MOTO EXPO w Gdańsku

Samochody duże i małe, drogie i tanie - wszyscy marzymy o aucie z duszą i z klasą. Mało jednak kogo stać na samochód jego marzeń. Jak więc zachęcić potencjalnych klientów? Producenci robią więc co mogą by zainteresować swoim produktem statystycznego Kowalskiego. Na rozpoczętym wczoraj w Gdańsku salonie motoryzacyjnym pokazano cztery modele aut, z których każde jest warte więcej niż najbardziej luksusowa limuzyna. Zapraszamy do foto-galerii z tegorocznych targów w Gdańsku.

Samochody duże i małe, drogie i tanie - wszyscy marzymy o aucie z duszą i z klasą. Mało jednak kogo stać na samochód jego marzeń. Jak więc zachęcić potencjalnych klientów? Producenci robią więc co mogą by zainteresować swoim produktem statystycznego Kowalskiego. Na rozpoczętym wczoraj w Gdańsku salonie motoryzacyjnym pokazano cztery modele aut, z których każde jest warte więcej niż najbardziej luksusowa limuzyna.

Na pierwszy rzut oka, taki sposób wabienia klienta, wydaje się pewną niedorzecznością. W rzeczywistości jest to dobrze przemyślana strategia marketingowa: takie pojazdy przykuwają uwagę Kowalskich, którzy napawają wzrok widokiem aut, na które nigdy nie będzie ich stać, po czym zwracają uwagę na samochody bliższe ich realnym możliwościom. W Gdańsku swoją premierę mają wehikuły szwajcarskiej firmy Rinspeed. To nie tylko pojazdy koncepcyjne ale poniekąd dzieła sztuki. To właśnie te auta warte są fortunę a ich futurystyczne kształty przyciągają publikę. Ciekawostką jest najnowszy R-1, sportowy samochód na śmieci. Paliwo uzyskano z klasycznych odpadów, a jego technologię produkcji strzeże się jak oka w głowie. To cudo ma lakier w kolorze kameleona i jest jedynym egzemplarzem na świecie. Na targach można dostrzec, że motoryzacja naprawdę przeżywa regres. Wystawianych jest zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy samochodów. Światowe koncerny nie są zainteresowane premierami w Polsce, więc gdyby nie ów niezwykle kosztowny wabik, wiałoby nudą.

Reklama

I jeszcze jedna ciekawostka ze świata motoryzacji, jej ekskluzywnej odmiany: rzecz o samochodzie, o którym zwykły śmiertelnik może jedynie pomarzyć. Brytyjska królowa Elżbieta II będzie miała nowy pojazd. W przyszłym roku, z okazji złotego jubileuszu panowania dostanie od brytyjskiego przemysłu motoryzacyjnego wartego milion dolarów Bentley'a. Samochód, długi na sześć metrów może rozwijać prędkość prawie 250 km/h. Bezpieczeństwa królowej będą strzegły szyby i karoseria zdolne przetrwać nawet atak bombowy (chodzi oczywiście o promieniowanie). Wnętrze ozdobi najdroższa skóra, drewno orzechowe i miękkie dywany. - Z wielką uwagą odnosiliśmy się do najdrobniejszych szczegółów - zapewniał rzecznik firmy Bentley. Będzie to pierwszy królewski Bentley - dotąd Elżbieta II jeździła wyłącznie Rolls-Royce'ami.

Zapraszamy do foto-galerii z tegorocznych targów w Gdańsku.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Grazia | Gdańska | limuzyna | foto | Bentley | tanie | Expo | samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy