Jechałem toyotą GT86 CS-R3

Propozycja, która przyszła mailem była z tej kategorii nie do odrzucenia. Wsiądziesz do rajdówki Toyoty, a konkretnie do GT86 CS-R3 i przejedziesz, ile razy będziesz chciał, 7 kilometrowy odcinek specjalny. Jasne, że chcę, ale nie za bardzo lubię być wożony – odpowiedziałem. Odpowiedź na moje wątpliwości przeszła bardzo szybko. Jedziesz jako kierowca!
Wow! Przygoda życia! Kolejna ;)
W tyle głowy miałem kraksy rajdówek Toyoty na Rajdzie Rzeszowskim. Jedną z nich w dwa dni odbudowano, i właśnie w to auto wsiadłem. Niestety lało. Bałem się jak cholera, że i ja zakończę jazdę, w najlepszym razie, w jakimś rowie. Przecież to tylny napęd! Ale Łukasz Biśkiniewicz, który przede mną zasiadł za kierownicę GT86 CS-R3 pocieszał mnie. Auto jedzie jak po sznurku, opony jak przyklejone, hamulce super, a zawias rewelacyjny! Twierdził, że dam radę. OK, OK, ale Biśkiniewicz to już stara rajdowa wyga. Na pewno nie potrafię jeździć jak on.
Jako pilota miałem Aleksa Zawadę. To dzięki niemu w ogóle udało mi się ruszyć. Później było już lepiej, ale prędkość jaką uzyskiwałem na tych 7 mokrych kilometrach do oszałamiających na pewno nie da się zaliczyć ;) Zresztą widać to na filmie.
Krótko o aucie. GT86 CS-R3 napędza dwulitrowy, wolnossący silnik benzynowy typu boxer (konstrukcji Subaru). Aby przystosować go do wymagań przepisów R3, konieczne było zmniejszenie stopnia sprężania w stosunku do stosowanego w samochodach seryjnych. Mimo tego, udało się zwiększyć moc z 200 KM do 232 KM, a maksymalny moment obrotowy do 235 Nm.
Silnik współpracuje z sześciostopniową sekwencyjną skrzynią biegów firmy Drenth, która przeznaczona jest specjalnie do samochodów z tylnym napędem. Auto otrzymało również mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu.