Toyota, która upadła...

Toyota stanowi w naszym kraju synonim solidnej firmy produkującej bezawaryjne samochody.

Po auta tego właśnie producenta sięgają osoby, które nie oczekują wyrafinowanej techniki czy pięknego designu, ale samochodu, który nie będzie kłopotliwy w eksploatacji.

Jednak przykład naszej czytelniczki świadczy może nie tyle o tym, że Toyota może wyprodukować bubel, co o tym, że polski oddział tej firmy nie potrafi przyznać się do błędu, twierdząc, że wadliwe i niebezpieczne auto nie odbiega od standardów Toyoty!

Oddajmy głos pechowej klientce:

"W październiku 2004 r. zakupiłam auto marki toyota corolla 1.6 i od tego czasu mam z tym samochodem tylko problem.

Reklama

Już na drugi dzień zgłosiłam się do dealera z informacją, że zaniepokojona jestem pracą silnika (wskazówka obrotomierza falowała). Pomimo ciągłych próśb, by sprawdzono ten stan, nigdy tego nie zrobiono.

Zgłaszałam też, że samochód nie trzyma toru jazdy (ściąga go w prawo). Tego też nie sprawdzono. Dopiero latem, kiedy zaczął spadać przedni zderzak, przy jego poprawianiu zauważyłam, że zatrzaski mocujące go są połamane. Zgłosiłam się ponownie do serwisu z tą uwagą i poprosiłam o ponowną jazdę testową moim autem po mieście. Pan, który auto testował, stwierdził to samo, co ja i zdecydował o zrobieniu badania geometrii kół.

Badanie to wykazało duże odchylenia od normy. Starano się naprawić ten problem, ale wada pozostała, bowiem zakres regulacji nie umożliwiał ustawienia wszystkich wartości zgodnie z normami producenta.

Myślałam, że Toyota podejmie sama działania w kierunku sprawdzenia auta, ale to tylko była moja sugestia. Wtedy postanowiłam sama powołać rzeczoznawcę, (który jest też biegłym sądowym w dziedzinie motoryzacji). Po opinii, jaką rzeczoznawca wydał, byłam w szoku.

Rzeczoznawca stwierdził, że fakt niestabilnej jazdy spowodowany jest nie złą regulacją układu jezdnego, ale... nadwoziem samochodu, tzn. że punkty mocowania układu zawieszenia odbiegają od fabrycznych!

Na podstawie pomiarów punktów kontrolnych nadwozia stwierdzono, że anomalie wymiarów przebiegają w okolicach podłużnic przednich na prawo ku górze oraz w miejscu mocowania zawieszenia tylnego. Ponadto nie wykryto śladów napraw blacharskich, co wyklucza powstanie anomalii na skutek kolizji. W tej sytuacji możliwe są dwie przyczyny powstania anomalii - błędy linii technologicznej lub upadek pojazdu z wysokości przynajmniej metra na koła.

Rzeczoznawca wykluczył błędy linii jako bardzo mało prawdopodobne. Linie technologiczne obecnie są w pełni zautomatyzowane i sterowano komputerowo, a kontrola jakości odbywa się na wielu poziomach.

Na tej podstawie rzeczoznawca doszedł do wniosku, że samochód upadł z wysokości na prawe przednie koło, co nie tylko spowodowało przesunięcie punktów mocowania zawieszenia, ale doprowadziło do ułamania zaczepów przedniego zderzaka, powstawania trzasków w desce rozdzielczej oraz wadliwego funkcjonowania układu zamykania i otwierania prawej przedniej szyby.

W konkluzji rzeczoznawca stwierdził, że wykryte wady powodują, że samochód wykazuje cechy nadsterowności, a zatem odbiega do parametrów fabrycznych (homologacyjnych). Dlatego też nie spełnia wymogów poruszania się po drogach publicznych, stanowiąc bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

W tej sytuacji jeszcze raz podjęłam próbę ugodowego załatwienia sprawy. Wysłałam do Toyoty Motor Poland pismo z ekspertyzą rzeczoznawcy i prośbą o wymianę auta na pozbawione wad. Po wielu monitach otrzymałam odpowiedź, po której doznałam kolejnego wstrząsu. Pani z Toyoty Motor Poland stwierdziła, że wszystko jest w jak najlepszym stanie i że nie ma powodów do wymiany auta.

Dodać należy, że ściąganie, trzaski i klekotanie szyby to nie wszystkie usterki mojej toyoty. Ponadto po 1,5-miesięcznym użytkowaniu pojawiła się rdza pod wycieraczką na tylnej klapie, nawiew działa zbyt słabo (wymieniono filtr przeciwpyłkowy), lusterko wsteczne drży, kierownica się złuszcza, listwy dachowe wyskakują z mocowań, a podprogowwe są poluzowane.

Czy opinia o bezawaryjnej toyocie to już tylko mit?"

O komentarz do tej sprawy zwróciliśmy do biura prasowego Toyota Motor Poland. Czekamy na wyjaśnienie, które jak tylko je otrzymamy niezwłocznie opublikujemy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: motor | auto | firmy | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy