Kubica: Czeka mnie ciężki weekend

Najbliższy weekend kierowcy F1 spędzą w Niemczech, gdzie na torze Hockenheim odbędzie się wyścig o Grand Prix tego kraju. W stawce ścigających się nie zabraknie Roberta Kubicy reprezentującego zespół Renault. Polak przyznaje, że lubi rywalizację na tym obiekcie.

"Lubię tor Hockenheim i nie mogę doczekać się powrotu tam po raz pierwszy od sezonu 2008. To interesujący tor, mimo że uważam, że starty obiekt w Hockenheim posiadał znacznie więcej charakteru, mimo że nigdy się po nim nie ścigałem. To tor, na którym czasami jesteś bardzo szybki i nie wiesz czemu, a czasami bardzo wolny i także nie wiesz dlaczego. Ciężko jest mi tam odnaleźć prawidłowy balans i optymalne osiągi, ale to tor na którym można złapać dobry rytm" - opowiada Polak na internetowych stronach serwisu "F1".

Na tor Hockenheim kierowcy powrócą, po dwuletniej nieobecności. Ostatni wyścig z cyklu GP został rozegrany w 2008 roku, a jego zwycięzcą został Lewis Hamilton z ówczesnego zespołu McLaren - Mercedes. Tor nie należy do obiektów o zróżnicowanej charakterystyce, gdzie niebagatelną rolę odgrywają ustawienie, które muszą być zgrane kompleksowo. Mówi o tym Robert Kubica.

Reklama

"Jeżeli chodzi o ustawienia, to rodzaj toru, na którym potrzeba wszystkiego. Mamy długą prostą, więc potrzebujemy dobrej prędkości maksymalnej, ale potrzeba także siły dociskającej na ostatni sektor. Mamy więc dwa różne sposoby podejścia do Hockenheim: niektóre bolidy są bardzo szybkie w pierwszym i drugim sektorze, a potem mają problemy w trzecim, gdzie potrzeba docisku. Inne auta mają odwrotnie, poświęcają prędkość maksymalną, ale wypadają bardzo dobrze w trzecim sektorze w kompleksie stadionu".

Obiekt Hockenheim nie jest zaliczany do szybkich obiektów. Większość zakrętów jest wolnych, bądź z gatunku średnio - szybkich. Nie brakuje jednak miejsc, gdzie kierowcy na pewno nie będą hamować, czy zdejmować nogi z gazu.

"Bieżący tor ma kilka zakrętów, które są bardzo interesujące, zwłaszcza łuki 1 i 12- które są szybkimi zakrętami. Gdy spojrzy się na zakręt numer 1 z boku bolidu, nie można sobie wyobrazić, że można go przejechać tak szybko, gdyż jest tak krótki, ale w rzeczywistości można na nim utrzymać sporą prędkość. Zakręt 12, wjazd na stadion, także jest fajnym łukiem, mimo że później nie można używać tak mocno zewnętrznych tarek, gdyż mamy tam trochę sztucznej trawy, co sprawia że jest to zdradliwe miejsce".

"Wszystkie pozostałe zakręty są wolne albo średnie i także są dość zdradliwe. Łuki 16 i 17 na przykład, które tworzą podwójny prawy łuk zaraz przed linią start-meta, stwarzają sporo podsterowności. To długi zakręt, trochę poza kamberem, a trochę z podwójnym szczytem" - kontynuuje wycieczkę po torze Hockenheim Robert Kubica

Według słów Polaka najciekawszym miejscem na torze, jest zakręt numer 13, a jednym z dogodnych miejsc do wyprzedzania jest wolny nawrót oznaczony numerem 6.

"Zakręt numer 13 jest całkiem interesujący. Mamy tam sporo przechyłu, więc można wjechać mocno do szczytu i wyjść dość wcześnie z mocą. Oczywiście trzeba uważać, aby nie stracić kontroli nad pochylonym autem na wyjściu z zakrętu. Najlepszą okazją do wyprzedzania jest duże dohamowanie przed zakrętem numer 6, który jest bardzo wolnym nawrotem po długiej prostej. To zakręt pokonywany na pierwszym biegu, a my widzieliśmy tam sporo akcji w przeszłości." - kończy kierowca Renault - Robert Kubica

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy