Wjechał do jeziora przez navi

Dramatyczne zgłoszenie otrzymał dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Głubczycach.

Mężczyzna z telefonu komórkowego zgłosił, że właśnie wjechał do jeziora, nie może się wydostać z samochodu i... połączenie zostało zerwane.

Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Głubczycach otrzymał na numer 112 dramatyczne zgłoszenie. Z telefonu komórkowego dzwonił mężczyzna wzywając rozpaczliwie pomocy. Zdążył jedynie powiedzieć, że właśnie wjechał samochodem do jeziora i tonie. Nie może wydostać się z samochodu, są z nim jeszcze dwie osoby i ... połączenie zostało zerwane.

Na szczęście, po chwili ponownie nawiązano łączność. Dyżurny ustalił, że do zdarzenia na nowo wybudowanym zbiorniku wodnym pomiędzy miejscowościami Włodzienin i Lewice. W przeszłości przebiegała tędy droga skracająca dojazd z Branic do Głubczyc. Droga ta jest już od ponad roku zamknięta. Dyżurny skierował na miejsce policjantów. Powiadomiono także straż pożarną i pogotowie.

Policjanci będąc już na miejscu zdarzenia ustalili, że kierowca samochodu marki Mercedes Sprinter jechał z Branic w kierunku Głubczyc. Przewoził dwóch pasażerów. W miejscowości Lewice zlekceważył trzy znaki drogowe które mówiły, że odcinek drogi na który wjechał jest zamknięty. Kierowca nie zważając na znaki drogowe wjechał wprost do sztucznego jeziora. Gdy zaczął tonąć wezwał pomoc.

Na szczęście kierowcy i pasażerom udało się opuścić pojazd i wspiąć się na dach samochodu, z którego zabrali ich strażacy. Wyziębionych i przemoczonych pogotowie przewiozło do szpitala, gdzie pozostali na obserwacji. Strażacy przy pomocy płetwonurków wydobyli wrak pojazdu z wody.

Policjanci teraz ustalą co było przyczyną, że kierowca pomimo znaków ostrzegawczych wjechał do wody. Kierowca był trzeźwy i prawdopodobnie wjechał do wody, gdyż zawierzył nawigacji, na której w tym miejscu przebiegała droga.

Marcin Guzenda/112.pl

Dowiedz się więcej na temat: jezioro | wody | zgłoszenie | kierowca | komendy | jeziora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy