Lawina bankructw wśród biznesów taxi. Tak źle jeszcze nie było

Coraz więcej taksówkarzy żegna się z zawodem. Lista firm taksówkarskich, które zamknęły się na przestrzeni tego roku liczy już 700 punktów. Co wywraca rynek usług taksówkarskich do góry nogami?

Firmy typu Uber czy Bolt zmagały się z kryzysami wizerunkowymi. Cieniem na ich działalności kładły się głównie przypadki napadów na kobiety, co skłoniło wreszcie władze do uregulowania zasad działalności firm przewozów "na aplikację" oraz zatrudnianych przez nie kierowców. Najwyraźniej te zmiany podziałały, bowiem, jak donosi "Rzeczpospolita" jeszcze nigdy nie było tak dużo odejść za zawodu taksówkarza, w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. 

Firmy taksówkarskie znikają z rynku

Według tego dziennika, obecnie w Polsce zarejestrowanych jest niespełna 51 tys. taksówkarskich działalności gospodarczych, o niemal 5 tys. mniej niż przed pandemią. Tylko na przestrzeni bieżącego roku z rynku zniknęło 700 jednoosobowych firm taksówkarskich, kolejne ponad 3 tys. zostało zawieszonych. Jeśli ten trend się utrzyma, już w przyszłym roku liczba firm taksówkarskich spadnie poniżej 50 tys. co oznacza, że w ciągu 15 lat zamknięto ponad 20 tys. działalności.

Reklama

Dzieje się tak głównie dlatego, że "innowacyjne" przewozy są znacznie tańsze niż klasyczne taksówki, do tego odchodzi problem z płaceniem, wydawaniem reszty itp. Zamawianie taksówki jest proste, opłata pobierana jest z góry, pasażer jeszcze przed rozpoczęciem kursu wie, ile będzie on kosztował. To zupełnie inaczej niż w przypadku tradycyjnych taksówek, w których koszt wyliczany jest przez taksometr.

Sytuacja na rynku "innowacyjnych przewozów" wciąż nie jest idealna

Oczywiście przewozy "na aplikację" nadal zmagają się z problemami, co udowadniają systematyczne kontrole z udziałem straży granicznej, policji i inspekcji transportu drogowego. Przykładowo podczas jednej z akcji we Wrocławiu skontrolowano 370 kierowców. Zatrzymano wówczas obcokrajowca podejrzewanego o dokonanie przestępstwa o charakterze seksualnym, osobę poszukiwaną do odbycia zaległej kary pozbawienia wolności oraz czterech kierowców - sprawców przestępstw, m.in. prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Akcję tę przeprowadzono jeszcze przed zmianami w prawie znanymi pod hasłem "Lex Uber".

Skontrolowano wówczas 245 pojazdów i ze względu na stan techniczny zatrzymano 30 dowodów rejestracyjnych. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę, że nie wszystkie tradycyjne taksówki utrzymywane są w idealnym stanie i nie wiadomo, jak w tym przypadku wyglądałyby wyniki kontroli.

"Lex Uber", czyli jak weryfikuje się kierowcę?

Obowiązujące obecnie przepisy mówią, że pośrednicy przewozowi, czyli firmy takie jak Bolt czy Uber muszą weryfikować tożsamość kierującego nim ten oficjalnie rozpocznie współpracę i otrzyma pierwszy kurs. Kandydat na kierowcę musi stawić się osobiście, a pośrednik wykonuje mu zdjęcie oraz weryfikuje jego dokumenty, w tym prawo jazdy oraz zaświadczenie o niekaralności.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bolt | uber | taksówki | przewozy na aplikacje | "Rzeczpospolita"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy