Panika przed nowymi testami na prawo jazdy. Są kolejki!

Ministerstwo Transportu nie pozostawia złudzeń: odwrotu od nowych zasad egzaminowania przyszłych kierowców nie będzie.

"Wszystko będzie gotowe na czas" - zapewnia Mikołaj Karpiński rzecznik resortu. Zanim więc nadejdzie 19 stycznia Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego przeżywają oblężenie kandydatów na kierowców.

Część z nich mówi, że należy im na tym, aby w tym roku zdać chociażby egzamin teoretyczny. Jest on ważny przez pół roku.

- Nawet, żeby załapać się na termin tylko z egzaminem teoretycznym to i tak ratuje mi sytuację - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM pani Magda. - Teorię się zda, testów można się nauczyć. Potem będzie loteria i nie wiadomo, tak naprawdę co - dodaje.

Reklama

- Po co się stresować nowym egzaminem, lepiej jeszcze zdać na starych zasadach - podkreślają nasi rozmówcy.

Niekończąca się kolejka do okienka

W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu drogowego w Lublinie w kolejce do zapisania się na egzamin codziennie stoi kilkanaście osób. Stoją od rana do godziny 17, czyli do zamknięcia ośrodka - mówią pracownicy.

- Zazwyczaj zapisuje się około 250 osób, teraz i ponad 300 - podkreśla Artur Banaszkiewicz, wicedyrektor lubelskiego WORD. - Mamy 3 nowych egzaminatorów, wydłużyliśmy czas egzaminowania. Do tego, będziemy pracować w dwie soboty października 13 i 27. Chętnych jest tak wielu, że dodatkowo od godziny 17 codziennie będziemy przeprowadzać tylko egzaminy teoretyczne. Kilka miesięcy temu chętnych, którzy chcieli zdać tylko teorię a dopiero później umawiali egzamin praktyczny była garstka. Tylko pojedyncze przypadki. Teraz chodzi o to, żeby zdać chociaż teorię. Terminy rozchodzą się na pniu - dodaje.

Od stycznia prawo jazdy po nowemu

Styczniowe zmiany będą dotyczyć m.in. egzaminu teoretycznego. Zamiast zestawu pytań, które teraz są ogólnodostępne i można się ich nauczyć na pamięć, egzamin będzie miał formę "dynamiczną". Na ekranie komputera będą się pojawiać filmy, sytuacje drogowe na które trzeba będzie reagować na bieżąco.

- Moim zdaniem to wcale nie będzie trudniejsze - podkreśla wicedyrektor ośrodka w Lublinie. - Teraz zamiast wiedzy, zdający po prostu uczyli się testów na pamięć. Zwłaszcza, że w niektórych pytaniach były dobre nawet 3 odpowiedzi. Po zmianie jeśli ktoś będzie znał przepisy powinien sobie poradzić - dodaje Banaszkiewicz.

Strach ma wielkie oczy

Tłoczno jest nie tylko w ośrodkach ruchu drogowego, ale również w szkołach nauki jazdy.

- Praktycznie moglibyśmy podstawić co najmniej połowę więcej samochodów z instruktorami i byliby chętni - mówi Maciej Kulka właściciel jednej z lubelskich szkół.

Styczniowe zmiany dotyczyć będą nie tylko egzaminu teoretycznego. Każdy kierowca między czwartym a ósmym miesiącem od uzyskania prawa jazdy, będzie musiał odbyć dwa dodatkowe płatne kursy. Będą one kosztować około trzystu złotych.

Czy Ministerstwo Transportu zdąży przygotować m.in. system komputerowy, bez którego zmiany w egzaminowaniu przyszłych kierowców nie ruszą? Systemu na razie nie ma, ale będzie - zapewnia resort transportu.

- Nie prowadzimy żadnych prac nad zmianą terminu wejścia w życie nowych zasad - podkreśla rzecznik ministerstwa Mikołaj Karpiński i, jak mówi, do 19 stycznia przyszłego roku wszystko ma być gotowe.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy