Tanie, trwałe auto za 5 tys. zł? Naprawisz je za grosze!

W ostatnim czasie w Polsce modne stały się youngtimery. Wśród nich, z uwagi na legendarną trwałość, absolutnym numerem jeden wydaje się być Mercedes W124.

W gronie - ocierających się już o miano klasyków - pojazdów można jednak znaleźć kilka innych ciekawych aut, które - chociaż nie dorównują Mercedesowi klasą - potrafią być równie niezawodne i - co ważniejsze - tanie w eksploatacji. Jednym z nich jest np. pierwsza generacja Audi A6...

Chociaż od rynkowego modelu A6 mija właśnie 23 lata, w rzeczywistości mamy do czynienia ze zdecydowanie starszym pojazdem. Nie można zapominać, że wprowadzone do oferty w 1994 roku A6 było w istocie - nieco tylko zmodernizowaną wersją - Audi 100 typoszeregu C4. Samochodu, którego premiera odbyła się pod koniec 1990 roku. Mimo że od wprowadzenia na rynek II generacji A6 (w 1997 roku) mija właśnie dwadzieścia lat, zadbane egzemplarze C4 wyceniane są na większe kwoty niż ich następcy. Nawet za "zmęczone życiem" pojazdy zapłacić trzeba 5 tys. zł. Auta w świetnej kondycji kosztować mogą nawet trzy razy tyle. Skąd biorą się - absurdalne - patrząc przez pryzmat rocznika - ceny?

Reklama

Odpowiedź jest prosta. W ocenie wielu entuzjastów C4 to "ostatnie prawdziwe Audi". Samochód wyróżnia się nie tylko zaskakująco wygodnym wnętrzem i wysoką trwałością, ale też - często "śmiesznymi" wręcz - kosztami serwisowania.

W przeciwieństwie do Mercedesa W124 nadwozie zostało rewelacyjnie zabezpieczone przed korozją. Wprawdzie rdza atakuje np. ranty przednich nadkoli, ale jest to jedynie - łatwy do usunięcia - problem natury estetycznej. W bezwypadkowych egzemplarzach zupełnie nie musimy martwić się np. stanem podłogi czy progów - są wieczne! Dotyczy to również - w dużej mierze - takich elementów, jak np. przewody hamulcowe czy paliwowe.

Stosunkowo wysokie ceny to są też wypadkową klasycznej sylwetki i bogatego wyposażenia. Bez większych problemów znajdziemy egzemplarze wyposażone w klimatyzację, dwie poduszki powietrzne, pełną elektrykę czy np. szyberdach (często występował razem z klimatyzacją). Auto oferuje również bogatą ofertę jednostek napędowych.

Dla wielu kierowców istnieje "tylko jeden silnik": nieśmiertelny, rzędowy, pięciocylindrowy 2,5 TDI, który - w zależności od wersji - osiągał 115 lub 140 KM. Biorąc jednak pod uwagę gigantyczne przebiegi (rzeczywiste często sięgają 800 tys. km!) lepszą alternatywą wydają się, mniej nadgryzione zębem czasu (i rabunkową eksploatacją), silniki benzynowe.

Już popularna dwulitrówka o mocy 115 KM zapewnia rozsądne osiągi (od 0 do 100 km/h w mniej niż 12 s) i akceptowalne zużycie paliwa na poziomie ok 9l/100 km. To świetna alternatywa dla diesli - ośmozaworowe jednostki mają "pancerną" wręcz budowę a dostęp do kluczowych podzespołów jest bardzo prosty, co przekłada się na ceny napraw. Nie bez znaczenia jest też pokrewieństwo ze starszymi modelami Volkswagena. Przykładowo: typową dolegliwość, jaką jest wyciek z wybierka skrzyni biegów usuniemy za ok... 10 zł. Mniej więcej 20 zł kosztować będzie usunięcie najpopularniejszej z usterek układu wtryskowego - objawiającej się problemami z rozruchem lub zbyt wysokim spalaniem - awarii czujnika temperatury.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Audi C4 to pierwsza i ostatnia A6 pozbawioną wielowahaczowego zawieszenia. Z przodu pracują klasyczne kolumny McPhersona, z tyłu zastosowano wleczoną belkę podatną na skręcanie. W efekcie, przy zachowaniu akceptowalnego poziomu komfortu i niezłych właściwości jezdnych, kompletny remont całego przedniego zawieszenia (tuleje i sworznie wahaczy można wymieniać osobno!) to - w przypadku części najbardziej renomowanych producentów - wydatek... około 400 zł! I właśnie z tego względu zadbane Audi C4 potrafi kosztować nawet 2x tyle, co jego następca!

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy