Wypadek Kubicy otworzył szansę przed Heidfeldem

Nick Heidfeld zastąpi Roberta Kubicę w teamie Lotus Renault do momentu, kiedy polski kierowca wróci do zdrowia po poważnym wypadku.

Heidfeld podkreślił, że to włodarze Lotus Renault GP skontaktowali się z nim. "Chciałbym ten fakt podkreślić. Wiem, że niektórzy kierowcy sami zgłaszali się do zespołu. We wtorek byłem już w Enstone i rozmawiałem z Erikiem Boullierem oraz z inżynierami, ale nie przymierzałem fotela Lotus Renault." - stwierdził Heidfeld.

Niemiec przez cały czas prowadził negocjacje ze stajnią Mercedes GP, gdzie miał zostać trzecim kierowcą. Wypadek Kubicy otworzył przed nim szansę na powrót do pełnowartościowego ścigania w stawce F1 w barwach Lotus Renault.

Reklama

"Pierwsza informacja, jaką znalazłem w Internecie, mówiła o wypadku Roberta we Włoszech. Najpierw mówiono, że doznał urazu nogi. Oczywiście pierwsze, co przyszło mi na myśl, to nadzieja, aby nie stało mu się nic poważnego. Dopiero później pomyślałem, że być może mógłbym go zastąpić. Bardzo uważnie śledziłem wszelkie informacje, chcąc dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja. Nieszczęsny aspekt tego wszystkiego był taki, że im sytuacja gorzej wyglądała dla niego, tym lepiej dla mnie. Było to dla mnie bardzo przygniatające, uciążliwe uczucie. Nikt nie chce życzyć komukolwiek czegoś złego. Z drugiej jednak strony może to oznaczać realną szansę" - wyznał Heidfeld.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy