To ogranicza Kubicę

Wprowadzenie do Formuły 1 systemu magazynującego energię (KERS) to przekleństwo dla niektórych kierowców. Zwłaszcza wysokich, jak Robert Kubica. Polski kierowca BMW Sauber nie boi się skrytykować nowego rozwiązania technicznego. "To ogranicza moje możliwości" - przyznaje.

O co dokładnie chodzi? Polak obawia się, że bolid wyposażony w system KERS nie pozwoli mu w pełni rozwinąć skrzydeł. "My kierowcy wolimy prostsze, szybsze samochody" - mówił jeszcze zanim przetestował nowy bolid.

Po przejechaniu wielu okrążeń BMW z KERS-em zdania nie zmienił.

"Wolałbym jeździć bez KERS, ponieważ jazda z nim oznacza dla mnie dodatkowe straty. Co do tego zgadzają się wszyscy wyżsi i ciężsi zawodnicy" - mówi Kubica i wyjaśnia w skrócie, jakie straty ma na myśli. "Chodzi o rozkład mas. Waga KERS wpływa na balans samochodu. To bardzo ogranicza moje możliwości" - narzeka Robert.

Reklama

Humoru nie poprawia mu nawet dodatkowa moc bolidu, którą zapewnia system (około 70 koni mechanicznych przez 6 sekund na okrążeniu).

"Miło jest po naciśnięciu przycisku poczuć dodatkowy zastrzyk mocy. System działa, ale dopiero w późniejszej fazie przygotowań przekonamy się, jaka konfiguracja samochodu będzie szybsza. To najważniejsza sprawa" - sceptycznie zaznacza Kubica i dodaje tylko: "Ja chciałbym mieć najmocniejszy i najszybszy bolid podczas pierwszego wyścigu".

INTERIA.PL/Przegląd Sportowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama