Kto najczęściej ginie na polskich drogach?

Policja opublikowała właśnie raport dotyczący stanu bezpieczeństwa na polskich drogach w 2014 roku. Czy zdecydowane działania w postaci zatrzymywania praw jazdy przyniosły pożądany efekt?

Jak wynika z policyjnego dokumentu w zeszłym roku doszło w Polsce do 34 970 wypadków, w których śmierć poniosły 3 202 osoby, a 42 545 osób odniosło obrażenia. Policja otrzymała również 348 028 zgłoszeń o kolizjach.

Co ważne, w stosunku do 2013 roku, zanotowano o 877 mniej wypadków, co oznacza spadek o 2,4 proc. Największym sukcesem jest jednak zauważalny spadek liczby ofiar śmiertelnych. W 2014 roku zginęło na naszych drogach o 155 osób mniej niż dwa lata temu, co oznacza spadek o 4,6 proc. O 1514 osób (-3,4 proc.) spadła też liczba poszkodowanych w wypadkach, zanotowano również o 7915 (-2,2 proc.) mniej kolizji.

Reklama

Przyczyną największej liczby ofiar śmiertelnych było "zderzenie się pojazdów w ruchu". W wyniku 17 960 tego typu zdarzeń śmieć poniosło 1 278 osób 39,9 proc. ogółu zabitych. Trzeba jednak zadawać sobie sprawę z faktu, że drugim pod względem ilości ofiar śmiertelnych rodzajem wypadku było "najechanie na pieszego". Wzeszłym roku doszło aż do 8 940 tego rodzaju zdarzeń, w których życie straciły aż 1 104 osoby. Oznacza to, że aż 34,5 proc. ogółu ofiar śmiertelnych polskich dróg stanowią piesi!

W tym kontekście wypada pochwalić wprowadzony we wrześniu ubiegłego roku obowiązek posiadania przez pieszych poruszających się po zmroku poza obszarem zabudowanym elementów odblaskowych. Nie sposób jednak przeoczyć faktu, ze zarówno "zderzenie się pojazdów w ruchu", jak i "najechanie na pieszego", które - w sumie - odpowiadają aż za 74,4 proc. ogółu ofiar śmiertelnych, to w dużej mierze wynik braku autostrad i niewielkiej liczby nowoczesnych, odizolowanych od ruchu pieszego, dróg ekspresowych. Ten wniosek zdaje się również potwierdzać statystyka dotycząca ilości wypadków śmiertelnych z udziałem rowerzystów. W 2014 roku na polskich drogach zginęło ich aż 286.

Sprawcami większości wypadków (82,1 proc.) byli kierujący pojazdami. Największy udział w tej statystyce mają, rzecz jasna, kierowcy samochodów osobowych. Byli oni sprawcami 22 036 wypadków, w których śmierć poniosło 1 561 osób, a 28 769 zostało rannych.

W zestawieniu - jak co roku - niechlubnie wyróżniają się motocykliści. Chociaż jednoślady spotkać można na naszych drogach wyłącznie sezonowo, w zeszłym roku ich kierowcy spowodowali aż 1 023 wypadki, w których śmierć poniosło 151 osób. Oznacza to, co 7 wypadek spowodowany przez motocyklistę pociągał za sobą ofiarę śmiertelną. Dla porównania, w przypadku zdarzeń spowodowanych przez kierowców samochodów, jedna osoba ginęła średnio w co 14. wypadku!

W kategoriach zaskoczenia rozpatrywać można zestawienie dotyczące "głównych przyczyn wypadków". Jeszcze w 2013 roku za ich główną przyczynę uznawano "niedostosowanie prędkości do warunków". W zeszłym roku było to już "nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu". W konsekwencji takiego zachowania kierujących doszło do 7 710 wypadków. "Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu" było powodem 7 489 wypadków. Takie statystyki - po raz kolejny wskazują na niewystarczającą liczbę nowych, bezpiecznych dróg z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami.

Nie można jednak bagatelizować tendencji do mocniejszego wciskania pedału gazu przez kierujących. W wyniku "niedostosowania prędkości do warunków ruchu", w wypadkach zginęło w zeszłym roku 855 osób. W wyniku "nie udzielenia pierwszeństwa przejazdu" - 323 osoby.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama