Elektryczne audi jesienią?

Audi wyraźnie nie ma szczęścia do modelu A2. Pierwsza generacja ze względu na aluminium wykorzystane do budowy nadwozia (audi space-frame) nie spełniła pokładanych w niej nadziei.

Wprawdzie autko ważyło zaledwie 850 kg, dzięki czemu silniki o mocach od 61 do 110 KM radziły sobie z nim świetnie, ale ceny tych pojazdów były stanowczo za wysokie nawet dla Austriaków, Niemców czy Szwajcarów.

Samochód przetrwał w ofercie zaledwie sześć lat (produkowany był w latach 1999-2005) - przez wielu wciąż traktowany jest jako wzorcowy przykład tego, w jaki sposób nie należy robić samochodów segmentu B.

Wygląda jednak na to, że kariera audi A2 nie skończyła się w 2005 roku. Inżynierowie z Ingolstadt pracują właśnie nad kolejnym wcieleniem tego modelu. Czy zyska większą popularność niż poprzednik?

Reklama

Według najnowszych informacji Panowie z Audi poszli po rozum do głowy. Nowe wcielenie A2 będzie miało nadwozie wykonane ze stali. Dzięki temu ceny auta mają kształtować się na łatwiejszym do zaakceptowania poziomie. Mimo wszystko, po raz kolejny mogą się jednak okazać piętą achillesową modelu.

Źródła zbliżone do Audi donoszą bowiem, że A2 może być pierwszym w historii marki seryjnie produkowanym pojazdem wyposażonym w napęd elektryczny. Konstrukcja auta czerpać ma podobno z prototypów oznaczonych symbolem e-tron, które Audi zaprezentowało m.in. na salonie w Genewie. Jeśli te pogłoski zostaną potwierdzone nowe A2 stanie przed bardzo trudnym zadaniem. Głównym konkurentem A2 będzie nowe miejskie BMW, które - co jest już pewne - napędzane będzie na koła przednie.

Wygląd nowego modelu poznamy najprawdopodobniej już we wrześniu, gdy rozpocznie się salon samochodowy w Paryżu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jesien | elektryczne | Audi Space Frame | Audi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama