Jeden manewr i... po prawie jazdy

​W miniony piątek, 26 września, policjanci ze strzeleckiej drogówki zatrzymali uprawnienia 26-letniemu kierowcy, który jadąc krajową drogą nr 22, wyprzedzał na linii podwójnej ciągłej przed zakrętem.

Policjanci konsekwentnie eliminują nietrzeźwych kierowców oraz tych, którzy niebezpieczną jazdą stwarzają realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Istotnym elementem działań w takich przypadkach jest kierowanie sprawy do sądu z pominięciem postępowania mandatowego.

Na początku minionego weekendu strzeleccy policjanci w czasie patrolu krajowej 22 na trasie Przyłęg - Zdroisk zauważyli samochód osobowy, którego kierowca wyprzedzał na linii podwójnej ciągłej. Mężczyzna swój nieodpowiedzialny manewr wykonał w miejscu gdzie stoi znak informujący o wypadkach, przed zbliżającym się łukiem drogi, w ostatnim momencie uciekając przed nadjeżdżającym z przeciwka TIR-em.

Reklama

Kierowca chwilę później został zatrzymany przez nieoznakowany radiowóz. Zachowanie nieodpowiedzialnego kierowcy mogło zakończyć się tragedią nie tylko dla niego. W tym przypadki policjanci mieli prawo ukarać 26-latka mandatem w wysokości 1000 zł. Jednak uznali, że taka kara za niebezpieczne zachowanie na drodze jest niewspółmierna do winy i skierowali sprawę do sądu.  

Mężczyźnie grozi teraz kara grzywny nawet do 5 tys. złotych i zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd może jednak również uznać, że zabieranie prawa jazdy jest zbyt dużą sankcją i wystarczy ukaranie grzywną wynikającą z taryfikatora mandatowego.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy