Stare ramole to zmora...

Czy należy podjąć kroki w celu zmniejszenia liczby tragedii drogowych zawinionych przez starszych kierowców?

Często, gdy dochodzi do tragicznego wypadku samochodowego spowodowanego przez kierowcę w podeszłym wieku, rozpoczyna się dyskusja na temat wprowadzenia badań psychofizycznych dla kierowców powyżej 65. roku życia. Mimo pomysłów, aby badania były obowiązkowe, brakuje takiego zapisu w najnowszym projekcie ustawy.

Przeciwnicy pomysłu wprowadzenia obowiązkowych kontroli argumentują swą postawę faktem, iż najwięcej wypadków samochodowych powodowanych jest przez młodych kierowców. Rok temu aż 12 552 wypadki (32,8% wszystkich), pociągające za sobą 1321 ofiar śmiertelnych, miały miejsce z winy kierujących w wieku 20 - 29 lat. W tym samym roku starsi kierowcy, w przedziale wiekowym 60 - 69 oraz 70 lat i więcej, spowodowali odpowiednio 1921 i 1466 wypadków, w których zginęło łącznie 365 osób. Dodatkowo można się spotkać z argumentami mówiącymi, że starsi są ostrożniejsi i bardziej opanowani na drodze.

Reklama

Nie pozwólmy się jednak zwieść tym statystykom. Kierujący powyżej 65. roku życia stanowią niewielki procent wśród kierowców. Przemieszczają się z użyciem samochodu zdecydowanie rzadziej niż młodsi.

Zwróćmy również uwagę na argumenty medyczno - psychologiczne: układ nerwowy u osób powyżej 65. roku życia jest mniej aktywny. Czas reakcji siedemdziesięciolatka jest prawie trzykrotnie dłuższy, a ostrość widzenia dwukrotnie mniejsza niż u trzydziestolatka. Do tego należy doliczyć liczne choroby, jak cukrzyca, silne osłabienie wzroku czy słuchu, często występujące u osób starszych oraz łatwiejszą podatność na stres.

Czy można zwiększyć bezpieczeństwo na drogach kierując ludzi po sześćdziesiątym piątym roku życia na obowiązkowe badania? Na pewno tak. Ograniczenia maksymalnego wieku kierowców są w kilku krajach Unii Europejskiej, takich jak Anglia, Islandia czy Irlandia. Na zielonej wyspie osoby powyżej 70. roku życia prawo jazdy dostają na 3 lata.

W Polsce musimy jednak sobie nieco poczekać na podobne rozwiązania, dopóki ktoś "u góry" nie zauważy tego realnego problemu, lub dopóki nie wydarzy się tragedia z wieloma ofiarami.

Należy rozumieć żal starszego człowieka, który po 40 latach jeżdżenia musi odłożyć swoje prawy jazdy oraz oddać lub sprzedać samochód, ponieważ wiek nie pozwala mu prowadzić. Dla wielu z nich możliwość bycia kierowcą jest szansą na niezależność, na uniknięcie coraz częściej dotykającego starszych lęku przed poczuciem odrzucenia.

Niestety, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo własne i innych użytkowników dróg, poświęcenie przyzwyczajeń i pasji musi być priorytetem.

Mateusz Matlak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stare
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama