Ukradł i celowo uszkodził auto swojego pracodawcy

Na trzy miesiące trafił do aresztu 38-latek podejrzany o kradzież samochodu, który potem miał rozbić o ścianę garażu i uciec. Okazało się, że chciał zrobić na złość swojemu pracodawcy - poinformowała w czwartek Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.

"38-latek opowiedział policjantom, że wrócił do domu skradzionym hyundaiem, bo nie spodobały mu się warunki pracy w Niemczech. Na pytanie dlaczego uderzył w ścianę, odpowiedział, że zrobił to specjalnie. Podobnie było ze złamaniem kluczyka w stacyjce - to także zrobił na złość pracodawcom" - powiedziała Barska.

Ponadto okazało się, że mężczyzna ma cofnięte uprawnienia do kierowania, a w jego mieszkaniu policjanci znaleźli przedmioty skradzione z hyundaia i marihuanę.

Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży oraz posiadania narkotyków. Za te przestępstwa Kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat więzienia. Po analizie całej sprawy, prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie, a sąd w środę przychylił się do tegoż wniosku.

Reklama

Zgłoszenie o rozbitym aucie o ścianę garażu przy ul. Francuskiej w Zielonej Górze policjanci odebrali w poniedziałek (17 maja br.). Auto miało włączony silnik i złamany kluczyk w stacyjce. Kryminalni skontaktowali się z właścicielką pojazdu.

Okazało się, że kobieta wraz z mężem i pracownikiem wyjechała do Niemiec, gdzie pracownik miał podjąć pracę w ich firmie, jednak zamiast tego zabrał kluczyki od pojazdu swojej szefowej i odjechał w niewiadomym kierunku. Kobieta nie wiedziała, że wrócił do Zielonej Góry i swoją złość wyładował na jej samochodzie.

Barska dodała, że 38-letni zielonogórzanin jest dobrze znany policjantom i wcześniej wielokrotnie notowany za różne przestępstwa, dlatego też szybko został namierzony i zatrzymany.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy