Porsche Boxster GTS. ​Jest ciasny, hałaśliwy i dużo pali. Jest idealny

​Jest ciasny, hałaśliwy, dużo pali, bardzo źle czuje się na dziurawych drogach, zupełnie nie nadaje się do dalekich, wakacyjnych wypraw z rodziną, a do tego wszystkiego kosztuje prawie pół miliona złotych... Normalnie takie cechy testowanego samochodu uznalibyśmy za dyskwalifikujące. W przypadku tego auta jesteśmy jednak skłonni wybaczyć wszelkie jego wady. Dlaczego?

Ano dlatego, że po pewnym czasie okazują się nie aż tak dokuczliwe, jakby się początkowo wydawało (no, może ceną...), a po drugie, ważniejsze - ze względu na logo zdobiące kierownicę. Pojazd, o którym mowa, to porsche boxster GTS. Maszyna, której nadrzędnym celem jest dostarczanie kierowcy przyjemności z jazdy. A przy takim założeniu wszelkie walory funkcjonalne schodzą na dalszy plan. Zaraz, zaraz... Że co? Że boxster to tylko namiastka prawdziwego porszaka? A niby dlaczego?!

Wygląda tak, jak powinien wyglądać rasowy roadster. Jest wystarczająco niski, szeroki i długi. Dynamikę sylwetki podkreślają nie tylko doskonałe proporcje i kształty nadwozia, lecz również efektowne wloty powietrza oraz dwudziestocalowe czarne obręcze kół z prześwitującymi spoza szprych czerwonymi zaciskami hamulców. Kiedy wślizgniemy się do wnętrza auta (tak - wślizgniemy, to określenie wydaje się najwłaściwsze w sytuacji, gdy przyjdzie nam wsiadać do boxstera z zamkniętym dachem) przekonamy się, że wcale nie jest tam ciasno. Przeciwnie, kierowca i pasażer absolutnie nie mogą narzekać na brak miejsca. Pasażer w liczbie pojedynczej, bowiem, jak przystało na roadstera, ten model Porsche to pojazd dwuosobowy. Na szczęście jego konstruktorom nie przyszło do głowy umieszczenie - jak się to spotyka w wielu innych sportowych wozach -  drugiego rzędu siedzeń, przeznaczonych dla... No właśnie nie wiadomo dla kogo, bo z pewnością nie dla istot ludzkich.

Reklama

W przyjemnie twardych fotelach boxstera - ze zintegrowanymi zagłówkami, na których wyhaftowano litery GTS - siedzi się wygodnie, a przy tym bardzo nisko. Może nawet bardzo bardzo nisko. Choć przed oczami kierowcy zamiast klasycznego dla Porsche zestawu pięciu okrągłych zegarów widnieją tylko trzy, to dzięki ogólnemu wystrojowi kabiny ani przez chwilę  nie mieliśmy wątpliwości w jakiej marki samochodzie się znajdujemy. Pewnym zaskoczeniem mogłaby być jedynie obecność aż dwóch bagażników - z przodu i z tyłu pojazdu. Ich łączna pojemność wynosi 280 litrów, co pozwala zapakować coś więcej niż torbę z kijami golfowymi.

Boxstera GTS napędza umieszczony centralnie sześciocylindrowy wolnossący silnik benzynowy typu boxer o pojemności 3436 ccm i mocy 330 KM. Oznacza to, że na każdego konia mechanicznego przypada tu około 4,2 kilograma masy auta. Przy zachowaniu podobnych proporcji pod maską takiej na przykład skody citigo powinien pracować silnik o mocy... 220 KM.

Dane techniczne silnika boxstera GTS oraz deklarowane przez producenta przyspieszenie (od 0 do 100 km/godz. w 4,7 sekundy) i prędkość maksymalna (279 km/godz.) są wielce obiecujące. A rzeczywistość? Otóż rzeczywistość z pewnością nie rozczarowuje. Już w podstawowym trybie ustawień napędu roadster spod znaku Porsche jest niezwykle dynamiczny i szybki. Jeżeli komuś to nie wystarcza, może wcisnąć przycisk z napisem Sport, a następnie Sport+. Auto nabiera wówczas takiego wigoru, że dalibyśmy się pokroić, iż jego wydech zaczyna pluć piekielnym ogniem...

Jednak boxster GTS zapewnia mnóstwo frajdy z jazdy nie tylko dzięki znakomitym osiągom, lecz również fantastycznemu prowadzeniu, które daje wrażenie, jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, całkowitego zespolenia człowieka z maszyną. Znakomite zachowanie na drodze (uwaga: ważne, aby była gładka, bez kolein i wybojów), absolutne posłuszeństwo woli kierowcy, to zasługa doskonałego wyważenia pojazdu (centralnie umieszczony silnik!), nisko położonego środka ciężkości, optymalnego rozstawu kół, a także konstrukcji obniżonego, sportowego zawieszenia z mechaniczną blokadą mechanizmu różnicowego tylnej osi (PTV) i systemem kontroli pracy amortyzatorów (PASM).

Osobne słowa uznania należą się szybkiej, idealnie dobierającej przełożenia dwusprzęgłowej skrzyni PDK, prawdopodobnie najlepszemu tego typu urządzeniu na świecie. Jesteśmy również pełni podziwu dla ludzi odpowiedzialnych za dopieszczenie akustyki boxstera GTS. I nie mamy tu na myśli zalet pokładowego systemu audio, skądinąd bardzo wysokiej klasy, lecz będące czystą poezją odgłosy pracy silnika. Dodatkowo można je podrasować włączając odpowiedni przycisk na środkowej konsoli w kabinie auta.

Rozwialiśmy już obawy dotyczące ciasnoty, hałaśliwości i znikomych możliwości przewozowych boxstera GTS (przynajmniej w punkcie "bagaż"). Także jeżeli chodzi o jego apetyt na paliwo nie ma powodu do paniki. Średnie spalanie na poziomie 11-12 litrów na 100 kilometrów trzeba uznać za wartość relatywnie umiarkowaną. A co do kwestii ceny... Cóż, bazowa wersja boxstera GTS kosztuje 350 000 zł. Doposażenie do poziomu reprezentowanego przez testowany przez nas egzemplarz oznacza dodatkowy wydatek około 94 000 zł. Łącznie daje to niespełna 444 000 zł. Dużo? Dużo, ale pamiętajmy, że za model 911 Carrera S trzeba zapłacić minimum 100 000 zł więcej. 

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama