Oto ostatni Chevrolet Corvette z silnikiem z przodu

To koniec pewnej epoki. Chevrolet poinformował właśnie, że z taśmy montażowej fabryki w Bowling Green (Kentucky) zjechał ostatni egzemplarz Corvette C7.

W ten sposób model symbolicznie rozstał się z klasycznym, stosowanym od 1953 roku, układem napędowym, w ramach którego umieszczony wzdłużnie z przodu silnik napędza koła tylnej osi.

Przypominamy, że w lipcu bieżącego roku zadebiutowało nowe wcielenie Chevroleta Corvette - typoszereg C8. Pierwszy raz w historii samochód otrzymał silnik umieszczony centralnie - za fotelami kierowcy i pasażera. W ten sposób plebejski sportowiec upodobnił się do - zdecydowanie droższych - supersamochodów.

Pomimo mody na downsizing, w modelu C8, Chevrolet pozostał przy jednostce V8 o pojemności 6,2 l, która generuje 497 KM i 630 Nm. Jeśli dla kogoś to za mało, może dokupić pakiet Performance, który (symbolicznie) zwiększa te wartości do 502 KM i 637 Nm. Ważące 1530 kg auto oferowane jest wyłącznie z 8-biegową, dwusprzęgłową przekładnią przenoszącą moc na koła tylnej osi. Sprint do 100 km/h zajmuje mu około 3 sekund.

Reklama

Ostatni egzemplarz Corvette C7 ma pod maską V8 o mocy 660 KM generujące 881 Nm. Jednostka sprzęgnięta jest z ręczną skrzynią biegów o siedmiu przełożeniach. Samochód osiąga setkę w 3,2 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 314 km/h.

Wbrew pozorom czarna C7 nie trafi do muzeum. Samochód ma już nowego właściciela. Kilka tygodni temu wirtualne - wówczas - auto zlicytowane zostało przez słynny dom aukcyjny Barrett-Jackson. Nabywca zapłacił za niego - uwaga - 2,7 mln dolarów. Cała kwota trafiła na konto organizacji charytatywnej pomagające weteranom służb mundurowych, którzy zostali poszkodowani w wypadkach lub stracili zdrowie wykonując swoją pracę.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy