Najwspanialszy Mercedes w historii nie powstanie w Niemczech?

Niewykluczone, że najpotężniejszy supersamochód w historii Mercedesa powstawać będzie poza granicami Niemiec. Brytyjska prasa motoryzacyjna spekuluje, że budową auta zajmie się należąca do marki ze Stuttgartu manufaktura w angielskim Brackley.

To właśnie ten oddział zajmuje się opracowaniem i budową startujących pod znakiem trójramiennej gwiazdy bolidów Formuły 1. Wybór Brackley wydaje się więc całkiem prawdopodobny nie tylko z uwagi na pokrewieństwo konstrukcji, ale też obecność na miejscu wysoko wykwalifikowanej kadry techników i inżynierów. Nie ma natomiast żadnych wątpliwości, co do tego, że z Wielkiej Brytanii pochodzić będą jednostki napędowe Mercedesa Project One.

Budową wyczynowych silników, o które opiera się również konstrukcja jednostki z Project One (bliźniaczy blok), zajmuje się bowiem firma Mercedes-AMG High Performance Powertrains w... Brixworth.

Reklama

Przypominamy, że powstać ma zaledwie 275 egzemplarzy Mercedesa-AMG Project One. Auta wytwarzane będą w latach 2019-2020. Za każdy z pojazdów zapłacić trzeba będzie około 2,7 mln dolarów.

Głównym źródłem napędu Mercedesa-AMG Project One jest umieszczony centralnie silnik V6 o pojemności 1,6 l. To w zasadzie drogowa odmiana motoru wykorzystywanego w samochodach Formuły 1. Silnik benzynowy wspomagany jest czterema motorami elektrycznymi. Pierwszy, generujący 107 KM, nie ma żadnego połączenia z elementami układu napędowego i służy wyłącznie do napędu sprężarki powietrza doładowującego! Drugi, osiągający 161 KM, zamontowano bezpośrednio na wale napędowym. Może on napędzać tylną oś pojazdu i w czasie hamowania służyć, jako generator prądu. Po jednym elektrycznym silniku trakcyjnym (163 KM każdy) zamontowano również przy kołach przedniej osi. By zrównoważyć masę głównego zespołu napędowego, litowo-jonowe baterie o pojemności czterokrotnie większej, niż w bolidzie F1, zamontowano w podłodze, pod fotelami kierowcy i pasażera.

Mercedes nie podaje czasu w jakim Project-One osiąga prędkość 100 km/h. Zamiast tego firma deklaruje, że samochód potrzebuje niespełna 6 s od startu, by wskazówka prędkościomierza wspięła się do wartości 200 km/h.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama