Nadchodzi koniec... Renault Megane?

Czarne chmury zbierają się nad jedną z ikon francuskiej motoryzacji. Pod znakiem zapytania staje właśnie przyszłość Renault Megane.

Samochód stanowi trzon oferty francuskiej marki od 1995 roku, gdy zastąpił cieszący się uznaniem nabywców model 19. Od tego czasu Megane doczekało się już czterech wcieleń. Czwarta generacja zaprezentowana została w 2015 roku.

Niestety sprzedaż francuskiego kompaktu systematycznie spada. Jeszcze w 2010 roku na Starym Kontynencie zarejestrowano 465 732 egzemplarzy. Dla porównania ubiegły rok zamknął się wynikiem skromnych 209 845 pojazdów, czyli ponad dwukrotnie gorszym!

Potężny spadek zainteresowania nabywców zanotowano m.in. w Wielkiej Brytanii. Zeszły rok zamknął się tam sumą zaledwie 2 699 rejestracji nowych Renault Megane. Dla porównania Brytyjczycy kupili w tym czasie aż 58 845 egzemplarze leciwej, siódmej, generacji Volkswagena Golfa!

Reklama

Dramatyczny spadek popytu nie umknął uwadze Renault. W rozmowie z brytyjskim serwisem "Autoexpress", Laurens van den Acker - szef stylistów francuskiej marki - zdradził, że firma rozważa, czy koszty związane z rozwojem Megane, nie mogłyby być lepiej wykorzystane w innych projektach. Van der Acker zauważa, że Megane pozycjonowany jest w segmencie, który "znajduje się pod presją", a pieniądze trzeba inwestować "tam, gdzie znajduje się przyszłość rynku".

Dodaje również, że gdy Renault zacznie poszerzać ofertę o kolejne pojazdy elektryczne, wiele modeli będzie musiało ustąpić im miejsca, gdyż firmy - po prostu - nie będzie stać na ich rozwój.

Jak sądzicie, czy śmiałe twierdzenia szefa stylistów Renault oznaczają, że dni Megane są już policzone?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama