Chińczycy kupili polską fabrykę motoryzacyjną

Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała w poniedziałek umowę z chińską firmą Xiangyang Automobile Bearing o sprzedaży Fabryki Łożysk Tocznych Kraśnik. To jedna z największych inwestycji chińskich w naszym kraju. Inwestor deklaruje, że chce zwiększać produkcję.

Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała w poniedziałek umowę z chińską firmą Xiangyang Automobile Bearing o sprzedaży Fabryki Łożysk Tocznych Kraśnik. To jedna z największych inwestycji chińskich w naszym kraju. Inwestor deklaruje, że chce zwiększać produkcję.

Chińczycy kupili 89,15 proc. akcji Kraśnika. Właścicielem spółki przejmującej fabrykę na Lubelszczyźnie jest Tri-Ring Group, lider chińskiego sektora maszynowego i samochodowego, plasujący się w gronie 500 największych przedsiębiorstw Państwa Środka.

"W 2009 r., 2010 r. fabryka (w Kraśniku - PAP) musiała radykalnie obniżyć swoją aktywność ze względu na kryzys w branży motoryzacyjnej i stała na progu bankructwa. Ingerencja państwa poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu i rozumne aplikowanie pomocy publicznej z dobrym planem restrukturyzacyjnym zaowocowało tym, że partner branżowy ma świadomość tej inwestycji" - mówił dziennikarzom uczestniczący w ceremonii podpisania umowy minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński.

Reklama

Szef Agencji Rozwoju Przemysłu, która pozyskała inwestora z Chin, Wojciech Dąbrowski uważa, że chiński podmiot będzie bardzo istotnym zapleczem dla rozwoju Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku. Fabryka ma zwiększyć swoją produkcję, jednak póki co nie jest jasne, czy zwiększy się w niej również zatrudnienie.

Dzięki przejęciu podmiotu z Polski Chińczycy będą mogli łatwiej sprzedawać swoje produkty, nie tylko te z Kraśnika, na rynkach europejskich. Oficjalnie nie podano kwoty umowy, ponieważ chińska spółka jest notowana na giełdzie i wszelkie informacje, które jej dotyczą muszą mieć formę komunikatów giełdowych. Agencja Reutera podawała w zeszłym tygodniu, że przejęcie będzie kosztowało ok. 300 mln zł.

"Póki co nie podajemy kwoty, ale jest to ogromna inwestycja o wielkich perspektywach, stawiająca przed Fabryką Łożysk Tocznych duże perspektywy rozwoju i istotnego zwiększenia sprzedaży. Myślę, że nawet możemy mówić o podwojeniu sprzedaży w krótkim okresie czasu. To może być wielki impuls dla Kraśnika, dla Lubelszczyzny" - podkreślił Dąbrowski.

Dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej w Tri-Ring Group Ji Rui mówił dziennikarzom, że niewykluczone jest zwiększanie zatrudnienia w Kraśniku. "Mamy nadzieję na zwiększenie produkcji, będziemy podejmować działania, by się tak stało" - oświadczył.

Związkowcy z Kraśnika mają jednak pretensje do strony rządowej, że w umowie z Chińczykami nie zawarto gwarancji zatrudnienia dla załogi. "Sprzedali fabrykę jak worek kartofli, bez żądnych gwarancji dla pracowników" - powiedział PAP szef Solidarności w spółce Ryszard Bodziuch. Zaznaczył jednak, że strona chińska ma dobrą wolę i chce rozmawiać na temat pakietu zatrudnienia.

Szef ARP odrzuca jednak te zarzuty podkreślając, że nie można zawierać w umowach takich jak ta gwarancji zatrudnienia, ponieważ mógłby to być zakwestionowane przez Komisję Europejską, jako pomoc publiczna.

Kraśnik jest jednym z największych w Europie producentów łożysk stożkowych, kulkowych, walcowych i wielkogabarytowych. W 2010 r. ARP udzieliła spółce 12,5 mln zł kredytu ratunkowego, a następnie wdrażany był plan restrukturyzacyjny, którego celem było uzyskanie trwałej rentowności. W ramach restrukturyzacji Agencja Rozwoju Przemysłu dokonała m.in. podwyższenia kapitału zakładowego spółki o kwotę 20 mln zł. W 2012 r. przychody fabryki wyniosły 265 mln zł, zysk 2,6 mln., a zatrudnienie wynosiło ponad 1,9 tys. osób.

Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku była ostatnim tego typu przedsiębiorstwem w Polsce pozostającym w rękach państwa. Zakłady w Kielcach, Poznaniu i Sosnowcu zostały sprywatyzowane jeszcze w latach 90.

"Wszystkie firmy łożyskowe oprócz Kraśnika w Polsce zostały sprywatyzowane na początku lat 90. Kraśnik był jedynym zakładem, który nie był włączony w wielkie grupy przemysłowe operujące w tym obszarze" - powiedział PAP prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski.

Zakład w Kraśniku powstał jeszcze przed wojną, w 1938 r., jako fabryka amunicji. Produkcję łożysk - pierwszą w Polsce - rozpoczęto w 1948 r. Firma z Lubelszczyzny może się cieszyć najdłuższą tradycją produkcji łożysk w naszym kraju.

Poza Kraśnikiem łożyska wytwarzano jeszcze w państwowych zakładach w Kielcach, Poznaniu i Sosnowcu. Te pierwsze zostały przejęte przez Japończyków z NSK, te drugie przez szwedzką firmę SKF. Fabrykę w Sosnowcu w 1996 r. kupiła amerykańska firma Timken Company. Amerykanie w ciągu 10 lat czterokrotnie zwiększyli produkcję i o kilkaset osób zatrudnienie.

"Zostaliśmy jednym zakładem, który nie został sprywatyzowany w ciągu ostatnich 20 lat, mimo, że były takie próby" - podkreślił w rozmowie z PAP szef "Solidarności" w FŁT Kraśnik Ryszard Bodziuch.

Związkowiec jest zdania, że firma mogłaby dobrze funkcjonować do dnia dzisiejszego, gdyby nie opcje walutowe (instrument zabezpieczenia kursowego), które wykupił poprzedni zarząd firmy. Przez gwałtowne zmiany kursu złotówki wiele przedsiębiorstw, które miały opcje popadło w 2008 r. w wielkie tarapaty. Bodziuch podkreślił, że również Kraśnik musi przez opcje do 2018 r. spłacać miesięcznie ok. 500 tys. zł i głównie to wpłynęło na złą sytuację spółki.

Jednak na sytuację przedsiębiorstwa wpłynął też nękający branże motoryzacyjną - głównego odbiorcę łożysk - kryzys. Od kilku lat w oddłużanie i restrukturyzację Kraśnika zaangażowana była Agencja Rozwoju Przemysłu, która dwukrotnie udzielała spółce wsparcia finansowego. W połowie 2010 r. pożyczyła fabryce 12,5 mln zł na prowadzenie działalności podstawowej, a pod koniec 2011 r. 34 mln zł na restrukturyzację. ARP podwyższyła też kapitał FŁT o 20 mln zł.

FŁT Kraśnik jest jednym z większych producentów łożysk tocznych w Polsce. Zatrudnia około 2 tys. pracowników i może produkować ok. 16 mln szt. łożysk kulkowych, stożkowych i walcowych. Jej roczne przychody w 2012 r. przekroczyły 265 mln zł. Od prawie 10 lat spółka prowadziła trudny proces dostosowywania się do zmian rynkowych. W 2003 japońsko-amerykański koncern Tsubaki-Hoover kupił Zakład Elementów Tocznych, jedną ze spółek FŁT Kraśnik. Zgodnie z rządową Strategią Konsolidacji i Rozwoju Przemysłu Obronnego, w 2008 roku FŁT przekazała do Grupy Bumar Zakłady Metalowe Kraśnik, które kontynuowały produkcję wojskową.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy