Mini Countryman Cooper S z pakietem JCW

Pomimo, że obecna wersja crossovera Mini jest dostępna na rynku już od ponad trzech lat, to wciąż potrafi on wzbudzić niemałe zainteresowanie. Tym razem do redakcji dotarła wersja przednionapędowa, ale wzbogacona o sportowy pakiet John Cooper Works.

Samochody Mini od zawsze posiadały swój własny styl i charakterystyczne wzornictwo. Mimo to, testowany egzemplarz mocno odbiegał od standardowych modeli spotykanych na naszych drogach. Przede wszystkim został opakowany we wspominany już pakiet stylistyczny John Cooper Works. W parze z zadziorną stylizacją idzie silnik - to odmiana Cooper S, co oznacza 192 KM. Co ciekawe, moc trafia tylko na przednie koła - typowo dla ostatnich trendów wśród crossoverów, ale raczej nietypowo dla mocnych odmian tego Mini. W sumie model, który nawet w podstawowej wersji trudno nazwać nudnym, został zmieniony w prawdziwie wybuchową mieszankę stylu i dynamiki.

Reklama

Na opisywanym egzemplarzu znalazł się grafitowy kolor wraz z polakierowanym na biało dachem oraz wzdłużnymi pasami nawiązującymi do sportowego rodowodu marki. Uwagę zwracały też opcjonalne, dodatkowe reflektory na grillu oraz 19-calowe, białe felgi z logo JCW. Co najważniejsze, wszystko to nie sprawiało wrażenia przesadnej pstrokatości i całkiem udanie wpisywało się w młodzieżowy styl. Rzadko kiedy zwykły crossover potrafi przyciągnąć tak wiele spojrzeń przechodniów - testowany pojazd to potrafił. 

Również w środku samochód posiadał wiele niestandardowych stylistycznych dodatków. Zresztą "styl" to najlepszy wyraz jakim można określić wnętrze Mini. Sam design deski rozdzielczej z centralnym ekranem multimedialnym wpasowanym w sporej wielkości, świecącą, okrągłą obwolutę prezentuje się nad wyraz oryginalnie. Efekt ten podkreślają wszechobecne przyciski przypominające przełączniki lotnicze czy okrągłe klamki.

Na szczególną uwagę zasługują pokryte skórą i tkaniną fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, które nie tylko okazały się dostatecznie wygodne, to jeszcze świetnie współgrały z ogólną czarno-czerwoną kolorystyką wnętrza. Do pakietu John Cooper Works należała także wielofunkcyjna, wygodnie leząca w dłoniach kierownica oraz nastrojowe oświetlenie. Kolejnym wartym dokupienia dodatkiem był zestaw głośników Harman Kardon, który jak zwykle nie zawodził i oferował wysokiej klasy wrażenia dźwiękowe.

Materiały oraz ich spasowanie użyte w testowanym egzemplarzu niemal od razu skojarzyły nam się z wysoką jakością firmy-matki BMW, idealnie podkreślając, że mamy do czynienia z modelem segmentu premium. 

W głównym założeniu Countryman miał być niewielkim crossoverem i tak jak delikatnie podniesiony prześwit od razu uświadamia z jakim samochodem mamy do czynienia, tak z określeniem "niewielki" już trudno się zgodzić. Okazuje się, że uterenowiona wersja Mini ma zaskakująco wiele miejsca w środku. W dużej mierze jest to zasługa "kwadratowości" nadwozia samochodu, który wraz ze sporej wielkości, niemal pionową przednią szybą i stosunkowo wysokim rozmieszczeniem siedzisk bez trudu jest w stanie pomieścić nawet cztery wysokie, dorosłe osoby.

Niezłe wrażenie robi również bagażnik o pojemności 450 l, który przy ogólnych rozmiarach na poziomie przeciętnego, kompaktowego hatchbacka (długość 4299 mm, szerokość 1822, wysokość 1557) prezentuje się dość dobrze. Mini nie zawodzi pod względem ilości schowków, zaczepów na zakupy oraz ogólnej ergonomii. Ogromny plus za specjalnie wyciągane, dodatkowe siedzisko ukryte pod klapą bagażnika. Dodatek ten nazwany przez producenta piknikową ławką jest bez wątpienia wart zainteresowania, pozwalając nam wygodnie usiąść pod dachem klapy bagażnika. Warto rozważyć dopłatę 530 zł.

Testowany Countryman był wyposażony w 2-litrowy doładowany silnik benzynowy o mocy 192 KM i dysponujący 280 Nm momentu obrotowego. Wraz z szybko działającą dwusprzęgłową skrzynią biegów tworzył udany duet potrafiący zaskoczyć osiągami. W trybie Sport auto rozpędza się od 0 do 100 km/h w 7,5 s, a jazda z wyższymi prędkościami nie miała najmniejszego wpływu na stabilność pojazdu. Samochód sprawnie i szybko reaguje na ruchy kierownicy, a pomimo blisko 1,5 t masy i wysokiego nadwozia posłusznie składa się w zakrętach. Niestety przekładało się to na niemałe spalanie. W trasie jest to 8-9 l/100 km, natomiast w mieście trzeba się przygotować na 12-13 l/100 km.

Jaki zatem jest Mini Countryman z pakietem John Cooper Works? Przede wszystkim drogi. Już sama bazowa cena samochodu w wersji "S" wynosi 128 800 zł. Pakiet wewnętrzny i zewnętrzny nawiązujący do sportowych dokonań Johna Coopera to dodatkowy wydatek 26 244 zł i 15 000 zł. Testowany egzemplarz kosztował więc w sumie ponad 200 000 zł.  Owszem, wykonanie wnętrza i właściwości jezdne być może zasługują na taką cenę, jednak w podobnej kwocie znajdziemy sporo samochodów wyższej klasy.

Jeśli jednak dysponujemy zasobnym portfelem, a przy tym jesteśmy "stylowi" i lubimy się wyróżnić w tłumie, Mini Countryman Cooper S może okazać się strzałem w dziesiątkę. Nam sprawił dużo frajdy.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy