Jak negocjować z policjantem?

Oto 8 rad dotyczących
 prowadzenia rozmów
 z mundurowymi. Dzięki nim kierowca ma spore szanse
 na uniknięcie mandatu.

Dariusz Loranty, który przez lata pracował jako policyjny negocjator wie, jak funkcjonariusze postrzegają kierowców oraz jak są szkoleni. Potrafi też skutecznie prowadzić rozmowy. Swoją wiedzą i umiejętnościami postanowił podzielić się z czytelnikami "Motoru". Oto, jak negocjować z drogówką, aby uniknąć kary.

1. Nie przerywaj policjantowi

Po zatrzymaniu kierowca powinien powiedzieć jedynie "dzień dobry" i czekać na monolog ze strony funkcjonariusza. Nie wolno przerywać, przeszkadzać, próbować się spierać. Jeśli to zrobimy, szanse na sukces maleją.

2. Daj się obrażać

Jeśli policjant zaczyna rozmowę nie od standardowego "Panie kierowco, powodem zatrzymania jest..." oznacza to, że nasze szanse rosną. Im bardziej jest opryskliwy, i nas obraża, tym lepiej. Trzeba przyjąć to z pokorą i starać się okazać, że ma rację. Rośnie wtedy ego funkcjonariusza i utwierdza się on w przekonaniu o wyższości "władzy" nad kierowcą. Takie "spełnienie się" obniża chęć do sięgnięcia po bloczek mandatowy.

Reklama

3. Nie atakuj mundurowego

Kiedy już mamy możliwość "obrony", należy pokornie próbować się tłumaczyć. Nie można jednak personalnie atakować policjanta. Mówienie "Nie potrafi pan mierzyć prędkości" lub "Czy pan jest ślepy?" jest najgorszym z możliwych rozwiązań i wręcz gwarantuje mandat.

4. Szukaj wspólnych zainteresowań

W trakcie rozmowy najlepiej jest znaleźć wspólny mianownik z policjantem, np. dotyczący zainteresowań. Nie jest to proste, ale są pewne triki. Jeśli mundurowy ma w ręku brelok z motocyklem, to zapewne jest zapalonym miłośnikiem jednośladów. Gdy kierowca udowodni, że też kocha motocykle, to policjant nie zrobi krzywdy "bratniej duszy".

5. Spróbuj podważyć zasadność kary

Można próbować negować zasadność wystawienia mandatu z powodu np. niewłaściwego umiejscowienia danego znaku. Oczywiście nie atakując policjanta, ale zarządcę drogi. Metodę tę warto szczególnie stosować w miejscach, gdzie znaki pojawiły się niedawno. Powód? Po zmianie organizacji ruchu policjanci muszą się przenosić ze swoich ulubionych miejsc kontroli na nowe. Bardzo tego nie lubią i mają pretensje właśnie do inżynierów ruchu, a nie kierowców, którzy łamią przepisy.

6. Narzekaj na swoją pracę i szefa

Przełożeni szeregowych funkcjonariuszy nie są zwykle wyrozumiali dla podwładnych. Jeśli kierowca zacznie przekonywać, że ma zły dzień przez swojego szefa i i zacznie na niego narzekać, a zarazem przyzna się do złamania przepisów, tłumacząc to zdenerwowaniem przez sytuację w pracy, może uniknąć kary. Policjant też zacznie użalać się nad swoim losem, zamiast zająć się pisaniem mandatu.

7. Idź na litość

Ostateczna już próba to metoda "na litość". Jeśli jedziemy starym autem i wyglądamy na osobę, która ma problemy, warto jej próbować. Uwaga! Jeśli zostaliśmy zatrzymani w dobrym samochodzie, próba wmówienia, że to pojazd na kredyt i mamy problem z jego spłatą oznacza dla policjanta, że jesteśmy cwaniakiem, który kombinuje i oszukuje nie tylko mundurowego, ale i bank. Także tłumaczenie, że "to auto w leasingu" nie jest dobrym pomysłem. Właściciel firmy to zwykle dla policjanta "prywaciarz" (negatywne określenie funkcjonujące jeszcze od czasów MO), który tylko kombinuje, jak zarobić na innych.

8. Nie bój się sądu

Jeśli policjant "straszy", że w razie nieprzyjęcia mandatu skieruje sprawę do sądu, nie robi tego specjalnie, ale ma taki obowiązek. Nie można panikować po usłyszeniu  formułki o "skierowaniu sprawy do sądu". Zresztą nie jest powiedziane, że sąd przyzna rację drogówce.

Trudne negocjacje

W najgorszej sytuacji są kierowcy, którzy trafią na tzw. automat, czyli funkcjonariusza, który wykorzystuje wyuczone sformułowania. Policjant przechodzi szkolenie i wie doskonale, że zatrzymany kierowca będzie kłamał, oszukiwał i na wszelkie możliwe sposoby uciekał przed karą. Ma nie okazywać litości sprawcy wykroczenia oraz nie identyfikować się z nim. Dla niego kierowca jest "obiektem", który musi zostać ukarany. W tym przypadku wszelkie próby negocjacji są bardzo trudne.

Sebastian Sulowski

Pouczenie zamiast mandatu - MANDATY I PUNKTY

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy