Skoda Superb. To już ostanie chwile tego modelu. Nie żal ci, Polaku?

Już dzisiaj na specjalnym pokazie w Pradze zadebiutuje nowa Skoda Superb. W tej sytuacji można liczyć na obniżki cen wychodzącej z produkcji drugiej generacji. Czy warto jeszcze interesować się tym modelem?

Skoda Superb II generacji trafiła na rynek w 2008 roku, a więc już siedem lat temu. Samochód dzielił płytę podłogową m.in. z Passatem B6. Od Volkswagena pochodziły również m.in. silniki i skrzynie biegów. Niespodzianek więc nie ma. Czy po siedmiu latach model wciąż może stawać w szranki z konkurencją?

W stylizacji Superba dominują miękkie linie, od których Skoda już dziś odeszła. To pierwszy sygnał, że mamy do czynienia z samochodem, który wkrótce nie będzie dostępny w salonach. W Superbie nietypowo rozwiązano otwieranie bagażnika - otóż klapa może podnosić się wraz z tylną szybą jak w liftbacku lub bez niej - jak w sedanie. W tym drugim przypadku nie wietrzymy wnętrza (co jest przydatne np. zimą), trzeba się jednak liczyć z wąskim otworem załadunkowym.

Reklama

To przydatne rozwiązanie, aż dziwne, że inni producenci jakoś nie kwapią się to takich "sztuczek".

Pojemność bagażnika wynosi 595 litrów, a więc miejsca na bagaże nie brakuje. W razie konieczności można złożyć tylną kanapę, dzięki czemu pojemność przestrzeni bagażowej do 1700 litrów.

Wnętrze Superba nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia ze Skodą. Deska rozdzielcza jest do bólu poprawna, a ergonomia - fantastyczna. Wszystkie przełączniki są tam gdzie się ich spodziewamy, niczego nie trzeba szukać, obsługa jest intuicyjna.

Wyposażenie Skody Superb może być bogate. Testowana przez nas wersja Laurin&Klement posiadała m.in. fotochromatyczne lusterko, biksonowe reflektory z doświetlaniem zakrętów, czujnik deszczu, dwustrefową klimatyzację, czujniki parkowania, pełną "elektrykę" (w tym sterowanie fotelem), podgrzewane fotele z przodu i z tyłu, przyciemnione szyby, łączność Bluetooth, tempomat i centralny zamek.

Dodatkowo "nasz egzemplarz" był wyposażony w systemy opcjonalne, jak podgrzewana przednia szyba, wentylowane fotele, nawigacja, elektrycznie regulowane fotele z tyłu...

Jednak uważna lektura cennika pozwoli dostrzec, że nie wszystkie systemy są dostępne na liście opcji. Brakuje np. adaptacyjnego tempomatu, układu automatycznego hamowania czy monitorowania martwego kąta. Dziś systemy tez można zamówić do większości samochodów kompaktowych... To tzw. znak czasów.

Konstrukcyjny wiek Superba widać również, gdy porówna się go np. z obecną generacją Skody Octavii. Największe różnice dotyczą oczywiście elektroniki i pochodnych. Przykładowo, w Octavii wyświetlacz na desce między zegarami ma wysoką rozdzielczość i jest kolorowy, w Superbie - monochromatyczny, a widoczne piksele przywodzą na myśl... stare komputery ośmiobitowe.

Nieco lepiej jest, jeśli chodzi o ekran na konsoli środkowej, jednak również w tym wypadku w Suberbie jest on mniejszy, ponadto cały system infoteinment działa znacznie wolniej, dłużej się uruchamia, a animacje (np. skalowanie mapy) są bardziej skokowe. To oczywiście wina wolniejszego procesora, będącego sercem systemu.


By być precyzyjnym: oba ekrany w Superbie spełniają swoją rolę i opisane niedoskonałości nie rzucają się wybitnie w oczy. Różnice widać dopiero, gdy mamy okazję porównać je z innymi nowymi modelami. A jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego...

Niewątpliwym atutem Skody Superb jest za to gigantyczny rozstaw osi (276 cm). Warto jednak wiedzieć, że beneficjentami tej sytuacji są osoby podróżujące na tylnej kanapie. Cieszyć się może prezes, który ma kierowcę, ale jeśli ktoś kupuje auto dla siebie, to tej zalety raczej nie dostrzeże. No, ewentualnie siedzące w foteliku dziecko nie dosięgnie nogami do oparcia przedniego fotela. Ojcowie wiedzą, że taki masaż pleców po pewnym czasie męczy, w dodatku wiąże się z koniecznością regularnego czyszczenia oparcia...

Testowany egzemplarz Skody Superb napędzany był silnikiem 2.0 TSI o mocy 200 KM. Jednostka współpracowała ze zautomatyzowaną, dwusprzęgłową  przekładnią DSG o sześciu biegach.

W tym zakresie upływu czasu nie widać zupełnie. Benzynowy, doładowany silnik zapewnia świetne osiągi (przyspieszenie do 100 km/h w 7,7 s, prędkość maksymalna - 240 km/h), zaś skrzynia biegów pracuje płynnie i niezwykle szybko. Pod tym względem zarzutów trudno o jakiekolwiek zarzuty. No, moze zużycie paliwa mogłoby być mniejsze. Jeśli ktoś jednak myśli, że nowe konstrukcyjnie jednostki napędowe, zbudowane zgodnie z zasadami downsizignu zużywają wyraźnie mniej paliwa, to musimy go rozczarować. Owszem, silnik 1.8 czy 1.6 o podobnej mocy niewątpliwie będzie palił nieco mniej, z tym że różnice nie będą powalające. Na pewno nie ma co liczyć na wartości podawane w danych technicznych... A zupełnie inną sprawą będzie trwałość wysilonych jednostek napędowych...

Na koniec przejdźmy do cen. Samochód w testowanej wersji kosztuje 136 800 zł, do tego doliczyć trzeba koszt wyposażenia dodatkowego (11 650 zł) i lakieru (1500 zł). Razem daje to niemal 150 tys. I tutaj chyba kryje się tajemnica niezbyt dużej popularności Skody Superb w Polsce...

Pamiętajmy jednak, że teraz może być najlepszy moment na zakup nowego Superba ze sporą zniżką. Raz, że można jeszcze liczyć na samochody wyprodukowane w zeszłym roku, dwa, że już jutro zadebiutuje kolejna generacja tego pojazdu. Nasz reporter będzie oczywiście śledził premierę na miejscu, w Pradze.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skoda Superb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy