Polski kierowca

Trójkąt może uratować ci życie. Naucz się go stawiać!

Mowa oczywiście o ostrzegawczym trójkącie odblaskowym, który jest obowiązkowym wyposażeniem każdego samochodu. Zawarte w tytule pytanie zapewne wydaje się wam banalne. Cóż to za problem? Wyjąć z bagażnika, rozłożyć i postawić na jezdni. Zgoda. Tyle tylko, że trzeba wiedzieć, gdzie go postawić...

Wszystko oczywiście sprowadza się do umiejętności myślenia. Ktoś, kto wie i rozumie, do czego służy trójkąt, z pewnością będzie również wiedział, w jakim miejscu należy go umieścić. I nie chodzi tu jedynie o przepisy, ale przede wszystkim o zdrowy rozsądek i odrobinę wyobraźni. Tymi zaś cechami nie wszyscy potrafią się wykazać, co widać często na drogach.

Głupie anachroniczne przepisy

Obowiązujące przepisy dotyczące postoju awaryjnego (w razie wypadku lub awarii samochodu) są niestety anachroniczne i niedostosowane do realiów. Widać wyraźnie, że ich rodowód sięga czasów trabantów, syrenek i wartburgów, a twórcy tegoż prawa nie wykazali się - jak zwykle - kompetencją i znajomością tematu.

Reklama

Oto ustawa Prawo o ruchu drogowym,  art. 50. 1: Kierujący pojazdem jest obowiązany sygnalizować postój pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku:

1) na autostradzie lub drodze ekspresowej — w każdym przypadku;

2) na pozostałych drogach twardych:

a) poza obszarem zabudowanym — w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym jest to zabronione, a na poboczu, jeżeli pojazd nie jest widoczny z dostatecznej odległości,

Mój komentarz: każdy postój na jezdni czy na poboczu drogi poza obszarem zabudowanym, nawet, jeśli formalnie nie zabraniają go znaki, stwarza poważne utrudnienie, a czasem zagrożenie bezpieczeństwa ruchu i dlatego w każdym przypadku taki postój powinien być sygnalizowany. To nie są czasy, kiedy kierowca zatrzymywał się na poboczu, aby zjeść kanapkę...

Naiwnością i lekkomyślnością jest zdawanie się na ocenę kierowcy, czy pojazd jest widoczny z dostatecznej odległości, czy nie.

b) na obszarze zabudowanym — w razie postoju na jezdni w miejscu, w którym zatrzymanie jest zabronione.

2. Postój pojazdu, o którym mowa w ust. 1, należy sygnalizować w sposób następujący:

1) na autostradzie lub drodze ekspresowej — przez:

a)  włączenie świateł awaryjnych pojazdu, a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne,

Mój komentarz: każdy pojazd silnikowy (rejestrowany po raz pierwszy po 1986 roku) - z wyjątkiem motocykla - musi mieć obowiązkowo światła awaryjne. Ta uwaga o światłach pozycyjnych odnosi się zatem raczej już tylko do pojazdów zabytkowych.

b) umieszczenie ostrzegawczego trójkąta odblaskowego w odległości 100 m za pojazdem; trójkąt ten umieszcza się na jezdni lub poboczu, odpowiednio do miejsca unieruchomienia pojazdu;

2) na pozostałych drogach:

a) poza obszarem zabudowanym — przez umieszczenie w odległości 30-50 m za pojazdem ostrzegawczego trójkąta odblaskowego i włączenie świateł awaryjnych; w razie gdy pojazd nie jest wyposażony w światła awaryjne, należy włączyć światła pozycyjne,

b) na obszarze zabudowanym — przez włączenie świateł awaryjnych, a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne i umieścić ostrzegawczy trójkąt odblaskowy za pojazdem lub na nim, na wysokości nie większej niż 1 m.

Mój komentarz: (odnośnie pkt.) tu jest największa bzdura! Na obszarze zabudowanym, zwłaszcza w dużych miastach, są przecież jezdnie o podwyższonej dopuszczalnej prędkości, nawet do 80 km/h. Niczym nie różnią się one, jeśli chodzi o parametry ruchu i stopień zagrożenia, od dróg poza obszarem zabudowanym. Tymczasem z przepisu wynika, że na obszarze zabudowanym wystarczy tylko włączyć światła awaryjne, nie trzeba nawet wystawiać trójkąta, o ile pojazd jest wyposażony w światła awaryjne.

Kierowca, który nie wystawi trójkąta (i to w odpowiedniej odległości za swoim samochodem), stojąc swoim pojazdem np. na lewym pasie miejskiej arterii szybkiego ruchu, stwarza dla siebie i innych śmiertelne zagrożenie! Zgodnie z obowiązującym prawem...

Zawsze wystawiaj trójkąt

Być może ustawodawca, skoro sam nie wykazał się kompetencją, liczy na rozsądek kierowców. Tu jednak, jak dowodzi praktyka, można bardzo się przeliczyć i rozczarować. Często widzę trójkąt umieszczony tuż za samochodem, na ruchliwej jezdni. Co on daje? Nic!

Przecież istotą trójkąta, jak sama jego nazwa wskazuje, jest OSTRZEŻENIE innych kierowców o awaryjnym postoju pojazdu w miejscu niebezpiecznym lub utrudniającym ruch. Czy można mówić o ostrzeżeniu, jeśli stojący pojazd dostrzegamy w tym samym momencie, co trójkąt?

Aby ostrzeżenie było skuteczne, musi nastąpić odpowiednio wcześnie, a więc trójkąt  powinien być wystawiony za pojazdem w takiej odległości, aby nadjeżdżający kierowca miał czas na rozpoznanie sytuacji i zareagowanie.  Ot i cała tajemnica. Naprawdę nie trzeba być intelektualistą czy chociażby członkiem MENSY, aby to odkryć.

Apeluję zatem - zawsze wystawiajcie trójkąt, jeśli awaria pojazdu zmusi was do zatrzymania się na ruchliwej arterii w mieście. Nie wystarczą same światła awaryjne. Za chwilę ktoś wjedzie wam w bagażnik albo i was potrąci. Ustawcie trójkąt w odległości co najmniej 30 metrów za samochodem.

Przed zakrętem, przed wzniesieniem

Jeżeli jesteście zmuszeni zatrzymać awaryjnie pojazd na zakręcie, to trójkąt wystawcie przed zakrętem. Kierowca, który dostrzeże taki trójkąt, zorientuje się zapewne, że za chwilę napotka przeszkodę, której jeszcze nie widzi. Będzie mógł wcześniej rozpocząć hamowanie. Oczywiście istnieje możliwość, że trafi się rozpędzony i odmóżdżony dureń, który po trójkącie przejedzie. Lepsze jednak to, niż miałby przejechać po was.

Podobnie jest w przypadku postoju na wzniesieniu lub za wzniesieniem. Uświadomcie sobie, co to znaczy: kierowca pokonuje wzniesienie i kiedy już zaczyna z niego zjeżdżać, nagle dostrzega stojące mu na drodze auto. Rozpaczliwe hamowanie, za chwilę trzask, huk, potem kolejny i karambol gotowy.

Trójkąt musi być zatem umieszczony przed wzniesieniem, a nie na wzniesieniu.

Trójkąt daje wam ochronę

Prawidłowo ustawiony trójkąt stwarza ochronę także dla kierowcy, który musi coś naprawić, np. zmienić koło od strony jezdni. W takim przypadku ustawcie trójkąt tak, aby zmuszał nadjeżdżające pojazdy do zachowania bezpiecznego odstępu.

Ustawiamy go więc nie przy prawej krawędzi jezdni, ale przy osi jezdni, tak aby nas osłaniał. Pamiętajcie, że wariatów drogowych nie brakuje. Jeśli traficie na takiego, który bardzo się spiesząc przejedzie za blisko i was potrąci, skutki mogą być fatalne. Dotyczy to  zwłaszcza wszelkich prac przy aucie po zmierzchu. W nocy nadjeżdżający kierowca może was dostrzec w ostatniej chwili, bo będą go oślepiać migające światła awaryjnego waszego auta.

Unikajcie postoju awaryjnego

Najlepiej jednak unikać postoju awaryjnego. Oczywiście są sytuacje, kiedy jest to niemożliwe. Urywa się koło, dochodzi do wypadku... W większości przypadków można jednak zjechać w bardziej bezpieczne miejsce.

Jeżeli siadła opona, lepiej jest przejechać jeszcze kilkadziesiąt metrów i skryć się na poboczu, w zatoce autobusowej,  na chodniku. Nawet za cenę uszkodzenia felgi. Lepsze to, niż zmiana koła na lewym pasie ruchliwe jezdni.

Jeżeli doszło do drobnej stłuczki, to nie tylko powinniście, ale macie obowiązek (!) usunąć pojazd z drogi, jeśli utrudnia ruch lub zagraża jego bezpieczeństwu.

Jeżeli silnik nie daje się uruchomić, można przecież, choćby przy pomocy przypadkowych przechodniów, zepchnąć auto.  Trzeba tylko pomyśleć.

Widziałem niedawno pana, który zatrzymał się swoim autem na lewym pasie jezdni, tuż przed skrzyżowaniem. Zapewne z powodu awarii pojazdu. Włączył światła awaryjne i wygodnie rozparty w fotelu kierowcy konferował przez komórkę, oczekując zapewne na pomoc drogową. Przed skrzyżowaniem ogromny korek. Kilka metrów dalej był szeroki chodnik. Mógł z powodzeniem zepchnąć tam auto, poprosić o pomoc innego kierowcę lub pieszych, których było w pobliżu mnóstwo. Niestety. Zabrakło szarych komórek. Widocznie wszystkie zaangażowane były w prowadzenie rozmowy telefonicznej. To tak jak z komputerem, kiepski tandetny procesor po prostu nie wyrabia się.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy