Kubica: Ryzyko jest wysokie!

Po sześciu tegorocznych wyścigach Robert Kubica zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji kierowców. To świetny wynik.

Jak ten sezon ocenia polski kierowca? Oto rozmowa z Robertem Kubicą.

- Jako jeden z niewielu kierowców ukończyłeś Grand Prix Monaco bez błędu. To daje szczególną satysfakcję?

- Raczej nie. Tak, to trudny wyścig, tym bardziej, że rozgrywany był w deszczu. W dodatku pogoda stale się zmieniała, na co musieliśmy szybko reagować. Popełniłem kilka drobnych błędów, dwa lub trzy razy myślałem, że skończę jazdę na barierze, ale ostatecznie udało się kontrolować bolid. To rzeczywiście był trudny wynik i cieszę, że się udało mi się utrzymywać dobrą prędkość. Strategia również była niezła, więc zdobyłem ważne miejsce na podium.

- Za tydzień Formuła 1 wraca do Kanady, gdzie w zeszłym roku miałeś poważny wypadek. Czy zostało gdzieś w twojej głowie?

- Nie mam z tym żadnych problemów. Tor w Kanadzie pozostał jednym z moich ulubionych. Oczywiście wszyscy pamiętają, co stało się rok temu, ale od tamtej pory startują w Formule 1 nie myśląc o tym. W sportach motorowych ryzyko jest wysokie, ale nie mam żadnych złych odczuć jeśli chodzi o Kanadę. Jadę tam jak na każdy inny wyścig z zamiarem zdobycia jak największej liczby punktów.

- Czy wypadek zmienił cokolwiek w twoim życiu?

- Nie.

- Jaką rolę pełni umysł w Formule 1? Czy jakoś trenujesz specjalnie psychikę?

- Stan psychiczny jest ważny w każdym sporcie, a w Formule 1 w szczególności. Wystarczy spojrzeć na ostatni wyścig. Nawet suchy tor w Monaco jest bardzo wymagający, a tym razem było jeszcze trudniej. Przez dwie godziny trzeba utrzymać maksymalną koncentrację jeżdżąc między bandami na nawierzchni o zmiennej przyczepności. Monaco nie jest wymagające pod względem fizycznym, najtrudniejsza jest koncentracja. Nie mam specjalnego treningu mentalnego, ale próbuję poprawiać się we własnym zakresie. Myślę, że to jest najlepszy sposób.

- Masz fantastyczny sezon. Skąd taka poprawa w stosunku do zeszłego roku?

- Na słaby zeszłoroczny wynik złożyło się wiele czynników. Nie wydaje mi się, żebym wiele poprawił się jako kierowca, ale wiele zmieniło się jeśli chodzi o samochód. Teraz łatwiej wyczuć i ustawić auto. Obecne wyniki pokazują, jak bardzo musiałem walczyć w zeszłym roku, o wiele bardziej niż ktokolwiek mógł dostrzec. Jednak w zeszłym roku wiele się nauczyłem co teraz owocuje.

- Czy uważasz się już za pretendenta na mistrza?

- Raczej nie, ale oczywiście wszystko może się zdarzyć. W ostatnich dwóch lub trzech wyścigach nie byliśmy tak konkurencyjni z najlepszymi, jak na początku sezonu, gdy byliśmy między Ferrari i McLarenem. Myślę, że o tytuł będą walczyć Kimi Raikkonen, Felipe Massa i Lewis Hamilton, ale jeśli nadarzy się okazja, to z chęcią włączę się do rywalizacji. Moje podejście do każdego wyścigu jest zawsze takie samo: wycisnąć maksimum z auta i zdobyć tyle punktów ile tylko możliwe.

- Jak spiszecie się w Montealu?

- To zupełnie inny tor niż Monaco, nawet nie biorąc pod uwagę faktu, że ten ostatni jest torem ulicznym. Na tor w Kanadzie opracowaliśmy specjalny pakiet aerodynamiczny "pośredniego docisku". Mam nadzieję, że zda on egzamin.

- Co robisz w wolnych chwilach?

- Przygotowuję się do kolejnych wyścigów, trenuję formę fizyczną, szczególnie przed sezonem. Ale po zawodach lubię odpocząć, by nabrać energii przed kolejnym wyścigiem. Lubię grać w pokera, kręgle i robić inne rzeczy, jak normalni ludzie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy