Konflikt w F1. Chodzi o nowe silniki

Były dyrektor generalny Formuły 1 Bernie Ecclestone przyznał, że popiera stanowisko kilku czołowych zespołów, które są przeciwne projektowi zasadniczych zmian przepisów dotyczących budowy silników, które mają być wprowadzone od 2021 roku.

Projekt przedstawiony już kilka miesięcy temu nie został pozytywnie oceniony przez trzy czołowe ekipy: Mercedesa, Ferrari i Renault. Główny zarzut to przewidywane bardzo duże wydatki przy pracach rozwojowych, które zespoły już poniosły w ostatnich kilku latach. Mają to być praktycznie całkowicie nowe jednostki napędowe.

W 2013 roku komisja techniczna FIA zdecydowała, że od 2014 roku w bolidach będą instalowane turbodoładowane silniki V6 o pojemności 1,6 l. Wcześniej zespoły korzystały z jednostek napędowych V8 o pojemności 2,4 l.

Reklama

"Na prace konstrukcyjne nowych silników zespoły wydały w ubiegłych latach fortunę. Teraz nie chcą ponownie inwestować takich kwot, wystarczą o wiele mniejsze, aby jednostki modernizować" - powiedział Ecclestone, który 23 stycznia 2017 roku rozstał się z Formułą, ale został mianowany prezesem honorowym.

86-latek został wtedy zwolniony przez nowego prezesa F1, szefa firmy Liberty Media Chaseya Careya. Nowa firma proces przejmowania F1 rozpoczęła we wrześniu 2016 roku, gdy ostatecznie kupiła 100 procentowy pakiet udziałów, za który zapłaciła 4,4 mld dolarów.

Formuła 1, której każdy z wyścigów ogląda na świecie średnio 400 mln telewidzów, jest kolejnym sportem w palecie Liberty Media. Firma jest już właścicielem drużyny baseballowej Atlanta Braves oraz posiada udziały w Formule E, która organizuje wyścigi bolidów elektrycznych.

Ecclestone opowiada się za okrojonym programem zmian przepisów silnikowych, takim, jaki trzy lata temu teamy uzgodniły wspólnie z prezydentem Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Francuzem Jeanem Todtem. To m.in. zwiększenie limitu paliwa zasilającego silnik, możliwość zatankowania jego większej ilości oraz podwyższenie maksymalnych obrotów silnika o 2000 na minutę.

W celu uatrakcyjnienia wyścigów F1 Liberty Media oprócz zmian przepisów dotyczących silników planuje także nowelizację przepisów dotyczących innych podzespołów, które będą miały wpływ na poprawienie osiągów bolidów. W perspektywie do 2025 roku jest także powiększenie kalendarza sezonu o kilka nowych wyścigów, na co nie zgadzają się kierowcy.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy