Możesz dostać mandat za światła do jazdy dziennej!

Polskie prawo często nie nadąża za nowinkami technicznymi z zakresu motoryzacji. Taki stan rzeczy, niestety, komplikuje życie kierowcom.

Kilka lat temu, gdy producenci samochodów zaczęli wyposażać swoje pojazdy w światła do jazdy dziennej, kierowcy skarżyli się na zachowanie funkcjonariuszy drogówki. Korzystanie ze świateł dziennych często kończyło się mandatem - mundurowi argumentowali, że w przepisach mowa jest wyraźnie o "światłach mijania".

Ostatecznie problem rozwiązało dopiero specjalne rozporządzenie ministra z dnia 4 maja 2009 roku precyzujące warunki, jakie spełniać muszą światła do jazdy dziennej.

Nie oznacza to jednak, że światła do jazdy dziennej, nie stwarzają już kłopotów kierowcom.

Reklama

Oto list, jaki trafił do naszej redakcji od Pana Piotra:

"Zostałem zatrzymany przez patrol policji. Była lekka mgła - posiadam samochód z opcją automatycznego dopasowania świateł tj. normalnie załącza światła dzienne, a przy pogorszonym natężeniu światła automatycznie aktywują się światła mijania .

W tym dniu jechałem na światłach dziennych (bo takie wybrał komputer) a policjanci uznali, że powinienem mieć włączone światła mijania. Teraz mam sprawę w sądzie, bo nie przyjąłem mandatu. Uważał, że samochód z taką opcją ma homologację i został dopuszczony do ruchu. Wg mnie ocena policjanta jest subiektywna, bo w jaki sposób policjant może określić "pogorszone warunki"?

W samochodzie został zamontowany czujnik, który zapała odpowiednie światła w zależności od natężenia światła. Jest to urządzenie przebadane i dopuszczone do użytkowania i - wg mnie - zdecydowanie lepiej określa potrzebę załączenia takich czy takich świateł".

Od redakcji:

Frustracja kierowcy wydaje się uzasadniona. Jeżeli kupujemy dopuszczone do ruchu auto wyposażone w czujnik zmierzchu możemy się spodziewać, że będzie on działał prawidłowo.

Niestety w tej sytuacji (cytat - "była lekka mgła") szanse na uniknięcie mandatu są równe zeru. Pamiętajmy, że żaden elektroniczny system wspomagający kierowcę nie zwalnia nas ze znajomości przepisów, a te - niestety - nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tego, w jakich warunkach można korzystać ze świateł do jazdy dziennej.

Przypominamy, że używanie świateł do jazdy dziennej możliwe jest wyłącznie w czasie od świtu do zmierzchu w dobrych warunkach pogodowych, przy wysokiej przejrzystości powietrza.

Oczywiście, można się spierać, czy mgła jest "lekka" czy też gęsta, ustawodawca nie definiuje bowiem pojęcia "zmniejszonej przejrzystości powietrza". Trudno się jednak temu dziwić, by uniknąć sporów trzeba by opracować specjalne progi i wyposażyć policjantów urządzenia do badania przepuszczalności światła.

Nie ulega jednak wątpliwości, że takie czynniki jak zamglenie, opady atmosferyczne czy dym wpływają na zmniejszenie przejrzystości powietrza. Wówczas - by nie narazić się na mandat - kierowca ma obowiązek korzystać ze świateł mijania.

Zresztą, jazda na światłach dziennych w dzień podczas deszczu jest zjawiskiem nagminnym, z którym powinno się walczyć. Przepisy są jasne i obowiązujące. Wystarczy je egzekwować.

Nie można zapominać, że wszelkie nowinki technologiczne, poczynając od czujnika zmierzchu, a na aktywnych tempomatach kończąc, mają za zadanie wspomagać kierowcę, ale nie zwalniają nas z odpowiedzialności i przestrzegania przepisów ruchu drogowego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama