Przepis na obwarzanek, czyli fiat 500L

Przepis na obwarzanek: weź dziurę i otocz ją ciastem. W podobny sposób charakteryzowano przed laty proces powstawania fiata multipli: "Wzięliśmy kawał przestrzeni, usadowiliśmy w niej wygodnie kierowcę i pasażerów, a potem obudowaliśmy ich samochodem...". Takie same konstrukcje myślowe można byłoby zastosować przy zachwalaniu fiata 500L, najnowszego przeboju koncernu z Turynu.

Rzeczywiście, pojazd ów należy do tych modeli aut, które sprawiają wrażenie, że są większe wewnątrz niż na zewnątrz. Imponuje zwłaszcza przestronnością w drugim rzędzie siedzeń. Trudno znaleźć dziś inny podobnej klasy samochód osobowy zapewniający tam więcej przestrzeni na nogi. Z przodu miejsca też jest mnóstwo. Siedzi się bardzo wysoko, co nie każdemu musi odpowiadać (z drugiej strony taka pozycja przy szczodrym przeszkleniu nadwozia zapewnia dobrą widoczność z wnętrza pojazdu). Szkoda też, że fotele nie są nieco obszerniejsze a ich siedziska dłuższe.

Reklama

Marketingowcy Fiata oczywiście dostrzegają zalety kabiny 500L, wskazując, że przy gabarytach właściwych dla segmentu B, czyli pojazdów miejskich, wielkością wnętrza może on śmiało konkurować z kompaktowymi hatchbackami klasy C (wystarczy powiedzieć, że pod względem rozstawu osi - 2612 mm - przewyższa fiata bravo). Dotyczy to również bagażnika, którego pojemność w zależności od położenia tylnej kanapy (można ją przesuwać i zmieniać kąt pochylenia oparć) waha się od 343 do 400 litrów. W razie potrzeby kanapę można złożyć, a na powstałej w ten sposób całkowicie płaskiej powierzchni bagażowej umieścić pakunki o objętości 1310 l. Złożenie przedniego fotela pozwala przewozić przedmioty o długości 2,4 metra.

We wnętrzu 500L nie brakuje poręcznych schowków i funkcjonalnych rozwiązań (np. stoliki w oparciach przednich foteli). W mediach prawdziwym hitem stała się informacja, że na liście wyposażenia opcjonalnego tego modelu fiata pojawi się... przenośny ekspres do kawy na kapsułki wraz z kubkiem i pojemnikiem na cukier.

W marketingowych opowieściach na temat fiata 500L ważną rolę odgrywa motyw piątki. "5" w nazwie modelu, pięcioro drzwi, pięć miejsc w kabinie (pasażerowi na środku tylnej kanapy nie będzie, niestety, zbyt wygodnie), pięć walizek w bagażniku.

Cyfra 5 widnieje także w oznaczeniu mocy dwóch nowych jednostek napędowych, które wraz z grupą dziennikarzy z Polski i Włoch mieliśmy okazję poznać podczas prezentacji zorganizowanej w południowej Francji. Oba wspomniane silniki osiągają tę samą maksymalną moc, 105 KM, ale różnią się budową, charakterystyką i przeznaczeniem.

Produkowany w Polsce benzynowy turbodoładowany TwinAir z elektronicznym wielopunktowym wtryskiem paliwa to swoisty cud techniki. 105 koni mechanicznych z zaledwie 875 ccm pojemności skokowej; czyli 120 KM z 1 litra! I to wszystko przy dwóch cylindrach... Według Fiata tak napędzany 500L szczególnie dobrze sprawdza się w jeździe miejskiej. W takich warunkach śmiało można włączyć tryb ECO, przy którym moc maleje do 98 KM, a maksymalny moment obrotowy ze 145 Nm (przy 2000 obr./min) do 120 Nm (przy 1750 obr./min).

Rzeczywiście, fiat 500L napędzany benzynowym, zmyślnym mikrosilnikiem okazuje się całkiem żwawy. Nieźle spisuje się także na trasie pozamiejskiej, w tym na autostradzie, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że wówczas często dociera do granic swoich możliwości.

Co do odgłosów jego pracy zdania wśród dziennikarzy były podzielone. Jedni uznali ten dźwięk za przyjemny dla ucha, wręcz rasowy, innym kojarzył się... z cinquecento 700. My przychylilibyśmy się raczej do tej pierwszej opinii, jednocześnie zwracając uwagę na dobre wyciszenie wnętrza kabiny 500L. Przy okazji warto pochwalić zawieszenie małego-dużego fiata. Jest ono sprężyste a jednocześnie komfortowe. Zadziwiające, ale trafiliśmy na Lazurowym Wybrzeżu na odcinek drogi tak dziurawej, że nawet w Polsce niełatwo byłoby znaleźć podobną (no, może bez przesady...). I taką jednak próbę testowany fiat zniósł bez zarzutu.

Osiągnięcia konstruktorów silnika TwinAir 0.9 105 KM budzą szacunek, lecz mimo wszystko zdecydowanie bardziej przypadł nam do gustu 500L napędzany dieslem 1.6 MultiJet II. Ta sama moc, ale osiągana przy niższych obrotach (3700 obr./min). Większa pojemność (1598 ccm), większy moment obrotowy (maksymalnie 320 Nm przy 1750 obr./min), większa kultura pracy.

Według producenta fiat 500L z silnikiem TwinAir 105 KM rozpędza się od 0 do 100 km/godz. w ciągu 12,3 sekundy, maksymalnie do 180 km/godz. Samochód napędzany dieslem 1.6 MultiJet II osiąga setkę w 11,3 s a jego prędkość maksymalna wynosi 182 km/godz.

Oba silniki współpracują z sześciobiegowymi skrzyniami manualnymi (odmiennymi - różnią się przełożeniami, a także położeniem biegu wstecznego). Zgodnie z obietnicami producenta winny być bardzo oszczędne w zużyciu paliwa; w cyklu mieszanym benzyna: 4,8 l/100 km, diesel: 4,5 l/100 km. Nam w obu przypadkach komputery pokładowe pokazały identyczną wartość średniego spalania: 7,8 l/100 km.

Gianluca Italia, menedżer Fiata odpowiedzialny za region EMEA (Europa, Środkowy Wschód, Afryka) podkreślał, że badania ankietowe i wyniki sprzedaży wskazują, iż 500L podoba się zarówno młodym, jak starszym klientom. Naszym zdaniem tych bardziej konserwatywnych może odstraszać dizajnerski charakter samochodu i nieco fikuśny wystrój kabiny, zwłaszcza odmian, w których znaczną część deski zajmuje lakierowany w kolorze nadwozia plastik.

Fiat zebrał dotychczas około 43 000 zamówień na produkowaną w serbskich zakładach dawnej Zastavy rodzinną wersję swojej przebojowej pięćsetki. Jak się dowiedzieliśmy, według szacunków w Polsce rocznie powinno znaleźć nabywców kilkaset egzemplarzy 500L. W naszych salonach najtańsze fiaty 500L z silnikiem 0.9 TwinAir 105 KM kosztują 62 000 zł, a z 1.6 MultiJet II 105 KM - 72 000 zł (w oficjalnym cenniku ceny te określono jako promocyjne).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fiata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy