To był błąd pilota. Kubica jechał o 50 km/h za szybko!

Robert Kubica był o włos od zwycięstwa w Rallye du Var, ale wypadł z trasy, nie ukończył przedostatniego odcinka specjalnego i odpadł z rywalizacji.

Po świetnej jeździe Roberta Kubicy w piątek i sobotę, niedzielna część Rallye du Var, składająca się z trzech odcinków specjalnych, wydawała się być formalnością. Od pierwszego dnia rywalizacji rajd przebiegał pod dyktando Kubicy. Polak wygrał każdy z rozegranych wczoraj i przedwczoraj dziewięciu odcinków specjalnych, wypracowując bardzo dużą przewagę w klasyfikacji generalnej rajdu.

Po tym, jak w sobotę na siódmym oesie z imprezy odpadł najmocniejszy z rywali Kubicy - Belg Freddy Loix, nasz kierowca przystąpił do ostatniego dnia rajdowych zmagań, mając ponad 5 minut zaliczki nad drugim w tabeli Cedrikiem Robertem (Peugeot 207 S2000).

Reklama

W piątek i sobotę kierowcy rywalizowali na suchej nawierzchni, dlatego przed trzema dzisiejszymi oesami Kubica stwierdził, iż nie miałby nic przeciwko możliwości przetestowania Citroena C4 WRC na mokrym asfalcie. Przed startem dziesiątej próby Kubica nie doczekał się ulewnego deszczu, ale opady, które wystąpiły w nocy, zmoczyły nawierzchnię wystarczająco, żeby utrudnić wybór opon na pierwsze dwa z trzech niedzielnych oesów. Mimo tego 11-kilometrowy oes La Garde Freinet Kubica przejechał szybciej od dopiero dziewiątego na mecie Cedrika Roberta o 35 sekund, powiększając i tak już ogromne prowadzenie do 5 minut i 48 sekund.

Przedostatnim odcinkiem rajdu było ponad 30-kilometrowe Collobrieres, które Polak wygrał w sobotę. Ale kibice nie doczekali się powtórki.  Na 10 kilometrz, na  jednym z zakrętów  Citroen  Kubicy wypadł z trasy, zsunął  się po zboczu i uderzył w drzewo. Kierowcy i pilotowi udało się na szczęście szybko opuścić pojazd, który zaczął płonąć (według niepotwierdzonych jeszcze informacji pilot podyktował Kubicy  5 lewo zamiast 3 lewo). Rywalizacja na odcinku została przerwana, na miejscu zjawiła się straż pożarna, ale C4 WRC spalił się niemal doszczętnie.   

Jak nas poinformował Cezary Gutowski z Przeglądu Sportowego, który rozmawiał z Kubicą, feralny zakręt Polak przejechał o  40-50 km/h  za szybko. Pilot przerzucił w opisie o jedną  kartkę za dużo i źle podyktował zakręt. Robert czuje się dobrze, ale oczywiście nie jest szczęśliwy. Już jutro planuje kolejne testy!

Ostatecznie rajd wygrał Cedric Robert i został wicemistrzem Francji. Tytuł wywalczył Jean-Marie Cuoq, który w ostatniej rundzie asfaltowych mistrzostw kraju już nie startował.   

Drugie miejsce zajął Francuz Romain Dumas (Porsche 996 GT3) tracąc 1.45,9, a na trzeciej pozycji uplasował się aktualny mistrz świata SWRC Irlandczyk Craig Breen (Peugeot 207 S2000) - strata 2.13,9.    

 Trzykrotny rajdowy mistrz Polski Francuz Bryan Bouffier, który jechał prototypowym Peugeotem 208 R2, zdecydowanie słabszym i wolniejszym od aut WRC i S2000, wywalczył 12. miejsce tracąc do zwycięzcy 8.54,1.  


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy