Jak seks w prezerwatywie...

W dzisiejszych czasach coraz trudniej o samochód dla prawdziwego mężczyzny.

Faceci zniewieścieli, co szybko wyczuły koncerny samochodowe. Dlatego nawet bardzo mocne auta z napędem na tył wyposażone są elektrykę, klimatyzację, poduszki powietrzne i masę elektronicznych pasterzy, którzy czuwają, by nieudacznik za kierownicą nie zrobił sobie krzywdy.

Wciąż jednak są mężczyźni dla których jazda takim autem to jak seks w prezerwatywie, czyli fajnie, ale jednak można lepiej...

Niestety rynek aut dla osób o takim spojrzeniu na motoryzację jest coraz mniejszy. Pozostają albo samochody używane, albo auta typu ariel atom, pojazdy od sygnowane przez KTM czy Caterhama. Wszystkie drogie i bardzo trudne do zdobycia.

Reklama

Ale oto pojawiło się światełko w tunelu. Niemiecka firma Fuoss po pięciu latach prac ujawniła właśnie ich efekty, czyli pojazd o niezbyt skomplikowanej nazwie... 01.

Samochód ten skonstruowano tylko i wyłącznie po to, by sprawiał przyjemność. Osoby, które nieco skosztowały bardziej ambitnej jazdy, wiedzą, że wówczas istotna jest nie tyle wysoka moc, co niska masa. I w takie założenia fuoss 01 wpisuje się idealnie.

01 to jednoosobowy pojazd z umieszczonym przed tylną osią silnikiem, pozbawiony m.in. drzwi, okien i dachu. Dzięki temu masa auta gotowego do jazdy wynosi tylko 300 kg, a więc o połowę mniej niż w popularnym maluchu.

W samochodzie zastosowano silnik pochodzący od Suzuki. Jednostka o pojemności zaledwie 400 ccm (0.4 l) generuje moc 43 KM. To wystarczy, by fuoss rozpędzał się do 145 km/h. Prędkość maksymalna nie jest jednak ważna, istotniejsze są przyspieszenia, a tych niestety producent na razie nie podaje. Wiadomo ze to, że średnie zużycie paliwa to zaledwie 5 l/100 km.

Silnik współpracuje z pięciobiegową, sekwencyjną skrzynią biegów. Napęd - nie mogło być inaczej - trafia na koła tylne. Wszak nie od dziś wiadomo, że gdyby Bóg preferował napęd przedni to chodzilibyśmy na rękach...

Fuoss 01 trafi do sprzedaży na początku przyszłego roku. Samochód w Niemczech będzie kosztował (łącznie z podatkami) 29 tysięcy euro. Niestety, w pierwszym roku produkcji ma powstać tylko 10 egzemplarzy tego pojazdu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | seks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy