Emocje w Poznaniu

W ostatni weekend na torze w Poznaniu odbyła się II i III runda KIA Picanto Cup. Ku zaskoczeniu zarówno kierowców, jak i organizatorów, wyścigi na tym, uważanym za łatwiejszy od kieleckiego torze, wymagały od startujących świetnego opanowania auta i, w stopniu jeszcze większym, poskromienia emocji i ambicji sportowej.

Wyścigi należały do najbardziej widowiskowych historii tej dyscypliny sportów samochodowych.

Podczas II rundy, która odbyła się w piątek kierowcy rozpoczęli rywalizację od dwóch treningów obowiązkowych. Zgodnie z regulaminem wyścigowym czasy uzyskane w treningach są podstawą do rozstawienia zawodników na polach startowych do pierwszego z dwóch wyścigów każdej z rund mistrzostw Polski.

Sensacją pierwszej serii treningów okazała się, po raz pierwszy stająca w pucharowe szranki, Izabella Szwarczyńska. W pierwszej, rozegranej w Kielcach rundzie nie mogła startować, bowiem w tym terminie zawodniczka Automobilklubu Wielkopolskiego zdawała egzaminy. W ubiegłym tygodniu w swoim Picanto z powodzeniem startowała w XXII Bieszczadzkim Wyścigu Górskim, dziś na poznańskim torze pokazała, że może sprawić sporo zamieszania w stawce. W pierwszy treningu czarne Picanto z numerem 25 pokonywało dystans toru Poznań najszybciej w czasie 2 min 13,922 s, kolejne miejsca przypadły liderom po I rundzie Kamilowi Raczkowskiemu, Mariuszowi Sikorze i Łukaszowiu Błaszkowskiemu. W drugim wyścigu treningowym rywale ostro wzięli się do pracy i po sesji treningowej miejsca na polach startowych zajęli kolejno Mariusz Sikora (2:13,294), Łukasz Błaszkowski (2:13,366), Kamil Raczkowski (2:13,583) i z czwartego pola ruszała do wyścigów Izabella Szwarczyńska. Najszybsza dziewczyna pierwszej rundy, Klaudia Podkalicka zajęła tym razem ósme pole startowe (2:14,536). Marcin Ślusarczyk (2:13,967), Jacek Szurgot (2:14,340) i Maciej Steinhof (2:14,482) startowali z pól od piątego do siódmego.

Już na pierwszym zakręcie toru Poznań doszło do ostrych starć. W poszukiwaniu najlepszego toru jazdy zawodnicy nie oszczędzali karoserii. Niefortunnie w tym miejscu skończył swój udział w wyścigu Łukasz Patecki, niewiele brakowało, aby ten samo los spotkał Klaudię Podkalicką, której samochód w ogromnym zamieszaniu uległ uszkodzeniu. Szczęśliwie zawodniczka dojechał do serwisu, gdzie szybka interwencja mechaników przywróciła sprawność Picanto z numerem 8. Chwilowo poza torem byli między innymi Grzegorz Grzyb, Kamil Raczkowski i Jacek Szurgot.

Reklama

Zamieszanie i ostra walka na drugim zakręcie skończyła się przerwaniem wyścigu, gdyż na torze pozostały mocno uszkodzone samochody Krystiana Zarzeckiego i Wojciecha Osieckiego. Z przebitą oponą do serwisu odjechała Magdalena Wilk. Kiedy cała stawka przemierzała powoli tor jadąc za „Safety Car”, mechanicy gorączkowo doprowadzali do pełnej sprawności samochody uszkodzone na pierwszych dwóch zakrętach – ich kierowcy ruszali do wznowionego wyścigu z depot. Po ponownym starcie walka nie straciła nic na zaciętości, ostatecznie do mety nie dotarli – poza wymienionymi wcześniej – Maciej Steinhof, Marcin Ślusarczyk i Klara Ruszkowska. Przez cały wyścig wspaniałą, twardą, jednak bez fauli, walkę o zwycięstwo toczyli Mariusz Sikora, Łukasz Błaszkowski i Bartłomiej Kalicki. Na kolejnych miejscach linię mety mijali Jacek Szurgot, Kamil Raczkowski, Bartosz Bajerlein. Najszybsza kobieta wyścigu, Izabella Szwarczyńska, była siódma, wolniej jechali Grzegorz Grzyb, Paweł Hankiewicz i zamykający pierwszą dziesiątkę – Wojciech Herban.

Klaudia Podkalicka startująca z ostatniego miejsca wyprzedziła dziewięciu rywali, znacznie gorzej poszło, także po naprawie auta ruszającej na końcu stawki Magdzie Wilk – po raz wtóry przebita opona zmusiła zawodniczkę do zjazdu do depot. Po naprawie wróciła na tor i ukończyła wyścig na ostatnim miejscu.

Scenariusz drugiego wyścigu był podobny. Ogromnie widowiskowa, ale też i mocno stresująca rywalizacja na każdym zakręcie, każdego z siedmiu okrążeń przyniosła kolejne kolizje i uszkodzenia samochodów. Rafał Warlich, podróżujący na dachu dopchnął do bariery samochód Klaudii Podkalickiej. Ogromnego pecha miał Mariusz Sikora. Na przedostatnim okrążeniu, kiedy wywalczył kilkunastometrową przewagę i nabierał pewności dowiezienia drugiego zwycięstwa do mety, silnik jego samochodu eksplodował i było po walce. Wspaniałe zwycięstwo, trzecie w serii wyścigowej KIA Picanto Cup zapisał na swoje konto Łukasz Błaszkowski. Drugi był Jacek Szurgot, trzeci - Kamil Raczkowski i ci trzej kierowcy, w tej właśnie kolejności przewodzą w klasyfikacji łącznej po dwóch rundach KIA Picanto Cup.

Po zakończeniu wyścigu wpłynęło kilka protestów od zawodników, którzy mieli zastrzeżenia zarówno do stylu jazdy niektórych kolegów, jak i do braku reakcji sędziów na wydarzenia na torze. Rozpatrywanie odwołań, i co oczywiste, ogłoszenie wyników II rundy KIA Picanto Cup trwało do późnych godzin wieczornych. Kiedy emocje opadły wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione a mechanicy ostro zabrali się do naprawy uszkodzonych aut. Przed kolejną, trzecią rundą mistrzostw Polski Pucharu Picanto atmosfera wśród startujących jest bardzo dobra. Sobotnie wyścigi mają być zacięte i pełne sportowej walki, jednak aby uniknąć tak wielu kolizji, jak dzień wcześniej, zawodnicy starają się powściągnąć emocje i zwracać baczniejszą uwagę na poczyniania rywali.

Rozgrywana w sobotę na torze Poznań trzecia runda KIA Picanto Cup, podobnie jak dzień wcześniej przyniosła ogromne emocje licznie zgromadzonym widzom obserwującym zmagania w tym arcyciekawym pucharze markowym. Do wyścigów trzeciej rundy KIA Piacanto Cup kierowcy startowali z miejsc, które przypadły im po treningach do rundy drugiej. Ponownie więc jako pierwszy ruszał Mariusz Sikora, tuż za nim stanął na polach startowych Łukasz Błaszkowski, w drugim rzędzie Kamil Raczkowski i Izabella Szwarczyńska. Organizator wyścigów po wydarzeniach z wczorajszego dnia, po których wielu zawodników zgłaszało propozycje wzmocnienia obsługi sędziowskiej, w miejscach szczególnie trudnych ustawił dodatkowych sędziów faktu. W efekcie walka nic nie straciła na atrakcyjności, chociaż ostrych starć nie było mniej. Wyraźnie widać było, iż również i zawodnicy wyciągnęli wnioski z nazbyt ostrych starć w poprzedniej rundzie i starali się walczyć zacięcie, ale bez brutalności. Zarówno pierwszy, jak i drugi wyścig obfitowały w starcia, zderzenia i twardą walkę, jednak przytłaczająca większość wypadków wynikała bardziej z braków technicznych zawodników, niż z chęci wyrzucenia rywala z toru.

W pierwszym wyścigu najszybciej jechali zawodnicy stanowiący czołówkę w klasyfikacji sezonu. Kamil Raczkowski, Mariusz Sikora, Jacek Szurgot, Łukasz Błaszkowski i Maciej Steinhof tworzyli oderwali się od rywali i uzyskali kilkanaście metrów przewagi nad kolejna grupą. Na piątym okrążeniu z toru wypadł samochód Dawida Filipowicza i sędziowie musieli pokazać żółtą flagę. W ferworze walki dwaj kierowcy czołówki Jacek Szurgot i Łukasz Błaszkowski wyprzedzili Mariusza Sikorę i, już po zakończeniu wyścigu i analizie faktów, zostali przez Zespół Sędziów Sportowych ukarani 20 sekundami dopisanymi do uzyskanego czasu. W efekcie w pierwszym wyścigu zostali sklasyfikowani odpowiednio na 13. i 14 pozycji. Zwycięzcą wyścigu został Kamil Raczkowski, drugie miejsce przypadło Mariuszowi Sikorze, trzecie Maciejowi Steihofowi. Najszybszą kobietą w tym wyścigu była Izabella Szwarczyńska, która dojechała do mety na 11. pozycji. Świetnie jechała również Klaudia Podkalicka, jednak jak opowiadała po wyścigu, popełniła błąd opóźniając hamowanie i wypadła z toru. Dojechał na 19. miejscu. W drugim poprawiła swą pozycję o pięć miejsc i jej Picanto minęło metę jako 14. samochód w stawce. Tym razem gorzej wiodło się Izabelli Szwarczyńskiej, która dojechała do mety jako ostatnia.

W drugim wyścigu na najwyższy stopień podium dojechał Łukasz Błaszkowski, który z dorobkiem 191 punktów przewodzi w KIA Picanto Cup. Ponownie drugie miejsce wywalczył Mariusz Sikora (173 pkt), jako trzeci finiszował zwycięzca trzeciej rundy, Kamil Raczkowski (182 pkt). Do ścisłej czołówki KIA Pcanto Cup dołączył Jacek Szurgot (163) i równo, choć kończący kolejne wyścigi na nieco dalszych pozycjach, Grzegorz Grzyb (152 pkt). Wydaje się, że walka o końcowe zwycięstwo rozegra się właśnie między tymi kierowcami.

Kolejne zawody KIA Picanto Cup odbędą się również na torze Poznań w ostatni weekend lipca. Podobnie jak w zakończonych właśnie wyścigach zostaną rozegrane dwie kolejne rundy (IV i V) pucharowej rywalizacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | wyścig | grzyb | Klaudia | zawodnicy | Kia Picanto | kierowcy | sikora | wyścigi | Poznań | kamil | Łukasz | emocje | Kia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy