Papież "zwykłym" samochodem. Haloo. Ten golf kosztuje 70 tys. zł!

Wszyscy podkreślają skromność papieża Franciszka, przejawiającą się między innymi wyborem samochodów, którymi się przemieszczał. W odwiedzanych przez siebie krajach korzysta zazwyczaj z aut, które aż nadto kontrastują z wypasionymi wozami ochrony, nie wspominając nawet o limuzynach przynależnych zazwyczaj najwyższym dostojnikom państwowym.

Podczas niedawnego szczytu NATO prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama poruszał się po Warszawie ważącym osiem ton, opancerzonym cadillakiem, zwanym "bestią". Papież Franciszek przez cały czas pobytu w Polsce  volkswagenem golfem sportsvan.

Dla każdego producenta fakt, że jego pojazdami jeździ głowa Kościoła katolickiego jest z pewnością powodem do dumy i niezłym atutem marketingowym. Z drugiej strony wielokrotne powtarzanie w telewizyjnych relacjach z powitania w Balicach, że Ojciec Święty wsiada do samochodu "zwykłego" i "skromnego" musi trochę boleć. Hm... Tylko co to znaczy: zwykły?

Reklama

Niektórzy być może pamiętają niegdysiejsze reklamy środków do prania, w których lansowany akurat specyfik zestawiano z tzw. zwykłym proszkiem. Daremnie czekaliśmy na wyjaśnienie, jaki produkt konkretnie kryje się pod tym określeniem. Podobnie jest z samochodami.

Co decyduje o tym, że dane auto można uznać za zwykłe? Masowość produkcji? Konwencjonalność napędu? Brak ekscentrycznych dodatków? Czy ford focus z najsłabszym silnikiem i bazowym wyposażeniem, ale we fioletowym kolorze nadwozia i rurą wydechową, na którą ktoś założył chromowaną końcówkę z napisem "I LOVE YOU"  będzie samochodem zwykłym czy już nie?

Jedynym elementem wyposażenia dodatkowego w volkswagenie papieża Franciszka były, jak czytamy w doniesieniach medialnych, dywaniki. Z oficjalnej oferty VW wynika, że golf sportsvan trendline (według informacji Volkswagena auta w takiej właśnie wersji przekazano papieżowi) ma klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby, centralny zdalnie sterowany zamek, fabryczne radio, siedem poduszek. Czy mamy rozumieć, że z papieskiego egzemplarza te elementy wymontowano?

Dyskusyjne jest także słowo "skromność". Wszystko bowiem zależy od punktu widzenia. Najtańszy vw golf sportsvan kosztuje około 70 000 zł. Dla większości Polaków jest to cena zaporowa, nie mająca nic wspólnego ze skromnością.

I jeszcze jedno - każdy samochód użytkowany przez papieża przestaje być samochodem zwykłym. Standardowy fiat 500L, którym Franciszek jeździł podczas wizyty w amerykańskiej Filadelfii, został sprzedany za 82 tysiące dolarów. Również jeden krakowskich golfów ma trafić na aukcję charytatywną. Ciekawe, jaką osiągnie cenę w licytacji...

A tak nawiasem mówiąc dobrze się stało, że wyboru samochodu dla papieża Franciszka na czas pielgrzymki do Polski nie poddano ogólnonarodowej dyskusji. Z pewnością nie zabrakłoby głosów, że Ojciec Święty powinien korzystać z jednego z modeli produkowanych w kraju. Jeżeli zatem volkswagen, to caddy z Poznania. Ewentualnie opel astra z Gliwic. Albo jeszcze lepiej, dla podkreślenia naszych długotrwałych związków z Włochami, fiat 500 z Tychów. No, ale może bez przesady...

MO            

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama