Adrian Sutil rezygnuje z apelacji

Adrian Sutil, nie będzie się odwoływał od wyroku sądu pierwszej instancji, który za napaść skazał Niemca na 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 200 tysięcy euro kary.

Były kierowca Force India został skazany pod koniec stycznia tego roku w sprawie o napaść i zranienie Erica Luxa - współwłaściciela teamu Lotus.

Do zdarzenia doszło po ubiegłorocznym GP Chin w jednym z lokali w Szanghaju. Podczas zakrapianej imprezy, pijany Sutil zaatakował Erica Luxa kawałkiem szklanego odłamka pochodzącego ze szklanki. Niemiec uderzył Luxa w szyję, poważnie raniąc swoją ofiarę.
W wyniku tego zdarzenia Eric Lux wniósł sprawę do sądu, który uznał winę Niemca. Nie brakuje opinii, że przez swoje nieodpowiedzialne zachowanie i na skutek jego konsekwencji Sutil stracił pracę w Force India.

Reklama

Prawnicy Adriana Sutila zapowiadali apelacje od wyroku wydanego przez Temidę w Monachium. Jednak jak donosi dziennik "Bild-Zeitung", były reprezentant Force India wycofał się z tego pomysłu.

"Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem sobie wszystko wyjaśnić z Erikiem Luxem i nie muszę ponownie iść do sądu. Temat jest zakończony i chcę wrócić do tego co umiem robić najlepiej - ścigania się w F1" - zapewnił Adrian Sutil.

W rychły powrót do ścigania swojego podopiecznego wierzy menedżer Niemca - Manfred Zimmermann.

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Eric Lux i Adrian porozmawiali i temat jest już zamknięty. Od tej chwili skoncentrujemy się tylko na sporcie i zrobimy wszystko, by Adrian powrócił do Formuły Jeden" - mówił agent Adriana Sutila.

Robert Galiński


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy