Wygrał elektryczne BMW i4 M50. Jednak... nie może nim jeździć

Duński tenisista Holger Rune po raz drugi wygrał turniej w Monachium. Jedną z nagród, które otrzymał, jest BMW i4 M50. Sportowiec ma już jeden taki egzemplarz w swojej kolekcji, ale nie może nim jeździć. Podobnie, jak żadnym innym autem.

Duński tenisista wygrał samochód, ale nie może nim jeździć

Duński tenisista Holger Rune wygrał turniej ATP w Monachium i w nagrodę otrzymał m.in. BMW i4 M50. Samochód ma napęd elektryczny - posiada dwa silniki (każdy przy jednej z osi). Pojazd generuje 544 KM i 745 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu rozpędza się do pierwszej setki w 3,9 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 225 km/h. 

Średni zasięg deklarowany przez producenta to 415-519 km. Maksymalny czas ładowania prądem zmiennym (AC), np. korzystając z Wallboxa, to ponad 8 godzin. W przypadku ładowania prądem stałym (DC), korzystając np. ze stacji szybkiego ładowania, czas uzupełnienia poziomu energii od 10 do 80 proc. ma wynosić 31 minut. W Polsce ceny za model startują od 362 500 złotych.

Reklama

Warto dodać, że Duńczyk wygrał turniej po raz drugi z rzędu. W zeszłym roku również otrzymał BMW i4 M50. W efekcie posiada teraz dwa takie auta, ale żadnym z nich nie może jeździć. 

Powód? Rune nie ma prawa jazdy. W rozmowie z gazetą "BT" przyznał, że na auta może co najwyżej popatrzeć, posłuchać w nich muzyki, albo przejechać się... jako pasażer. 

Sportowiec tłumaczył, że powodem, dla którego wciąż nie ma prawa jazdy, są ciągłe treningi i turnieje i w efekcie brak czasu. Przyznał jednak, że zamierza zdobyć dokument. Niemieckiemu "Kickerowi" powiedział, że w Danii jest możliwość odbycia przyspieszonego, 12-dniowego kursu. Na taki właśnie zamierza udać się pod koniec roku.

Sportowcy nie jeżdżą wygranymi autami, bo nie mają uprawnień, albo... się boją

Nie brakuje przypadków, kiedy sportowcy wygrywają samochody, ale ze względu na brak prawa jazdy nie mogą nimi jeździć. Zdarza się jednak, że mimo posiadania odpowiednich uprawnień, obawiają się prowadzenia mocnego auta. 

Przykładem może być Iga Świątek. Polska tenisistka w zeszłym roku w Stuttgarcie zdobyła Porsche Taycan GTS Sport Turismo. Samochód ma 517 KM, a w działającym chwilę trybie Launch Control moc może wzrosnąć do 598 KM. Jak przyznała ostatnio, bała się jeździć nim w dłuższe trasy, ponieważ prawo jazdy miała dopiero od kilku miesięcy. Stwierdziła jednak, że teraz jest bardziej świadomym kierowcą. "Byłam na torze i miałam kurs bezpiecznej jazdy, więc myślę, że sobie poradzę" - powiedziała w rozmowie z Canal+.

W tym roku Polka ponownie zwyciężyła w turnieju w Stuttgarcie, a jedną z nagród było Porsche Taycan Turbo S Sport Turismo. Zasilany prądem model dysponuje napędem na cztery koła i mocą 625 KM. Kierowca może jednak skorzystać z trybu Launch Control, wówczas moc chwilowo rośnie do 761 KM. W takim trybie Porsche rozpędza się od zera do setki w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna, jaką można osiągnąć w tym samochodzie, została ograniczona do 260 km/h.

Producent deklaruje, że zasięg modelu w cyklu mieszanym (WLTP) to 430-458 km. Ładując Porsche prądem stałym (DC) i korzystając przy tym z maksymalnej mocy ładowania, uzupełnienie energii z poziomu 5 proc. do 80 proc. ma trwać nieco ponad 22 minuty.

Cena modelu w bazowej wersji to 858 tys. złotych. Świątek zapowiedziała jednak, że nie będzie tym autem jeździć. Odda je swojemu tacie. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Porsche Taycan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy