach. w klasyfikacji generalnej Fin zajmuje odległe, 17. miejsce.

W kiepskich nastrojach do bazy w Leon przyjechali w sobotę Michał Kościuszko i Maciej Szczepaniak. Załoga Lotos RT ostatnie odcinki pokonała niesprawnym Mini WRC, co wypchnęło ich poza pierwszą dziesiątkę bez większych szans na poprawę pozycji.

- Jestem naprawdę rozczarowany. Doszło do awarii tylnego dyferencjału i teraz mam przednionapędowy samochód - mówił ze skawszoną miną krakowianin. - Na drugiej pętli założyliśmy miękkie opony i okazało się, że jest znacznie lepiej. W niedzielę też użyjemy takich opon - zakończył kierowca Lotos RT.

Ostatni etap Rajdu Meksyku składa się ledwie z 3 odcinków specjalnych. Zanim jednak najlepsze załogi będą mogły otwierać szampana na mecie w Leon, czeka na niech jeden z najdłuższych odcinków w rajdzie i całych Mistrzostwach Świata. Niespełna 55-kilometrowy Guanajuatito stanowi wyzwanie nie tylko dla kierowców, ale i dla samochodów.

Niejako na deser organizatorzy zostawili 22-kilometrowy Powers Stage (Demerradero). Rywalizację zakończy piąty przejazd odcinka na torze w Leon.

Z ostatniej chwili

Michał Kościuszko (Mini WRC) wycofał się z Rajdu Meksyku, z powodu awarii silnika na pierwszym, niedzielnym odcinku specjalnym Guanajuatito o długości 54,9 km. Silnik wybuchł po przejechaniu połowy trasy najdłuższego w rajdzie odcinka specjalnego.

mw

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy